rzecz w tym że ich właśnie nie zrobił w tym meczu z Gdańskiem. w moich oczach jest on nadal zawodnikiem, który jest tutaj przez nasze braki kadrowe. liczę jednak na jego punkty w PO, o ile będzie miał jeszcze szanse pokazania się w jakimkolwiek meczu ligowym.

Tłem dla rywali byli za to jego klubowi koledzy: Łukasz Kret i Piotr Machnik. Ten drugi dał się zapamiętać przez bezmyślny incydent po 17. biegu. Najpierw przez cztery okrążenia spowalniał go Gomólski (aby rzeszowianina mógł wyprzedzić Wojciech Lisiecki, co stało się faktem podczas trzeciego okrążenia), za co gnieźnianin otrzymał od arbitra zawodów ostrzeżenie. Machnik był jednak do tego stopnia zdenerwowany przegraną i zaistniałą sytuacją, że jeszcze na torze zostawił motocykl i prawym sierpowym próbował wymierzyć sprawiedliwość... Lisieckiemu. Na całe szczęście - chybił.