witajcie.
ja chciałbym tylko zaznaczyć, że podczas meczu z lublinm jak Piszcz zachaczył/wywalił trojana to ten leciał jak manekin!!!!!!
tak jak by nie miał mięśni, nie mógł się np: skulić czy coś... po prostu leciał jak popadło!!
Moim zdaniem "trojan" nie potrafi się wywalać, żeby na tym jak naj mniej ucierpieć.
Co do wypadku na treningu to nie widziałem go i jeżeli ktoś mógłby to opisać troszke dokładniej... który łuk, jak bardzo go wiózł, czy trojan mógł zwolnić itp...
Przypomnę, że w ubiegłym roku trojan na treningu też się wywalił, ale wtedy to by rozwalił Maćka
pozdroo