W naszym regionie wycena diamentów jest często zależna od giełdy owych (diament nigdy nie ma stałej ceny, poczytajcie o problemach Sierra Leone). Najprościej zrozumieć to można po notowaniach spółki Alrosa na giełdzie rosyjskiej (największy producent, dystrybutor i kopalnia diamentów w naszym regionie).
Poza tym mamy kilka firm, które robią badania i wycenę (czyli certyfikaty) diamentów - i każda wyceni go inaczej.
Główne to: GIA, IGI i AGS(popularne w Azji) i właśnie HRD, którego certyfikaty maja te diamenty od b. prezesa. Jest to najpopularniejsze (obok GIA) laboratorium diamentów w Europie i raczej bezbłędnie
Z kolei ATT Investments to firma, która zajmuje się wycena inwestycyjna. To znaczy, że jak kupimy sobie nowego Forda Kuga na Armii Krajowej za 90k,to w naszych rękach będzie on wart 70k.
Nigdy diamentu nie sprzedamy w takiej cenie, na jaką został wyceniony przez firmę certyfikujaca (oczywiście, jeżeli robili też wycenę, a nie tylko czyste badania, a prezes nie palną w mediach jakiejś kwoty usrednionej na podstawie rynku w USA na przykład). Gdyby tak było, to każdy by kupował i sprzedawał diamenty
Co do jakości i prawdziwości diamentów jestem 100% pewny że wału nie ma. Mówie oczywiscie o samej certyfikacji, nie miejscu i sposobie zakupu! HRD nie pozwoliłoby sobie na taki przewał, tam opinia i reputacja to wszystko co mają.
A jak chłopaki chcą sprawdzić diamenty i ich wycenę, niech wyślą je do GIA, ale to bez sensu. Lepiej sprzedać i kupić złoto (wartość diamentu wzrosła o jakieś 50% w ciągu 50 lat i nijak ma się do inflacji, no i rośnie coraz słabiej, w porównaniu do złota).
Z Gorlic wprawdzie bliżej do Krosna, ale kto wie