Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja

Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Odpowiedz w temacie

Historia żużla w Rzeszowie


Wszystko o Stali Rzeszów

Opcje      Szukaj
Post 20 sty 2007, o 16:09
 
Danish Power!
Danish Power!
Avatar użytkownika

Dołączył: 30 sty 2003, o 12:44
Skąd: Danishlandia
Posty: 9771

Zobacz profil 
Prosilbym fotki Stalowcow wklejac tutaj: http://www.stal.rzeszow.pl/phpbb/viewtopic.php?t=3539

A w tym temacie wspominac dawne mecze, jakie utkwily w pamieci itd. ;)

_________________
"Jeżeli masz wszystko pod kontrolą, to znaczy ze jedziesz zbyt wolno."

Obrazek


           
Post 20 sty 2007, o 16:11
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 5 kwi 2004, o 19:32
Skąd: Rzeszów
Posty: 1366

Zobacz profil 
[quote="kamyk"]
A to kto ???
Obrazek

Krzysztof Nurzyński

_________________
Obrazek


           
Post 20 sty 2007, o 16:33
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
No to jak wspomnienia to...

Przypomniał mi się ostatni mecz ligowy w sezonie 1984, Stal - Unia L. 45-45! Z tym że po 17 kolejkach, nam do pewnego utrzymania potrzeba było zdobyć 1 pkt., a Unii do zdobycia tytułu też był potrzebny punkt. Sęk w tym, że po 11 biegach "Byki" prowadziły 41-25... I stał się "cud"! Ostatnie 4 biegi wygraliśmy dubletem!!! - A kiedy w jednym z tych dziwnych biegów - bodaj Antek Krzywonos miał defekt, to chyba Piotr Pawlicki zmuszony był najpierw hamować nogami, a później symulować upadek!!!

Oba kluby po tym meczu zostały ukarane - Unia została pozbawiona tytułu mistrzowskiego, a Stal odjechała baraże.


           
Post 22 sty 2007, o 09:54
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 28 sty 2005, o 03:28
Skąd: Jackrabbit Slim
Posty: 1971

Zobacz profil 
Cytuj:
bodaj Antek Krzywonos miał defekt, to chyba Piotr Pawlicki zmuszony był najpierw hamować nogami, a później symulować upadek!!!


Z tym hamowaniem nogami to była piękna akcja. Tylko, że to Okoniewski senior, nota bene św. pamięci już...

_________________
www.facebook.com/004band


           
Post 22 sty 2007, o 10:51
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
Wszystko możliwe - i prawdopodobne - że tak było! - Pisząc to, nie wspomagałem się żadnymi zapiskami - jedynie tym co mam zapisane w pamięci - a ta niestety jest zawodna, tym bardziej że byłem "wzrokowcem", a teraz jestem zdany tylko i wyłącznie na pamięć...

Ale tak jeszcze wracając do tego spotkania z przed ponad 22 lat, to mimo tego że Leszno wtedy miało straszną "pakę - to jestem zdania, że w normalnych warunkach byśmy wygrali! - Piszę "w normalnych" - ponieważ przygotowani byliśmy na twardziutki "stoliczek", a tu przed meczem zdrowo popadało, a i przez cały mecz siąpiło "kapuśniaczkiem"... Tak że nie mogliśmy się w ogóle dopasować - no i nie dała się zrobić - słynna na naszym torze - smuga, i chyba to właśnie te warunki miały decydujący wpływ na ten wynik (oczywiście ten do 11 biegu).

Dziwi mnie tylko to - że "Byki" tak idealnie poradziły sobie na dość rozmiękłym torze, kiedy wiadomym było - że w tym czasie takowych bardzo nie lubili... - Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! - Mieliśmy jeszcze 2 mecze - na których panowała wspaniała atmosfera, a cały sezon zakończył się dla nas szczęśliwie.


           
Post 22 sty 2007, o 10:58
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 28 sty 2005, o 03:28
Skąd: Jackrabbit Slim
Posty: 1971

Zobacz profil 
Dla sąsiadów mniej :twisted:

A co do samego meczu - wałek był taki, że go nawet w Dzienniku Telewizyjnym pokazali :lol:

_________________
www.facebook.com/004band


           
Post 22 sty 2007, o 11:48
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
Tak - przekręt był ogromny! - Pamiętam że w tych czasach, w poniedziałki był taki cykliczny telewizyjny program - "Echa Stadionów", i red. Janusz Pichlak poświęcił przeszło pół antenowego czasu na ten "nieszczęsny" mecz! A przed kamerą na stadionie kibice machali banknotami! - Rzekomo później okazało się, że machali nimi tarnowianie - przynajmniej tak mówili ludzie, którzy podobno ich rozpoznali...


           
Post 22 sty 2007, o 12:01
 


blackmann napisał(a):
A przed kamerą na stadionie kibice machali banknotami! - Rzekomo później okazało się, że machali nimi tarnowianie - przynajmniej tak mówili ludzie, którzy podobno ich rozpoznali...

To co oni u nas na meczu robili?? :lol:


           
Post 22 sty 2007, o 12:09
 
Solidny ligowiec
Solidny ligowiec

Dołączył: 17 maja 2006, o 01:28
Skąd: Rzeszów
Posty: 412

Zobacz profil 
Nie było mnie na tym meczu (gdybym nawet był, pewnie niewiele bym pamiętał :wink: ), ale sporo o nim słyszałem i czytałem. Znaczna część jednego z rozdziałów w książce "Żużlowe vademecum cz.2" poświęcona jest właśnie temu meczowi.

Wiem też od wujka, który był na wspomnianych zawodach, że chyba właśnie po tym 11. biegu (wygranym przez nas 5:1; było wtedy 41:25) nastąpiła dziwnie długa przerwa i pomimo palącego się zielonego światła w parku maszyn i włączonych już 2 minut przez sędziego żaden z zawodników nie wyjeżdżał do 12. wyścigu :!:
W końcu gdy pojawili się żużlowcy na torze, wszystko było już "ustalone" i miały miejsce takie sytuacje, o których pisaliście wcześniej.

_________________
Nie spieszy się ten, kto chce osiągnąć cel.


           
Post 22 sty 2007, o 12:38
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
Nie wiesz *seba* co się robi na meczu??? - Ty nigdy nie byłeś na jakichś zawodach "neutralnych" - że tak powiem??? - Poza tym - mecz ten był przełożony z niedzieli na poniedziałek, a tarnowianie byli bardzo zainteresowani wynikiem tego meczu ze względu na możliwość baraży z nami.


           
Post 22 sty 2007, o 12:43
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 28 sty 2005, o 03:28
Skąd: Jackrabbit Slim
Posty: 1971

Zobacz profil 
No i rzeczoną możliwość uzyskali :D :twisted: :lol:

_________________
www.facebook.com/004band


           
Post 24 sty 2007, o 23:04
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
Ciąg dalszy historii...

Dziennik podkarpacki24-01-2007
Żużlowa historia Stali Rzeszów (1980-81)
Powrót do elity




Zespół Stali, który w 1981 roku wywalczył awans do ekstraklasy, od
lewej kier. druż. Józef Rzepka, Antoni Krzywonos, Andrzej Surowiec,
Roman Gieroń, Adam Janik, Ryszard Czarnecki, Romuald Kazimierowicz
(mechanik), Ryszard Romaniak, Grzegorz Kuźniar, Janusz Stachyra,
Marian Darzycki, trener Józef Batko
Fot. ze zbiorów archiwum klubu
Po czarnej serii chudych lat 70. ubiegłego stulecia rzeszowski żużel
powoli zaczął wychodzić na prostą. W zespole nastąpiła zmiana
pokolenia, do głosu zaczęli dochodzić miejscowi wychowankowie,
którzy szerokim frontem zaczynali odgrywać coraz większą rolę w
drużynie.
Pierwszoplanową postacią w drużynie znad Wisłoka był Grzegorz
Kuźniar, który wsparcie mógł znaleźć w osobach pozyskanych do
rzeszowskiego teamu Zbigniewa Jądera i Zygfryda Friedka. Do tego
tercetu dołączył kolejny z wychowanków rzeszowskiej szkółki Ryszard
Czarnecki, który swoją przygodę z czarnym sportem rozpoczynał dosyć
późno. Nie znaczy to jednak, że się do tej dyscypliny nie nadawał. W
sezonie 1979 zanotował czwartą średnią biegową w zespole i jasne
było, iż w najbliższym czasie będzie on jednym z filarów drużyny
Stali.
Ten wspomniany już rok rzeszowianie uwieńczyli wywalczeniem trzeciej
pozycji na mecie drugoligowych rozgrywek. Zmagania na
ośmiozespołowym zapleczu ekstraklasy wygrali żużlowcy Startu
Gniezno, drugie miejsce zajął lubelski Motor. Taki sam dorobek jak
lublinianie na swym koncie zanotowali rzeszowianie, ale ustąpili im
gorszym bilansem małych punktów. Nie miało to jednak żadnego
znaczenia jeśli chodzi o podział ról w II lidze. Swojej szansy
rzeszowscy jeźdźcy musieli szukać w kolejnym sezonie. Należy jednak
zaznaczyć, iż najgorszy okres mieli za sobą, notując teraz
systematyczną progresję wyników. Jak się okazało za rok,
przewidywania zaczęły się sprawdzać.
Sami swoi
W składzie biało-niebieskich na sezon 1980 nie zaszły znaczące
roszady, lecz na torze widać już było wyraźną zmianę pokoleniową.
Tradycyjnie pierwsze skrzypce w drużynie Stali grał doświadczony
Grzegorz Kuźniar, ale tym razem w jego ślady poszli miejscowi
wychowankowie w osobach wspomnianego wcześniej Ryszarda
Czarneckiego, Ryszarda Romaniaka, Antoniego Krzywonosa, Andrzeja
Surowca, Adama Janika czy Romana Gieronia. Nie należy także
zapominać o "starym wyjadaczu" Zbigniewie Jąderze oraz wciąż
utrzymującym wysoką formę Janie Wilku. To właśnie oni decydowali o
obliczu ówczesnej Stali i na mecie sezonu 1980 zajęli drugą pozycję
w gronie ośmiozespołowej II ligi. Na swym koncie zgromadzili 22 pkt,
notując jedenaście zwycięstw i trzy porażki. Tak się złożyło, iż
identycznym osiągnięciem mogli się pochwalić żużlowcy Kolejarza
Opole, którzy jednak legitymowali się lepszym bilansem małych
punktów i to właśnie oni cieszyli się z awansu do ekstraklasy.
Stalowcy oczywiście wygrali wszystkie spotkania na własnym torze, a
do najwyższych zwycięstw należałoby zaliczyć wygrane nad GKM
Grudziądz (81-27), tarnowską Unią w derbowej potyczce (76-32),
Ostrovią Ostrów Wlkp. (75-33) czy też depczącym przez dłuższy czas
po piętach Śląskiem Świętochłowice (74-33). Niezwykle cenną wygraną
rzeszowian było pokonanie Kolejarza Opole 64-44, późniejszego
triumfatora rozgrywek na drugoligowym froncie. Punkty dla Stali
wówczas zdobywali: G. Kuźniar 8 (3, 1, d, 1, 3), A. Surowiec 8 (2,
2, 2, 2, d), Z. Jąder 4 (2, 2, u), A. Krzywonos 6 (3, 1, 2, -, u),
R. Czarnecki 9 (1, 3, 2, d, 3), R. Gieroń 9 (3, 1, 3, -, 2), J. Wilk
9 (3, 3, 3, d), R. Romaniak 11 (3, 3, 2, 3), Z. Pencak 0 (0, w).
Jednak, jak wiadomo, w czarnym sporcie wygrane na własnym torze to
dopiero podstawa sukcesu, a ten chcąc osiągnąć, należy zdobywać
punkty także i na obcych torach. Cztery wyjazdowe zwycięstwa - w
Tarnowie (42-63), Łodzi (48-60), Ostrowie Wlkp. (45-62) oraz to
niezwykle cenne odniesione 20 kwietnia na torze w Świętochłowicach
(40-55) dały rzeszowianom drugą lokatę. W tym meczu punktowali: G.
Kuźniar 10 (2, 2, 3, 3), A. Surowiec 5 (0, 3, 1, 1, d), Z. Jąder 9
(2, 2, 3, 2), R. Gieroń 6 (0, 3, -, 1, 2), R. Czarnecki 11 (3, 2, 3,
3), J. Wilk 0 (w, 0), A. Delimat 3 (2, 1, 0), R. Romaniak 11 (3, 2,
3, 3). Z późniejszego punktu widzenia długo toczyły się dyskusje w
temacie ewentualnego kolejnego wyjazdowego zwycięstwa i pewnego
wówczas awansu do I ligi z pierwszej pozycji. Rzeszowianie
minimalnie wówczas przegrali w Lublinie z tamtejszym Motorem (54-52)
oraz w Grudziądzu (57-50). O porażce w Opolu nie było nawet co
rozpamiętywać (75-33), najmocniej żałowano dwóch wcześniej
wspomnianych porażek. Ba, nawet remis w Lublinie dawałby stalowcom
awans do ekstraklasy, gdzie biało-niebiescy byli nieobecni już
jedenasty sezon z rzędu. Jeszcze nie teraz - okazało się po
ostatniej ligowej kolejce. Bezpośredni awans wywalczyli opolanie,
zaś swojej szansy rzeszowska Stal musiała poszukać w barażach. Los
przydzielił wówczas słabo spisujące się w I lidze gdańskie Wybrzeże,
w składzie którego startowali Zenon Plech i Edward Jancarz.
Wyspiarskie wsparcie Plecha
W Gdańsku bardzo serio potraktowano te mecze, gdyż faktycznie
obawiano się stalowców, głodnych sukcesu po latach posuchy nad
Wisłokiem. W sukurs drużynie przyszedł jej lider Zenon Plech, który
nie tylko zdobywał punkty na torze, ale również przywiózł z Anglii
kilka motocykli, najnowszych tuningowanych goddenów. W tamtym
okresie, co tu ukrywać, istniała już poważna przepaść technologiczna
pomiędzy Zachodem a blokiem wschodnim w tej żużlowej materii. Mający
więc dostęp do wszystkich nowinek Plech na samochodowej przyczepce
przywiózł do kraju silniki, które tak bardzo przydały się drużynie
Wybrzeża w tej rywalizacji. I kto wie, czy właśnie one nie były
kluczem do sukcesu gdańszczan.
W pierwszym spotkaniu z dwumeczu na torze w Rzeszowie Stal pokonała
Wybrzeże 65-43. Punkty dla Stali w tym pojedynku przy ul.
Hetmańskiej zdobywali: Z. Jąder 2 (2, -, -, -, -), A. Janik 5 (0, 1,
2, 2, -), G. Kuźniar 11 (3, 2, 3, 2, 1), A. Krzywonos 9 (2, 1, 0, 3,
3), R. Czarnecki 9 (2, 1, 2, 3, 1), R. Gieroń 6 (3, 1, 2, w), J.
Wilk 10 (3, 3, 1, 3, 0), R. Romaniak 12 (3, 3, 1, 3, 2), Z. Pencak 1
(1, 0). Nadkomplet publiczności, jakiej od ładnych paru lat nie
oglądano na trybunach stadionu przy ul. Hetmańskiej, oklaskiwał
zwycięstwo biało-niebieskich. Wspaniałe szarże Jana Wilka, jego
zwycięstwo nad Zenonem Plechem, świetna postawa rzeszowskiego
zespołu i skuteczność lidera Wybrzeża, który zdobył wówczas 17 pkt -
to wszystko złożyło się na wspaniałe żużlowe widowisko, po którym z
nadziejami oczekiwano spotkania rewanżowego, jednakże doskonale
zdawano sobie w Rzeszowie sprawę, że zwycięstwo w takich rozmiarach
może okazać się niewystarczającą zaliczką, mimo że przewaga
pozostawała niemała. Niestety, czarne przewidywania potwierdziły się
w Gdańsku. Rzeszowska Stal została pokonana przez pierwszoligowca
79-29 i pozostała na drugoligowym froncie na kolejny sezon. Rąk na
szczęście nikt nie załamał, wierząc iż następna próba będzie już w
stu procentach skuteczna.
Triumfalny powrót
Nastroje po przegranych barażach tylko chwilowo nie były najlepsze.
Tę porażkę potraktowano jako dobrą lekcję na przyszłość i do
kolejnych rozgrywek przystąpiono z poważnymi planami, jak miało to
zresztą miejsce i w poprzednim sezonie. Tym razem jednak na
rzeszowian praktycznie nie było mocnych w rozgrywkach. Z dwunastu
rozegranych mistrzowskich pojedynków stalowcy tylko raz znaleźli
pogromcę, jeden mecz tez zremisowali. Reszta spotkań kończyła się
ich zdecydowanym zwycięstwem i z dorobkiem 21 pkt (i zarazem
pięciopunktową przewagą nad drugim w tabeli lubelskim Motorem) Stal
Rzeszów triumfalnie powróciła do ekstraklasy. Na ten moment czekano
aż dwanaście długich lat. Sezon 1981 na długo pozostał w pamięci
rzeszowskich kibiców żużla. To był rok wielkiego sukcesu, na który
tak długo oczekiwano, nagroda po chudym okresie, kiedy speedway nad
Wisłokiem sięgnął dna. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy
wyprowadzili tę dyscyplinę na drugoligowy szczyt dzięki własnemu
zapałowi i pracy. Kibice oklaskiwali rzeszowską drużynę, ciesząc się
z jej przodownictwa w tabeli, ale czasami emocji było jak na
lekarstwo. Dlaczego? Rywale z reguły przegrywali z kretesem i na
torze w Rzeszowie zazwyczaj widzowie oglądali na prowadzeniu
żużlowców w czerwonym i niebieskim kasku, co oczywiście przyjmowane
było gorącymi brawami. Oj, niejednemu sympatykowi łza się zakręciła
na wspomnienie chwil sprzed kilkunastu lat, kiedy stalowcy zdobywali
mistrzowskie tytuły. Do powtórki tamtych osiągnięć było jednak
bardzo, bardzo daleko. Ciekawe były wówczas derby w Tarnowie, w
których padł remis 45-45. Tarnowskie "jaskółki" były więc jedną z
dwóch drużyn, która nie dała się pokonać stalowcom na własnym torze,
a w tamtym spotkaniu punktowali: R. Czarnecki 13 (2, 3, 2, 3, 3), M.
Darzycki 1 (0, 1), G. Kuźniar 10 (1, 3, 3, 3, w), J. Stachyra 0 (0,
w, -, -, d), A. Krzywonos 11 (2, 2, 2, 3, 2), R. Gieroń 3 (1, 1, 1,
0), R. Romaniak 4 (3, 1), A. Surowiec 3 (1, 0, 2, 0). Jedynej w
tamtym pamiętnym sezonie porażki rzeszowianie doznali w Lublinie
(wygrali gospodarze 67-23, zaś Stal wystąpiła bez Grzegorza
Kuźniara), ale nie miała ona już żadnego znaczenia na układ sił w
tabeli. Rzeszowianie wypracowali sobie taką przewagę, że mogli sobie
pozwolić na "luksus" tej porażki, zaś w ostatnim meczu sezonu
pokonali u siebie wrocławską Spartę 67-22, pieczętując swoją
wiktorię. Awans do ekstraklasy stał się faktem, a tej sztuki
dokonała ekipa pod kierunkiem trenera Józefa Batki, byłego
reprezentanta rzeszowskiego zespołu. Skład ówczesnej drużyny, która
nareszcie ziściła marzenia fanów czarnego sportu nad Wisłokiem,
tworzyli: Grzegorz Kuźniar, Ryszard Czarnecki, Roman Gieroń, Antoni
Krzywonos, Andrzej Surowiec, Ryszard Romaniak, Janusz Stachyra,
Zbigniew Materna, Marian Darzycki, Zbigniew Pencak, Adam Janik.
Teraz rzeszowian czekał prawdziwy sprawdzian. Inauguracyjny
pojedynek w I lidze stalowcy rozegrać mieli z leszczyńską Unią,
brązowym medalistą sezonu 1981.
MAREK STYKA


           
Post 27 sty 2007, o 20:14
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 14 cze 2005, o 00:34
Posty: 2957

Zobacz profil 
Cytuj:
Los
przydzielił wówczas słabo spisujące się w I lidze gdańskie Wybrzeże,
w składzie którego startowali Zenon Plech i Edward Jancarz.


Eddy nie startowal w ZADNYM innym polskim klubie niz Stal Gorzow.

potezny kiks.

Cytuj:
Wyspiarskie wsparcie Plecha
W Gdańsku bardzo serio potraktowano te mecze, gdyż faktycznie
obawiano się stalowców, głodnych sukcesu po latach posuchy nad
Wisłokiem. W sukurs drużynie przyszedł jej lider Zenon Plech, który
nie tylko zdobywał punkty na torze, ale również przywiózł z Anglii
kilka motocykli, najnowszych tuningowanych goddenów. W tamtym
okresie, co tu ukrywać, istniała już poważna przepaść technologiczna
pomiędzy Zachodem a blokiem wschodnim w tej żużlowej materii. Mający
więc dostęp do wszystkich nowinek Plech na samochodowej przyczepce
przywiózł do kraju silniki, które tak bardzo przydały się drużynie
Wybrzeża w tej rywalizacji. I kto wie, czy właśnie one nie były
kluczem do sukcesu gdańszczan.



z dostepnych materialow nie wyczytalem podobnych sensacji, ale.... nie bylem pewien i zadzwonilem do Super Zena. przed chwilka poinformowal mnie, ze zadnych motocylli nie przywozil. mial swoj jeden. a wiec powyzszy fragment, to tylko i wylacznie fantazje autora.

_________________
http://www.drozdmarketing.pl


           
Post 27 sty 2007, o 20:51
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
Też odrazu zwróciłem uwagę na kiksy w tekście, bo kiedy zna się coś inaczej to reakcja na błędy przeważnie jest automatyczna. - Co do wypowiedzi "Super Zenona" - to uważam, że nie koniecznie Jego wersja musi być prawdziwa - z tym że: na 100% nie były to Goddeny, gdyż te w Rzeszowie znalazły się za prezesury J. W. Gugały, chyba w 1986 r., a w momencie rozgrywania barażu mogły być co najwyżej na deskach kreślarskich konstruktorów! - Jeśli Plech wspomógł Wybrzeże sprzętowo - to były to silniki Weslake.

I jeszcze taka ciekawostka - "Guguś" sprowadził Goddeny do Stali jako... części do obrabiarek numerycznych na WSK! - Inaczej się nie dało - takie były to komunistyczne czasy!!!


           
Post 27 sty 2007, o 21:05
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 14 cze 2005, o 00:34
Posty: 2957

Zobacz profil 
nie rozumiem dlaczego Zenek mialby kłamac. w ksiazce tez o tym nie wspomina. podobne akcje Zenek z Jancarzem przeprowadzali w Stali Gorzow. o ktorych otwarcie mowi. mało tego. w Wybrzezu tez przywozil czesci. sek w tym, ze nie na baraz.

poza tym, gdyby faktycznie Wybrzeze jezdzilo na zachodnich maszynach, to Stal rozpierniczyliby juz na wyjezdzie.

o Zenku i barazu w 1980 roku znam ciekawa historie. moze kiedys napisze;)

Goddeny: mialem dopisac kilka zdan. wlasnie o tym, ze na fali byly Weslake'ki.

Goddeny dopiero wchodzily. jednym z pierwszych na Goddenie zasuwal Dave Jessup, ktory brylowal na swiecie wlasnie w 1980 roku. mimo, ze nie wywalczyl mistrzostwa uznano go za zawodnika roku 80. niestety dokladnie nie pamietam czy juz wtedy dosiadal Goddena (musialbym zerknac na FIMS na Ullevi), ktory oczywiscie byl juz w uzyciu. pierwsze prototypy powstaly w 1978 roku, ale juz na pewno w pamietnym i pechowym dla Jessupa finale na Wembley w 1981 dosiadal Goddena.

_________________
http://www.drozdmarketing.pl


           
Post 7 lut 2007, o 12:29
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
I kolejna część historii:


Dziennik podkarpacki07-02-2007
Żużlowa historia Stali Rzeszów w latach 1983-84
Walka o utrzymanie, ze skandalem w roli głównej




W pierwszej połowie lat 80. powoli na jednego z liderów
rzeszowskiej drużyny zaczął wyrastać Janusz Stachyra

Debiutancki sezon w I lidze rozwiał obawy pesymistów, którzy w
rzeszowskim beniaminku upatrywali jednego z kandydatów do
spadku. Owszem, kibice wierzyli, iż przygoda na torach
ekstraklasy nie potrwa zalewie jeden rok, ale nie brakowało
realnie, może zbyt czarno spoglądających na rzeczywistość
kibiców.
Brak humoru nie wynikał rzecz jasna z politycznych wydarzeń
tamtego okresu, po prostu pojawiały się obawy, czy obyta
jedynie w drugoligowych bojach rzeszowska Stal poradzi sobie w
krajowej elicie. Jak się okazało, nie taki diabeł straszny.
Rzeszowianie pod wodzą trenera Józefa Batki dostarczyli swym
sympatykom wielu powodów do radości i dali im okazje
pasjonować się niemałymi emocjami na torze przy ul. Obrońców
Stalingradu. Szkoda tylko, że na wyjazdach drużyna
biało-niebieskich już na starcie traciła wiele ze swej
rezolutności, ale fakt jest faktem, iż stalowcy nie przegrali
w tamtym sezonie żadnego meczu na własnym torze. Owszem,
dwukrotnie musieli podzielić się punktami z rywalami,
remisując z gdańskim Wybrzeżem i leszczyńską Unią, ale słodycz
wysokiego zwycięstwa nad zielonogórskim Falubazem, aktualnym
wówczas mistrzem kraju, zmazała niedosyt po tamtych remisach.
Sezon 1982 uznać należało zatem za dość udany, a biorąc pod
uwagę takie okoliczności, jak praktycznie brak wzmocnień
kadrowych po awansie do I ligi i skład oparty w zdecydowanej
mierze na własnych wychowankach - ten wynik należało ocenić
jeszcze wyżej. Siódme miejsce na finiszu dawało jednak powody
do tego, by apetyty sympatyków czarnego sportu nad Wisłokiem
powoli zaczęły rosnąć.
Kolejny rok miał pokazać, czy marzenia rzeszowskich fanów w
jakimś tam stopniu się ziszczą. Realnie spoglądając, trudno
było oczekiwać od tej drużyny, by w aktualnym kształcie nagle
zaczęła prezentować taka formę, która predysponowałaby ją do
walki o medale. Bez wzmocnień kadrowych trudno było to sobie w
ogóle wyobrazić. Do rozgrywek bowiem rzeszowianie
przystępowali w niemal niezmienionym składzie, nie mówiąc już
nawet o pojawieniu się w zespole któregoś z asów "krajowego
podwórka". Owszem, przed sezonem mocno spekulowano kogo skusi
rzeszowski klub, wspierany wówczas przez prężnie działającą
miejscową WSK. Z profitami dla nowego zawodnika z pewnością
nie byłoby problemów, ale jak widać, transferowe zabiegi nie
odniosły żadnego skutku. Drużyna musiała liczyć na własnych,
dotychczas startujących tutaj zawodników, co miało i swoje
dobre strony; przede wszystkim liczył się fakt, iż zespół
został zbudowany w oparciu o własnych wychowanków, co
umacniało więź i pozwalało utożsamiać się z klubem.
Prztyczek w nos
Inauguracyjne spotkanie sezonu 1983 zostało rozegrane 4
kwietnia i dość niespodziewanie stalowcy stracili na dzień
dobry dwa punkty. Porażka 44-45 z gnieźnieńskim Startem była
tyleż nieoczekiwana, co dała sporo do myślenia. Jak to się
stało? Spoglądając na punktację, wniosek nasuwa się
jednoznaczny - zawiodła "druga linia". Liderzy drużyny stanęli
na wysokości zadania, tercet Grzegorz Kuźniar - Ryszard
Czarnecki - Antoni Krzywonos zdobył łącznie 40 pkt, lecz
pozostali jeźdźcy Stali dorzucili zaledwie cztery oczka.
Przegrana wprowadziła do zespołu nieco nerwowości, ale na
szczęście nikt nie czynił jakichś gwałtownych ruchów, czekając
spokojnie na dalszy rozwój wypadków. W tym meczu punkty dla
Stali zdobywali: R. Czarnecki 13 (2, 3, 3, 2, 3), B. Ciupak 1
(0, 0, -, -, 1), G. Kuźniar 15 (3, 3, 3, 3, 3), E. Karpiak 0
(0, 0, 0), A. Krzywonos 12 (2, 3, 2, 2, 3), R. Romaniak 1 (1,
-, w, 0), R. Gieroń 0 (d, 0, 0), A. Janik 2 (1, 0, 1).
Po tym zimnym prysznicu nikt chyba nie spodziewał się nagłego,
cudownego wzrostu formy, zwłaszcza że wyjazdy w dalszym ciągu
były piętą achillesową Stali. Rzeczywiście, w drugiej kolejce
rzeszowianie przegrali w Bydgoszczy z tamtejszą Polonią 36-54,
a punkty dla Stali wówczas wywalczyli: G. Kuźniar 12 (2, 1, 3,
2, 2, 2), E. Karpiak 2 (1, 0, 1), A. Krzywonos 8 (1, 3, 2, 0,
1, 1), P. Szkobel 0 (0, -, d), R. Czarnecki 13 (2, 2, 3, 3, 0,
3), B. Ciupak 0 (0, -, 0, 0), A. Janik 1 (0, 1, 0), R. Gieroń
0 (0).
Bez sposobu na Plecha
W kolejnym spotkaniu na własnym torze rzeszowianie już nie
zawiedli oczekiwań swych fanów i pokonali Wybrzeże Gdańsk
47-43. Emocji było co niemiara, a nikogo chyba nie zdziwiłby
fakt, gdyby mecz znów zakończył się rezultatem remisowym. Po
trzynastu wyścigach wynik brzmiał 39-39, zaś w kolejnym,
przedostatnim biegu wystartować miał niepokonany do tej pory
Zenon Plech. As atutowy gdańszczan zaliczył jednak wywrotkę,
zaś Antoni Krzywonos i Janusz Stachyra pokonali podwójnie
Grzegorza Dzikowskiego i wobec takiego obrotu sprawy mogli
liczyć minimum na remis. W ostatniej gonitwie dnia emocje
sięgnęły kolejnego zenitu. Zwyciężył wprawdzie Mirosław
Berliński, ale za jego plecami przyjechali Grzegorz Kuźniar i
Janusz Stachyra, co oznaczało, iż wygrana 47-43 pozostała w
Rzeszowie. Punkty zdobyli: G. Kuźniar 12 (2, 2, 3, 3, 2), E.
Karpiak 0 (0, 0, -, -, 0), A. Krzywonos 8 (1, 2, 0, 2, 3), A.
Janik 5 (3, 1, 1), R. Czarnecki 13 (3, 3, 2, 2, 3), Z. Materna
1 (1, -, 0, 0), P. Szkobel 0 (0), J. Stachyra 8 (2, 2, 1, 2,
1).
Jak nietrudno zauważyć, drugą poważną bolączką zespołu Stali
była postawa zawodników młodzieżowych. Do drużyny zostali
włączeni młodzi jeźdźcy, ale zazwyczaj nie potrafili oni
podjąć skutecznej walki, nawet na własnym torze. Warto
podkreślić, iż tym razem Stal legitymowała się na mecie
rozgrywek identycznym dorobkiem (16 pkt na koncie) jak w
poprzednim, debiutanckim sezonie, lecz na tę zdobycz złożyło
się jedno, pierwsze po kilkunastu latach ekstraklasowe
zwycięstwo wyjazdowe. Stal dokonała tego na torze w Lublinie,
pokonując tamtejszy Motor 46-43. Punkty zdobywali: A.
Krzywonos 12 (3, 3, 2, 1, 3), P. Szkobel 6 (2, 2, 1, 1, 0), R.
Czarnecki 11 (3, 3, 2, d, 3), A. Pękala 0 (0, 0, -, 0), G.
Kuźniar 12 (2, 2, 2, 3, 3), R. Błaszczyk 0 (0, 0, 0), R.
Romaniak 5 (3, 1, 1, 0).
Pewne utrzymanie
Przy okazji upadł mit niepokonanych u siebie; rzeszowianie
doznali dwóch porażek przed własną widownią. Poza wspomnianym
już inauguracyjnym meczem ze Startem Gniezno stalowcy musieli
uznać jeszcze wyższość gorzowian. Porażka ze Stalą Gorzów
Wlkp. 39-51 na własnym torze w ostatniej kolejce sezonu nie
przeszkodziła rzeszowskiej ekipie w spokojnym utrzymaniu się w
gronie drużyn ekstraklasy. Co by jednak nie mówić,
rzeszowianie przegrali z mistrzem kraju. Utrzymanie mieli już
pewne, ale w przypadku zwycięstwa awansowaliby na piątą
pozycję; skończyło się zatem znów na siódmej lokacie.
Tabela sezonu 1983
1.Stal Gorzów Wlkp.1830+225
2. Unia Leszno1828+242
3.Apator Toruń1824+122
4.Falubaz Zielona G.1820+114
5.Wybrzeże Gdańsk1817-21
6.Kolejarz Opole1816+34
7.Stal Rzeszów1816-96
8.Start Gniezno1814-91
9.Polonia Bydgoszcz1810-180
10.Motor Lublin185-349

Jak nietrudno zauważyć, gorzowska Stal tego ostatniego meczu
nie mogła przegrać, jeśli chciała sięgnąć po złoty medal.
Edward Jancarz i spółka potwierdzili na rzeszowskim torze swój
prymat na krajowej arenie. O ironio, rok później w meczu
kończącym sezon stalowcy z Rzeszowa również podejmowali zespół
idący "na mistrza". Skończyło się... wielkim skandalem, o czym
będzie później mowa. Punkty zaś w pojedynku z gorzowską Stalą,
kończącym sezon 1983 zdobywali: R. Czarnecki 16 (2, 3, 3, 3,
3, 2), B. Ciupak 0 (0, -, 0, -, 0), G. Kuźniar 11 (3, 1, 2, 3,
1, 1), R. Błaszczyk 0 (0, 0, -, 0), A. Krzywonos 8 (1, 2, 3,
2), R. Romaniak 2 (0, -, 2, 0), J. Stachyra 1 (0, d, 1), A.
Janik 1 (1, d).
Transferowy hit
Tuż po zakończeniu sezonu działacze Stali zaczęli się
rozglądać za zawodnikiem, który mógłby wzmocnić szeregi.
Nakreślony plan transferowy był przejrzysty - to musi być ktoś
z krajowej czołówki, kto nie tyle uzupełni skład, ile stanie
się motorem napędowym zespołu. W składzie rzeszowian brakowało
bowiem takiego jeźdźca, który pociągnąłby drużynę na obcych
torach. Rzeszowska Stal nie mogła się przebić do czołówki
właśnie poprzez swoje wyniki osiągane na obcych torach; ich
rezultat był bardzo mizerny, w ciągu dwóch lat zaledwie jeden,
jedyny raz ekipa znad Wisłoka wracała z tarczą. Kto miałby
spełniać taką rolę? Na transferowej giełdzie mówiło się o
kilku nazwiskach, w kuluarach szeptano, iż miejscowa WSK nie
poskąpi grosza na ten zakup. Rewolucji może rzeszowscy
działacze nie wywołali, ale efekt ich działań musiał wzbudzać
uznanie. To był naprawdę transferowy hit tamtego okresu. O kim
mowa? W Rzeszowie pojawił się dotychczasowy reprezentant
Startu Gniezno Eugeniusz Błaszak, który miał spełnić właśnie
rolę lidera. Jak to jednak w życiu bywa, oczekiwania rozminęły
się z rzeczywistością i choć nowo pozyskany zawodnik z miejsca
stał się ulubieńcem rzeszowskiej widowni, solidnie punktował,
to jednak w ogólnym rozrachunku praktycznie nie przełożyło się
to na poprawę wyniku w końcowej tabeli. Ba, w 1983 roku
rzeszowska Stal stała się uczestnikiem wydarzeń, które głośnym
i szerokim echem odbiły się w całej Polsce, pozostając w
pamięci kibiców na długie lata.
Aby jednak oddać cześć sprawiedliwej ocenie, należy koniecznie
wspomnieć, iż stalowcy odnieśli jedno wyjazdowe zwycięstwo, a
miało to miejsce na torze w Opolu, gdzie pokonali tamtejszego
Kolejarza 47-43. Co ciekawe, był to rewanż za porażkę u siebie
42-47, odniesioną z opolska drużyną w atmosferze wewnętrznego
konfliktu, jaki wówczas ponoć narósł, czego efektem był
fatalny występ przeciwko Kolejarzowi. Punkty w tym wygranym
pojedynku w Opolu zdobywali: R. Czarnecki 9 (1, 3, 3, 1, 1),
B. Ciupak 0 (0, 0, u), E. Błaszak 10 (1, 3, 1, 3, 2), J.
Stachyra 12 (3, 2, 2, 2, 3), G. Kuźniar 10 (1, 2, 3, 2, 2), T.
Kogutek 2 (0, 0, -, 2), R. Romaniak 2 (1, 1), A. Surowiec 2
(1, 1).
Wiele radości kibicom biało-niebieskich sprawił remis 45-45,
jaki Stal wywalczyła na wybitnie niegościnnym do tej pory
torze w Gdańsku. To był wynik ładnej, zespołowej jazdy w
wykonaniu stalowców, a poza tym już w pierwszym wyścigu
Eugeniusz Błaszak pokonał Zenona Plecha, który tyle już razy
dawał się we znaki rzeszowskiej drużynie. W tym spotkaniu
punktowali: E. Błaszak 13 (3, 2, 3, 3, 2), B. Ciupak 2 (1, 0,
-, 1), R. Czarnecki 11 (2, 3, 2, 1, 3), A. Krzywonos 3 (0, 2,
1, -, 0), G. Kuźniar 9 (1, 2, 3, 2, 1), A. Szmuc 0 (0, 0, 0),
J. Stachyra 5 (1, 2, 2), A. Janik 2 (2, 0).
Skandal i baraże
Najwięcej jednak emocji - niestety, także w głównej mierze
tych negatywnych - przyniósł ostatni mecz sezonu z leszczyńską
Unią. Rachunek był prosty - chcąc uniknąć baraży, Stal tego
spotkania nie mogła przegrać. W podobnej sytuacji znalazła się
drużyna z Leszna, która pewnie kroczyła po mistrzowską koronę.
Do szczęścia wystarczył leszczyńskim "Bykom" remis. Wniosek
nasuwał się zatem prosty - w Rzeszowie powinien paść remis, by
wilk był syty, i owca cała. Tyle że taki scenariusz nie
podobał się bydgoskiej Polonii, która w takiej sytuacji
zmuszona była toczyć spotkania barażowe o utrzymanie się w I
lidze. Może całej sprawy by nie było, gdyby nie fakt, iż
Polonia była klubem gwardyjskim, a milicja miała wówczas sporo
do powiedzenia i szukając dziury w całym w końcu znalazła
"haka". W czym rzecz? Otóż po jedenastu wyścigach Unia gromiła
rzeszowian 41-25 i... nagle stał się cud. Cztery ostatnie
wyścigi Stal wygrała po 5-1 i mecz zakończył się remisem
45-45. Do historii przeszły już tamte wydarzenia, w których
nie brakowało humoru, jak to leszczynianie za wszelka cenę
starali się nie wyprzedzić zawodników gospodarzy. Punkty dla
Stali zdobywali: G. Kuźniar 6 (d, 2, 2, d, 2), B. Ciupak 2 (1,
0, 1), E. Błaszak 8 (1, d, 2, 2, 3), J. Stachyra 7 (2, 1, -,
1, 3), R. Czarnecki 9 (2, 2, 1, 2, 2), D. Kamiński 1 (0, 1,
0), A. Krzywonos 8 (3, 3, 2), A. Surowiec 4 (1, 3).
Walki nie fair w sporcie nie należy pochwalać. Jak to
określili kibice - trzeba to było zrobić z głową. Jeśli już
chcieli, to czy nie mogli wcześniej się dogadać i jechać równo
na remis? Przecież końcówka meczu śmierdziała szwindlem na
ładnych parę kilometrów - komentowali te wydarzenia rzeszowscy
fani. I stało się. GKSŻ na skutek protestu bydgoszczan
anulowała wyniki czterech ostatnich biegów oraz pozbawiła
leszczynian tytułu mistrzowskiego, w wyniku czego Stal musiała
stoczyć barażowe pojedynki z tarnowską Unią o utrzymanie się w
I lidze. Z tej dodatkowej batalii wyszła zwycięsko, remisując
w Tarnowie 45-45, zaś na własnym torze stalowcy pokonali
drużynę "Jaskółek" 55-34 i tym samym zapewnili sobie
pierwszoligowy byt na kolejny sezon.
MAREK STYKA


           
Post 8 lut 2007, o 00:21
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 14 cze 2005, o 00:34
Posty: 2957

Zobacz profil 
pech polegal na tym, ze mecz transmitowala TV. co bylo rzadkoscia. dowody na tacy.

zawsze sie zastanawiam w takich momentach, czy bez udowodnienia komus winy mozna nalozyc kary. choc w sumie to bylo ewidentne.

W PRL-u czesto same klubu bez jakichkowiek poszlak czy dowodow karały swoich liderow, za rzekome sprzedanie meczu itd.

kiedys fajnie Jasiu Nowicki opowiadal tamte wydarzenia w parkingu z perspektywy kierownika druzyny gosci. 8-)

"nagle moi zawodnicy zaczeli nagminnie chodzic do toalety..., nie wiedzialem co sie dzieje..." 8-)

_________________
http://www.drozdmarketing.pl


           
Post 15 lut 2007, o 22:26
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 23 kwi 2006, o 15:29
Skąd: przybyszówka
Posty: 2646

Zobacz profil 
to byl moj pierwszy mecz mialem w tedy 7 lat i pamietam ze zostalem fanem uni leszno ( te ich byki na plastronach) hahahahahahha


           
Post 1 mar 2007, o 21:27
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 1 sie 2004, o 14:43
Skąd: Dampf Kraft Wagen
Posty: 2285

Zobacz profil 
C. d. -x2



Dziennik podkarpacki28-02-2007
Historia żużlowców Stali Rzeszów: o krok od finału IMŚ (1987)
Jak powstało słynne lotnisko

Fot. Jacek Czochara
Rzeszowska Stal w sezonie 1987. Od lewej: kierownik
drużyny Józef Rzepka, Janusz Stachyra, Krzysztof
Nurzyński, Grzegorz Kuźniar, Romuald Janusz, Ryszard
Czarnecki, Andrzej Sikora, Antoni Krzywonos, Bogdan
Ciupak.

Po względnie udanym sezonie 1986, na mecie którego rzeszowscy
żużlowcy zajęli 6. pozycję, pojawiały się głosy, iż teraz
działacze szykować będą w okresie zimowym większego kalibru
niespodziankę.
Takie opinie nie były nowością. W jednym przypadku plotki i
spekulacje potwierdziły się, kiedy rzeszowską Stal wzmocnił
Eugeniusz Błaszak.
Przebudowa toru
Jedyną istotną nowością jednak w Rzeszowie była... przebudowa
toru, jako że ambitnie zaplanowano organizację imprez
większego formatu, rozgrywanych w formule sześcioosobowych
wyścigów. Dlaczego akurat tak? Międzynarodowa federacja
podjęła bowiem decyzję, iż rozgrywki w konkurencjach par
toczyć się będą w liczbie trzech par na torze, zaś zawody na
długim torze - po ośmiu zawodników w biegu. W ślad za tym
poszła GKSŻ, ale do realizacji tego pomysłu nie nadawał się
każdy tor. Powód? Normy ustanowione przez FIM narzucały
wymagania minimalnej szerokości toru, by sześciu zawodników
miało się gdzie zmieścić w pierwszym łuku. Stąd też zapadła
decyzja o poszerzeniu rzeszowskiej żużlowej areny. Obiekt
pozostał, ale tak naprawdę to rozegrano na nim tylko jedne
zawody w sześcioosobowej obsadzie - finał Młodzieżowych
Mistrzostw Polski Par Klubowych. W ten sposób powstało słynne
rzeszowskie "lotnisko", ambitne plany na organizację większych
imprez pozostały tylko na papierze.
Prace nad torem przeciągnęły się na tyle, że pierwsze
spotkanie sezonu 1987 z Apatorem Toruń jako gospodarz
rzeszowska Stal rozegrała... gościnnie w Tarnowie, wygrywając
49-41. Punkty zdobyli:
Apator: E. Miastkowski 7 (2, 0, d, 3, 1, 1), K. Kuczwalski 5
(0, 2, 2, -, 1), R. Kowalski 8 (0, 2, 2, 2, 2), S. Miedziński
7 (1, 1, -, 2, 3, 0), W. Żabiałowicz 13 (3, 3, d, 3, 2, 2), R.
Pruss 0 (0), M. Strzelecki 1 (1, d), S. Tietz 0 (w),
Stal: J. Stachyra 14 (3, 2, 3, 3, 3), K. Dziura 2 (1, 0, 1),
G. Kuźniar 7 (2, 1, 2, 0, 2), B. Ciupak 7 (3, 3, 1, d, 0), R.
Czarnecki 12 (2, 3, 3, 1, 3), A. Sikora 2 (1, 0, 1), A.
Krzywonos 4 (d, 1, 3), K. Nurzyński 1 (1).
Istotną innowacją tego sezonu była punktacja. Za zwycięstwo
różnicą 25 pkt i więcej przyznawano trzy "oczka", zaś
przegrywający w takich rozmiarach otrzymywał jeden ujemny
punkt. Przez trzy kolejne lata (1987-89) obowiązywał właśnie
taki system premiowania w polskich ligach, później z tego
pomysłu się wycofano. Takowych zwycięstw rzeszowianie na swym
koncie nie zanotowali wiele - zaledwie jeden raz cieszyli się
z trzech "oczek" w sezonie 1987 (wygrana nad Startem Gniezno
62-27), natomiast aż czterokrotnie byli pokonywani w
rozmiarach większych niż różnicą 25 pkt. W ogólnym rozrachunku
stalowcy zanotowali dwie porażki na własnym torze: z Unią
Leszno 34-55 oraz Polonią Bydgoszcz 42-48. Na wyjeździe nie
wygrali ani razu, a najbliżej sukcesu byli w Gdańsku
(przegrana z Wybrzeżem 44-46) oraz w Gnieźnie (porażka ze
Startem 44-45).
Młodzieżowe nadzieje
Po okresie posuchy w zespole pojawiła się grupa uzdolnionej
młodzieży. Kazimierz Dziura, Andrzej Sikora czy Romuald Janusz
okazali się ambitnymi i obiecującymi zawodnikami. Walczyli o
punkty, wspomagając starszych kolegów i właśnie ich zdobycze
bywały decydujące o końcowym wyniku.
Szczególnie zacięty charakter miały derbowe spotkania z
tarnowską Unią. Forma obu drużyn prezentowana w ligowych
rozgrywkach sprawiła, że sąsiadom przyszło walczyć o
bezpieczną pozycję w dolnych rejonach tabeli. W Rzeszowie górą
byli gospodarze, zwyciężając 46-44, ale zwrotów akcji w tym
meczu nie brakowało. Najpierw prowadzenie objęli stalowcy 9-3,
potem wygrywali tarnowianie 17-19. Cichym bohaterem tego
spotkania okazał się Kazimierz Dziura, który dwukrotnie
przyjeżdżał na drugiej pozycji za klubowymi kolegami.
Stal: J. Stachyra 14 (3, 2, 3, 3, 3), K. Dziura 5 (1, 0, 2, -,
2), G. Kuźniar 8 (2, 2, 1, 2, 1), B. Ciupak 8 (3, 1, 2, 2, w),
R. Czarnecki 11 (2, 1, 2, 3, 3), A. Sikora 0 (0, 0, 0), A.
Krzywonos 0 (0, 0), K. Nurzyński 0 (0).
Unia: E. Błaszak 13 (2, 3, 3, 2, 3), A. Taraszka 1 (0, -, 1),
M. Wardzała 6 (1, 3, 0, 1, 1), J. Kapustka 4 (0, 2, 1, 1), B.
Nowak 16 (3, 3, 3, 3, 2, 2), S. Tronina 2 (1, 1, -, 0), H.
Jasek 2 (u, 1, 0, 1), A. Bykiewicz 0 (0),
Na torze "jaskółek" w Tarnowie spotkanie miało równie
wyrównany przebieg, jednakże tarnowianie zrewanżowali się za
wcześniejszą porażkę, pokonując Stal 48-42.
Stal: J. Stachyra 15 (1, 2, 3, 3, 3, 3), A. Krzywonos 2 (2, 0,
0), R. Czarnecki 9 (1, 1, 3, 2, 2), R. Janusz 0 (0, 0, -, -,
w), G. Kuźniar 11 (3, 3, 3, 2, u), K. Dziura 1 (0, w, 1, 0),
K. Nurzyński 4 (1, 3, 0), R. Lubera 0 (0).
Unia: B. Nowak 12 (3, 2, 2, 3, 2), A. Bykiewicz 0 (0), B.
Jąder 12 (3, 3, 2, 2, 2), J. Kapustka 5 (2, 1, 0, 1, 1), H.
Jasek 6 (1, -, 2, 0, 3), J. Łukasik 6 (2, 2, 1, 1), M.
Wardzała 3 (1, 1, 1), E. Błaszak 4 (3, w, 1).
Łączny wynik sezonu w postaci siedmiu zwycięstw i jedenastu
porażek dał drużynie Stali w końcowym bilansie jedenaście
punktów, co zapewniło jej ósmą lokatę na mecie rozgrywek.
Rzeszowianie ustąpili siódmemu w tabeli Wybrzeżu Gdańsk tylko
gorszym dorobkiem małych punktów.
Tabela sezonu 1987
1.Unia Leszno41+359
2.Polonia Bydgoszcz30+187
3.Stal Gorzów Wlkp.27+172
4.Apator Toruń25+158
5.Falubaz Z. Góra14-22
6.ROW Rybnik13-68
7.Wybrzeże Gdańsk11-95
8.Stal Rzeszów11-105
9.Unia Tarnów4-265
10.Start Gniezno3-321


To był lider...
Na zawodnika większego formatu wyrósł niekwestionowany już
lider stalowców Janusz Stachyra. Dzięki świetnym ligowym
występom otrzymał nominację do kadry narodowej i w 1987 r.
wystartował w eliminacjach Indywidualnych Mistrzostw Świata.
Był bardzo bliski awansu do dwudniowego finału w Amsterdamie,
w finale kontynentalnym w Lonigo wywalczył dziewięć "oczek" i
dwóch punktów zabrakło mu do premiowanego miejsca. Ponadto
reprezentował Polskę w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw
Świata grupy B.
Z kolei Grzegorzowi Kuźniarowi nie udało się obronić brązowego
medalu sprzed roku, w dwudniowym finale IMP w Toruniu z
dorobkiem 7 pkt zajął dopiero 14. pozycję. Powoli zaczęła się
wykruszać "stara gwardia", był to ostatni rok startów
Antoniego Krzywonosa. Niebawem przyszła kolej na następnych.
MAREK STYKA




Dziennik podkarpacki01-03-2007
Z kart historii żużlowców Stali Rzeszów (1988)
Żegnaj, stara gwardio...
Sporo obiecywano sobie w drużynie żużlowców Stali Rzeszów po
transferze Piotra Podrzyckiego przed sezonem 1988. Jeden z
filarów gnieźnieńskiego Startu zdecydował się opuścić swój
klub po spadku do II ligi i przyjął ofertę z Rzeszowa.
Miał być wzmocnieniem zespołu, tymczasem trafił w poczet
nietrafionych zakupów, nie spełniając kompletnie stawianych
przed nim oczekiwań. Ten sezon zresztą nie był dla rzeszowian
zbyt pomyślny. Stalowcy jeździli "w kratkę", przegrywali nawet
teoretycznie wygrane mecze, jak chociażby ten z ROW Rybnik,
kiedy to po trzech wyścigach nokautowali rywala 14-4, ale
ostatecznie ulegli 41-49.
Derby z dramatem
Do arcyciekawej i nieczęstej na żużlowych torach sytuacji
doszło w pojedynku Stali z Unią Leszno. W 4. wyścigu Andrzej
Sikora i Dariusz Baliński podzielili się jednym punktem. W tym
meczu niewiele brakło, a przed własną widownią stalowcy
ulegliby za "minus 1" (tyle traciła drużyna, która przegrał 25
punktami, zwycięzca dostawał wówczas 3 "oczka"). Skończyło się
na 33,5-56,5. Tylko raz w sezonie 1988 rzeszowianie zwyciężali
za 3 pkt, pokonując Kolejarza Opole 58-32, sami zaś doznali
trzech "minusowych" porażek. O ile jednak z obcych torów
przywieźli jedno "oczko" (remis w Opolu z Kolejarzem 45-45),
to jednak cztery przegrane na własnym podwórku sprawiły, że
końcówka rozgrywek wyglądała kiepsko, jak chodzi o pozycję w
tabeli I ligi.
W przedostatniej kolejce sezonu, 18 września 1988 roku w
Tarnowie, w ósmym wyścigu derbów doszło do dramatycznego
wydarzenia. Upadek Eugeniusza Błaszaka zakończył się dla niego
poważną kontuzją, która już na zawsze przykuła go do
inwalidzkiego wózka. Zresztą tarnowianie mieli ogromnego
pecha, gdyż wcześniej taki sam los dosięgnął drugiego lidera
"jaskółek" Bogusława Nowaka. Mimo przeciwności losu zwycieżyli
tarnowianie 47-43.
Kłótnie i baraż
Im bliżej było końca sezonu, tym w środowisku rzeszowskich
kibiców aż huczało od plotek. W zespole narastały konflikty, a
brak zadowalających wyników tylko zaogniał sytuację. Nie było
ciekawie, zwłaszcza że coraz bardziej otwarcie mówiło się o
możliwym odejściu lidera Janusza Stachyry. Kiedy podczas
tradycyjnego Memoriału im. E. Nazimka jego triumfator -
właśnie J. Stachyra - po jednym z wygranych wyścigów wylosował
jako nagrodę komplet walizek. Mówiono pół żartem, pół serio,
iż ten już pakuje się do wyjazdu z Rzeszowa.
Takie konfliktowe, niejasne i nerwowe sytuacje nie pozostały
bez wpływu na wynik. W efekcie Stal zajęła w tabeli 9. pozycję
i swego pierwszoligowego statusu musiała bronić w pojedynkach
barażowych ze Spartą Wrocław.
Tabela sezonu 1988
1.Unia Leszno37+334
2.ROW Rybnik26+188


3.Polonia Bydgoszcz26+167
4.Falubaz Zielona Góra23+60
5.Stal Gorzów Wlkp.21+10
6.Wybrzeże Gdańsk16-45


7.Apator Toruń12-57
8.Unia Tarnów12-121
9.Stal Rzeszów9-174
10.Kolejarz Opole3-362


Pomimo sporych napięć wewnątrz sekcji wielu plotek krążących
wokół rzeszowskiego żużla i nerwowej sytuacji stalowcy
potrafili sprężyć się na te dwa pojedynki i uratowali skórę.
We Wrocławiu minimalnie przegrali 42-47
Stal: J. Stachyra 14 (2, 3, 3, 3, 2, 1), J. Ślączka 3 (1, 2,
0), K. Nurzyński 8 (1, 2, 2, 1, 2), P. Podrzycki 5 (2, 1, 1,
1), R. Czarnecki 3 (1, -, -, -, 2), K. Ciepiela 1 (0, 1, 0),
G. Kuźniar 8 (0, 2, 3, 3, w), K. Dziura 0 (0, 0).
Sparta: G. Malinowski 11 (3, 3, 3, 2, w), Z. Lech 3 (0, 2, 0,
-, 1), M. Glinka 0 (0, 0), M. Bzdęga 11 (3, 1, 1, 3, 3), H.
Piekarski 13 (3, 3, 2, 2, 3), J. Rykier 6 (2, 0, 1, 1, 2), K.
Jankowski 3 (3, u, 0), W. Korczyński 0 (0).
W rewanżu w Rzeszowie nikt nie miał najmniejszych złudzeń,
Stal rozgromiła II-ligowca 64-26 i zapewniła sobie miejsce w
elicie na kolejny sezon.
Sparta: G. Malinowski 10 (2, 3, 2, 1, d, 2), K. Jankowski 0
(0, 0, 0), S. Gonciarz 4 (0, 1, 1, -, 2, d), Z. Lech 1 (1, 0,
w, w, w), H. Piekarski 8 (1, 2, 1, 1, 2, 1), J. Rykier 3 (2,
1, 0, 0, 0), W. Korczyński NS, A. Kupijaj NS.
Stal: J. Stachyra 15 (3, 3, 3, 3, 3), J. Ślączka 3 (1, w, 2),
P. Podrzycki 6 (2, 1, 2, -, 1), K. Nurzyński 10 (3, 2, 3, 2),
R. Czarnecki 15 (3, 3, 3, 3, 3), A. Sikora 3 (0, 2, -, 1), G.
Kuźniar 11 (1, 2, 3, 3, 2), R. Lubera 1 (1).
Zmiana warty
Po tym sezonie szykowała się zmiana warty w drużynie. To był
ostatni rok startów Grzegorza Kuźniara oraz, jak się później
okazało, także Ryszarda Czarneckiego. Absencja tego drugiego
nastąpiła jednak całkiem nieoczekiwanie, w zupełnie
pozasportowych okolicznościach. W okresie zimowym rzeszowscy
działacze wykonali z pewnością kawał dobrej roboty, dokonując
transferu, o którym przed nowymi rozgrywkami było bardzo
głośno. Kto to taki? Jeden z liderów polskiej ligi, jeden z
medalistów IMP - Jan Krzystyniak, który przez 5 lat był
podporą Stali.
Wielkim wydarzeniem w 1988 r. w Rzeszowie miał być półfinał
kontynentalny IMŚ, w którym wystąpić miał ulubieniec
rzeszowskiej publiczności i lider Stali Janusz Stachyra.
Niestety, nie powtórzył on osiągnięcia sprzed roku,
przepadając we wcześniejszych eliminacjach i przed własną
widownią odegrał jedynie rolę rezerwy toru. Za to dość udanie
zaprezentował się w dwudniowym finale Indywidualnych
Mistrzostw Polski w Lesznie, w którym znalazł się tuż za
medalową trójką reprezentantów gospodarzy.
Warto również wspomnieć o młodzieży. W składzie rzeszowskiej
drużyny pojawili się nowi juniorzy, wychowankowie klubu:
Janusz Ślączka, Piotr Gancarz, Krzysztof Ciepiela (syn Adama
Ciepieli, byłego żużlowca Stali z lat 60. i początku 70.).
Ponadto w kategorii młodzieżowej para juniorów w finale MMPPK
w Rzeszowie 2 czerwca 1988 roku zajęła 5. pozycję (w składzie
Romuald Janusz, Andrzej Sikora i Janusz Ślączka)
MAREK STYKA


           
Post 2 mar 2007, o 01:08
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 14 cze 2005, o 00:34
Posty: 2957

Zobacz profil 
Cytuj:
W przedostatniej kolejce sezonu, 18 września 1988 roku w
Tarnowie, w ósmym wyścigu derbów doszło do dramatycznego
wydarzenia. Upadek Eugeniusza Błaszaka zakończył się dla niego
poważną kontuzją, która już na zawsze przykuła go do
inwalidzkiego wózka

mialem 9 lat i ucieklem z lekcji zeby zdarzyc na autonus. nie byo szans obleciec dom, wiec tornister zostawilem w rowie, kumple mial go przyniesc do domu.

jak to sie czyta, to wspomnienia wracaja jak bumerang :)

zdecydowanie czasy najbardziej utkwione w pamieci, bylem dzieckiem i kazdy element sie przezywalo. super.

teraz czlowiek oglada final na zywo GP i mysli o pieniadzach, babie, perspektywach, pieniadzach, babie i tak w kolko....

Stachyra na nazimuku w 88 dwa razy wylosowal walizki :)

pamietam jego błedny - pod poublike - krok. liczyl na opony ;)

_________________
http://www.drozdmarketing.pl


           
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w temacie  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości


Narzędzia



Skocz do:  

Uprawnienia

Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL

Original style by phpBBservice.nl & New Design style by ZeNaNLi