Żużlowe Forum kibiców Stali Rzeszów - stalrzeszow.com
http://stalrzeszow.com/

Lee Richardson 1979-2012...
http://stalrzeszow.com/viewtopic.php?f=2&t=4974
Strona 35 z 35

Autor:  Grigori [ 13 maja 2015, o 12:43 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj, wracaliśmy z Warszawy autem i próbowaliśmy w okolicach Sandomierza złapać audycje z radia VIA. Gdy już złapało sygnał usłyszałem o wypadku, Lee był już przewieziony do szpitala a biegi były opóźnione. Nikt z nas wtedy nawet nie podejrzewał, że z tego nieszczęścia może zrobić się taka tragedia... RIP LEE

Autor:  FIS [ 13 maja 2015, o 19:16 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

[*]

Autor:  Kosimazaki [ 13 maja 2015, o 23:27 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

RIP RICO (*)

Autor:  Aikman [ 13 maja 2016, o 13:14 ]
Tytuł:  Re: Odeszli na zawsze...

[*] 4 lata Rico

Autor:  GoodLikE [ 13 maja 2016, o 13:18 ]
Tytuł:  Re: Odeszli na zawsze...

Dzisiaj na wyjściu z pierwszego łuku o godzinie 20.15 SFSR organizuje wspomnienie Lee, mile widziane znicze!
RIP Lee [*]

Autor:  FIS [ 13 maja 2016, o 17:00 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

moze wartaloby uczcic wszystkich zuzlowcow stali ktorzy zgineli na torze

Autor:  Liwer [ 14 maja 2016, o 16:16 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

Byłem na tym meczu. Z całych zawodów pamiętam tylko ten wypadek. Wbrew temu jak to wyglądało w relacji tv, na żywo uderzenie Lee o bandę wyglądało makabrycznie. Czułem, że to nie będzie zwykła kontuzja, zwłaszcza patrząc na wyjątkowo nerwowe działanie służb medycznych... Pamiętam też moje zaskoczenie, że chyba tylko ja na całym stadionie tak bardzo przejąłem się możliwymi konsekwencjami tego upadku. Mecz trwał dalej, chyba dość mocno dostaliśmy w pałę, ale myślami byłem gdzie indziej, po powrocie dostałem telefon z informacją o śmierci Lee, którą i tak ciężko było mi przyjąć. Pamiętam, że miałem dość tego sportu, powiedziałem sobie "pier*ole nie chodzę już na to". Wytrzymałem może miesiąc.

Autor:  Seevy [ 24 maja 2016, o 22:35 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

Ja też tam byłem. Taka sobie wycieczka z bratem i kilkoma znajomymi z Krakowa na mecz wyjazdowy Stali. No i ten legendarny Olimpijski we Wrocławiu.
Wpuszczono nas na sektor dla gości, betonowe schody, chwasty, etc.
Ale nie o tym...
Od pierwszego biegu czuć było, że jedziemy ponad stan... Nie wiem jak to przekazać słowami, ale wyglądało to tak, że chcemy więcej niż możemy. Ambicja. I On. Który, tfu, "miał coś do udowodnienia".
I przegrał start, ale przy wyjściu z pierwszego łuku po kredzie nabrał prędkości i wszedł pod Lindgrena. Zahaczył. Potem koło Jedrzejaka. I dzwon. Tak, dzwon. Nie upadek. Dzwon. A raczej tępy huk.
I nienaturalna postać upadająca na tor. Już wtedy wiedzieliśmy, że jest źle... Że pewnie kręgi szyjne, albo coś równie strasznego... Na żywo wyglądało to dużo gorzej, niż to, co później oglądałem w TV.
Panika. Karetka. Długo na torze. Długo. Bardzo długo...
Zabrali go do szpitala. Poważna sprawa, myśleliśmy. Oby dobre wiadomości napłynęły wkrótce. Jak przecież zawsze bywa.
Mecz się toczy. W palnik. Co zrobić. Kibicem się jest, a nie bywa.
Wracamy. Niedaleko Opola zatrzymujemy się w MC.
Głodni. Big Mac bestelt, z frytkami.
"Lee się wyliże". Pewnie wstrząs mózgu, max.
Czekamy na jedzenie. "Jedzenie".
Nagle znajomi Rzeszowianie, także obecni w tej samej restauracji dziwnie zaczynają sobie padać w ramiona z tymi, którzy właśnie weszli do lokalu... What The Fuck? Nie widzieli się we Wrocławiu? Pijani?
Niby to po odbiór jedzenia, "jedzenia", skradam się bliżej...
- Słyszałeś już? - pyta mnie jeden z nich.
- Co takiego? - pytam ja
- Lee nie żyje.

...

Nic nie zjedliśmy.
Samochód sam zabrał nas do Krakowa.
Do Rzeszowa już nie miał siły.

Autor:  kamilk [ 11 lis 2016, o 19:16 ]
Tytuł:  Śmierć Lee Richardsona - co dalej?

Drodzy Koledzy, mam krótkie, ale bardzo ważne dla mnie pytanie. Wiecie może, jak dalej potoczyła się sprawa Lee Richardsona? Z tego co wiem prokuratura prowadziła śledztwo, ale czy zostało ono umorzone? a może komuś postawiono zarzuty?
Pozdrawiam

Autor:  K 2 [ 12 lis 2016, o 01:08 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

Umorzono, bez żadnych zarzutów.

Autor:  Aikman [ 13 maja 2017, o 15:59 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

5 lat minęło jak jeden dzień :(

Autor:  Damixx_ZkS [ 13 maja 2020, o 16:00 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

Dzisiaj mija 8 lat, przy okazji ojciec zawodnika wyjawia nowe "fakty".
https://www.przegladsportowy.pl/zuzel/p ... ik/w6gt9kk

Autor:  Hansi [ 1 lis 2020, o 17:50 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

[*]...

Autor:  Aikman [ 13 maja 2022, o 07:22 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

[*] 10 lat .... :roll:

Autor:  Kosimazaki [ 13 maja 2022, o 15:32 ]
Tytuł:  Re: Lee Richardson 1979-2012...

RIP Mate :cry:

Strona 35 z 35 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/