"Oprócz jupiterów i mega grubego Sondeja z tego finału pamiętam jeszcze upadek na starcie Kuciapy, kiedy nie dociążył motocykla."

O Dżizas, Brzycho, przypomniałeś mi ten moment... miałem 4 lata i pamiętam to do dziś. To było dla mnie traumatyczne przeżycie. Później przez wiele lat zamykałem oczy i otwierałem je dopiero jak wchodzili w pierwszy łuk...

Ale chciałem poruszyć inny temat. Natknąłem się na mecz Rzeszów-Wrocław 95', gdzie w czasie prezentacji Załuski został niemiłosiernie wygwizdany. O co chodziło?

Chodziło o to, że Załuski w pierwszym meczu Sparta - Stal w sezonie '95 wsadził w deski Siwego. Piotrek potłukł się niesamowicie, wypadek wyglądał makabrycznie. Zwłaszcza ucierpiała prawa ręka- kilka dni po wypadku opisując to wszystko na spokojnie mówił, że miał wrażenie jakby rękę mu urwało i wisi gdzieś w kevlarze. Wykurował się na rewanż właśnie ze Spartą. Na prezentacji zebrał spore owacje, mimo, że punktów wtedy za wiele nie zrobił (chyba 1), to jego obecność w składzie dała dużo otuchy chłopakom. Sprężyli się niesamowicie i po zaciętym meczu pokonali wrocławian. To były czasy...

Wojtula mial latke zabijaki, a to z reguły wystarczy, aby obarczyć takiego winnym każdej kraksy.

Ten 'wsad' z Wrocławia jest gdzieś na youtube - sytuacja wcale nie była jednoznaczna, bo z tego co pamiętam bardziej polegało to na wystawieniu koła, na które Piotrek się nadział i poleciał w dechy

Szukam tego na yt, ale nie mogę znaleźć. Musi mieć jakąś zakamuflowaną nazwę. Z tym wypadkiem we Wrocku było tak, że to Winiarz na wyjściu z drugiego łuku zahaczył o koło Załuskiego który rzeczywiście jechał wąsko, ale raczej nie mógł zobaczyć Siwego. Zresztą samo wykluczenie Winiarza o czymś mówi. Oprócz tej reki miał jeszcze bardzo stłuczoną miednicę i pękniętą (bodajże?) śledzionę. Za to w rewanżu Załuski dostał gwizdy jakich chyba nigdy wcześniej i nigdy później już na Hetmańskiej nie słyszałem Na dokładkę Winiarz zrobił wtedy mało sportowy wymyk (ale to gość który zawsze myślał o Stali) W biegu juniorów jadąc z Kuciapą na 1-5 upadł taktycznie, a w powtórce Majk zdołał rozdzielić parę Sparty (Protasiewicza i... nie pamiętam kogo ) i zrobiło się tylko 2-4.

Najlepsze było to, że od razu po przerwaniu biegu, wstał i jak gdyby nigdy nic wrócił do parkingu. W obecnych realiach dostałby za taką akcję kilka meczów dyskwalifikacji i sporą karę finansową...

A mnie najbardziej intryguje jak ogromny "postęp" nastąpił w konstrukcji band na prostej. Winiarz się zdrowo uszkodził, ale przy tej prędkości i takim upadku było to raczej nieuniknione, natomiast pięknie widać na tym filmie jak ta siatkowa banda "zapracowała". Boję się pomyśleć co by było, gdyby uderzył w to, co jest tam w tej chwili.

Przypomniały mi się jeszcze zawody z 94'? 95'?, które przerwano z powodu opadów śniegu. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, ale jeśli dobrze pamiętam było to gdzieś na początku maja.

Nie było takich zawodów. Przerwany mecz z powodu śniegu był w 1992 roku z Wybrzeżem. W Lany Poniedziałek. Marvyn Cox byl w świetnej formie. Po niepowodzeniach w uprzednich dwóch sezonach (90 życiówka) chłopak miał mocny plan szturmować MS, jednak nie wyszedł mu Overseas Final w coventry. Z frustracji aż zmienił obywatelstwo. W kazdym razie na trudnym, ubłoconym torze w Rzeszowie ośmieszał resztę zawodników. Oni ledwo trzymali sie motorów, a Marvyn płynał po torze. Prawdziwy zawodowiec w tamtym czasie.

I było to bodaj 20 kwietnia.

W '97 też był przerwany mecz z powodu opadów śniegu Gorzów - Toruń. Sullivan wtedy pięknie śmigał, natomiast Rickardsson jeszcze nie był dopasowany do gorzowskiego toru.

Ach racja, tak mi się właśnie kojarzyło Wybrzeże z tym meczem. 20 kwietnia to już niemal maj...

Na śniegu jechali też w 1992 w Częstochowie. Co prawda był to 29 marca więc w tym okresie nie jest to anomalia pogodowa, ale podczas bardzo intensywnych opadów, zaśnieżonych trybun, białej od śniegu płyty boiska, totalnie zalanego toru i trudności w utrzymaniu się zawodników na motocyklach, Włókniarz z Falubazem objechał 9 biegów. Wynik 18-36 zaliczono. Dzisiaj nie do pomyślenia

O meczu Wroclaw - Rzeszow w 1995


Wrazenie, ze Zaluski wsadzil Winiarza w dechy we Wroclawiu zostalo stworzone przez komentatorow Radia Rzeszow. Pozniej obejrzalem te sytuacje wiele razy i wygladalo to tak, ze jadacy na trzecim miejscu Winiarz probowal zaatakowac jadacego na drugim miejscu Zaluskiego. Zle obliczyl i przy przechodzeniu z wewnetrznej na zewnetrzna nadzial sie na tyl motocykla wojtuli i na linii startowej polecial prosto w bande. Ponoc zlamal wtedy talerz biodrowy, ale faktycznie, wrocil dosc szybko na tor.


O meczu Rzeszow - Gdansk w 1992


Niemal cale zawody z Gdanskiem w 1992 odbyly sie na normalnym torze. Rozegrano 8 wyscigow, z czego 7 zakonczylo sie remisem, a w jednym (szostym) wyscigu Stachyra i Slaczka przywiezli na 5-1 Moksunena. Marvyn nie mial wiec okazji pojechac na anormalnym torze, ale za to w pierwszym biegu meczu pobil rekord toru. Po 8 biegu spadl snieg i sedzia rozegral jeszcze jeden wyscig, w ktorym junior Marek Dera przywiozl za soba Adorjana i Tihanyiego, ale Moksunen byl ostatni. Mecz zakonczono przy stanie 29-25.

O meczach Rzeszow - Torun


osobiscie kojarze dwa mecze. Jeden to ten z 1996, gdy spadl deszcz, a tor byl tak mokry, ze Rempala zasypal w pierwszym biegu okulary Sullivanowi, a ten nic nie widzac, zaczal sie skladac na srodku prostej, przewrocil Kuczwalskiego i skonczyl na murawie. Rzeszow przegral, glownie dzieki marnej jezdzie "zlotej mlodziezy" oraz kompletowi punktow Bajerskiego. Drugi mial miejsce w 1998 roku, odbywajacy sie wsrod lekkich opadow sniegu. To ten sam, gdzie Stal wygrala 62-27, a Andrzej Rybka zostal wykluczony za to, ze po upadku skorzystal z pomocy bodajze wirazowego.

Jasiek, podziwiam za pamięć. Tak na szybko trzy biegi z meczu Rzeszów-Gdańsk 92

Bieg 7, ostatni start Coxa
http://www.youtube.com/watch?v=oCOvgv2V8mI

Bieg 9 po którym przerwano zawody
http://www.youtube.com/watch?v=UnUW57ucYDo

Na tle naszych obcokrajowców w tym meczu, to faktyczynie Cox wyglądał jak z innej planety.

Tihany próbował, ale nie dał rady.
http://www.youtube.com/watch?v=zyeHLPSnI74

O widzisz. Mnie sie wydawało, ze juz w trakcie zawodów popadywało i tor był wymagający z powodu opadów. Tor był suchy, ale trochę nierówny i w miare przyczepny na którym Cox zasuwał pięknie. "Starszyzna" wiele w trakcie meczu gadała o naszych asach jak sobie radzą na własnym torze, a jak Cox, który tu jechał drugi/trzeci raz w życiu.

A pamięta ktoś taki mecz z Bydgoszczą,że w czasie biegu bodajże Woźniaka lub Ruteckiego obróciło na prostej przeciwległej do startu o 360° i utrzymał się na motorze ?Czy to tylko jakieś moje zwidy...No i bieg który skończył się 0:0 w meczu z Rawiczem...

Cały czas, coś mi nie leży z tym śniegiem jednak... Tutaj na meczu z Wybrzeżem to był bardziej taki deszcz ze śniegiem niż śnieg. A ja pamiętam, wyraźne białe płaty śniegu i coś mi się kojarzy Winiarz jadący wtedy na prowadzeniu. Więc to musiało być później. Chyba, że mam w pamięci jakiś przedsezonowy marcowy sparing.