Może myślisz o meczu w Lublinie...?

Tym w 1995, gdzie Winiarz w opadach sniegu pokonal Adamsa...

Tak. To były zawody w zadymce!

Tak jest! Zagadka rozwikłana!

Swoją drogą Adams kilka razy na swoim torze oglądał plecy naszych złotych.

Mecz Rzeszów - Rawicz na wiosnę. Najpierw na drugim łuku wywrócił się Łukasz Golonka. W powtórce przed startem długo pod taśmę nie podjeżdżał Korolew, dlatego Baran tez się odsunął od taśmy i obaj zostali wykluczeni (nie było chyba jeszcze zegara 2 min na murawie). W końcu spod taśmy wystartował jedynie Nowaczyk, dla którego to był pierwszy start w tym meczu. Na 2 łuku chyba 3 okrążenia urwał mu się łańcuch przez co upadł. Wstał, ale nie był wstanie dobiec ponad okrążenie po 3 pkt i wynik biegu zakończył się 0:0

Wszyscy mocno mu kibicowali by dobiegł ale chyba nie dał rady czy nie zmieścił się w limicie czasowym:)

Tylne koło mu się zablokowało dlatego mimo chęci nie był w stanie obiec całego okrążenia.

Z ekipy złotych woził go tylko Winiarz. Przywiózł go w 15 i wcześniej jechał daleko przed Aussie, ale źle porachował okrążenia. Siwy tłumaczył sie, ze zamiast zółtej flagi widział szachownice.

Inna sprawa, ze Adams przyjechał z jednym motorem (co było częstą praktyka w tamtych czasach) i trochę mu szwankował w trakcie meczu. Oczywiście bez mechanika i sam dłubał w trakcie meczu. Ale i tak to wystarczało, żeby sobie wozić polski zaciąg.

Ten mecz tylko pokazał tego czego się obawiałem, ze z Wilka mizerny technik i na wąskim ciężkim torze nie będzie istniał. Co innego Siwy. Wiara i duma rosła z tego chłopaka gdy się go oglądało w sektorze przyjezdnych na wejściu w 1 łuk.

Ba, jeden motor jak na Aussie należy uznac za pełną profeskę, był przecież u nas taki jeden z Antypodów, który na derby ad 1996 (?) zawitał z silnikiem w reklamowce - śmieszny przykład, ale uwidacznia jak poziom polskiej ligi, mimo wszystko wzrósł przez te kilkanaście lat...

Po kolejnej wygranej w sezonie '95 w derbach z Tarnowem zapanowała euforia, bo oto beniaminek za kompletem 6 punktów przewodził tabeli. W 4. kolejce młodą drużynę czekał mecz prawdy na wąskim i krótkim torze przy ul. Broniewskiego w Toruniu. Wszyscy się napalili, nawet TV Rzeszów załatwiła awionetkę, aby taśma z zapisem meczu dotarła późnym wieczorem do Rzeszowa i kibice mogli tego samego dnia obejrzeć retransmisję meczu kolejki... Skończyło się na batach 64-26. To był mecz Toruń kontra Zolly. Raz przegraną 4-2 "wywalczył" Wilk a raz Kuciapa. Siwy akurat chyba zaliczył w tym meczu klasyczne audi...

Dostało się wtedy solidnie Boyce'owi za ten silnik w reklamówce, ale moim zdaniem przylgnęła do niego zbyt przerysowana łatka za ten wyczyn. Należy pamiętać okoliczności meczu - ten nietypowo odbywał się w piątek, bardzo wcześnie bo o 14:00 (w pierwotnym terminie na torze zalegał śnieg). Adorjan już u nas nie jeździł, Andersen nie mógł przyjechać i awaryjnie dano znać Boyce'owi niespełna dwa dni przed meczem (jakoś tak). Wiadomo jakie były czasy, tanie linie lotnicze nie istniały a sprzętu nie było szans sprowadzić do Rzeszowa w tak krótkim czasie. Więc wziął ze sobą jeden silnik i przyleciał. Włożyli go w jakąś ramę, ale pech chciał, że już w pierwszym biegu motor zdefektował. Później chyba ktoś użyczał mu sprzętu ale ten zupełnie nie szedł. Choć porażka z komicznym Januszem Wawrzonkiem kiedy Boyce poszedł z taktyka bardzo zabolała Zresztą jak całe derby przegrane 32-58, kiedy żaden z zawodników Stali nie wygrał nawet biegu.

P.S. Wracając do Winiarza, to dzisiaj mija właśnie 10 lat od kiedy nie ma go już na żużlowych torach Dokładnie 20 sierpnia 2003 przeżył koszmarny wypadek w Debreczynie. Może ktoś kto ma możliwości w portalach skrobnąłby jakiś artykuł o nieco zapomnianym Siwym?

Winiarz w ogóle miał świetny start do sezonu, pamiętam jak Świst protestował, gdy Wilk z Siwym dostali dzikie karty na eliminacje IMŚ . Nawet nieźle im szło na arenie międzynarodowej (co wówczas nie było normą wśród Polaków), Winiarz awansował dalej, ale bodajże w Lonigo już nie pojechał przez wypadek we Wrocławiu.

Ale ten czas zap***itala. Pamiętam to jak wczoraj...

W roku 1984 GKSŻ odebrała Unii Leszno złoty medal DMP. Wpływ na to miał wyjazdowy mecz 18. kolejki, gdzie Byki choć prowadziły 41:25, to cztery ostatnie biegi przegrały 1:5 i zremisowały mecz. Dzięki takiemu wynikowi Stal Rzeszów mógł być pewny utrzymania w lidze? Przybliży ktoś okoliczności tej niecodziennej sytuacji??

pierwszy mecz na jakim bylem , wedlug mnie wtedy byl wal

drugi wał byl w sezonie 1996 z Buczokami ... choc tych wałów bylo pewnie wiele wiecej...

Witam! Doszedłem do wniosku, że jest to najodpowiedniejszy temat do zadania tego pytania Czy ktoś z Was orientuje się może z jakiego sezonu i z jakiej dyscypliny pochodzi ten bilet?

Z góry dziękuję za odpowiedź

Ponawiam pytanie

To jest bardzo stary bilet.
Z około1980-90-tych lat.
Jeszcze przed denominacją pieniędzy.
Zarabiało się w tym okresie miliony.
Potem była denominacja i odcięto cztery zera.
Ten bilet jest zniżkowy, bo normalny kosztował znacznie więcej.
Przypomina mi to bilet na mecz piłkarski.
Pozdro.

jakie lata 70-80 co ty bredzisz , rownie dobrze ten bilet moze byc z roku 94 denominacja byla w 95r
raczej to nie jest bilet z zuzla