Znalazlem to na sportsboardzie i postanowilem wkleic na nasze forum.
Cytuj:
Andrzej Rusko zaangażował się w pomoc dla Piotra Winiarza
Żużel. Trzy lata temu Piotr Winiarz trafił na mały kontrakt do Wrocławia. Wówczas pomógł obronić Atlasowi miejsce w ekstralidze. Kilka dni temu role się odwróciły. Teraz to prezes Andrzej Rusko bezinteresownie pomaga Winiarzowi, który po ciężkim wypadku na torze do dziś nie odzyskał przytomności
Dwa tygodnie temu Piotr Winiarz uległ makabrycznemu wypadkowi w węgierskim Debreczynie. W siódmym biegu zawodów wjechał w niego Węgier Zsolt Kovacs, motocykle obu zawodników szczepiły się, a Winiarz upadając, uderzył jeszcze w bandę. Siła tego uderzenia była tak duża, że Polakowi pękł kask. - Wypadek wyglądał makabrycznie, a lekarze obecni na stadionie w pierwszej chwili nie wiedzieli za bardzo, co robić - tak opisywał całe zdarzenie naoczny świadek tamtego biegu Maciej Kuciapa, kolega Winiarza z Jasolu Rzeszów.
Winiarz jeszcze tego samego dnia przeszedł operację w szpitalu w Debreczynie, polegającą na usunięciu wody z mózgu. Powoli zaczął nawet odzyskiwać przytomność. Jednak duża liczba krwiaków na mózgu i w jego okolicach spowodowała, że lekarze, nie chcąc przemęczać organizmu, podawali żużlowcowi środki nasenne.
W tym samym czasie w Polsce rozpoczęły się kwesty i zbiórki pieniędzy dla żużlowca. W pomoc dla Winiarza zaangażowało się wiele osób, wśród nich także prezes WTS Atlas Andrzej Rusko. - To jest taki łańcuch ludzi dobrej woli. Przy tej okazji nawet nie wypada się chwalić swoimi dokonaniami - opowiada Rusko. - Piotrek startował w naszym klubie w 2000 roku, zawsze miałem z nim i Sandrą [żona Winiarza - red.] dobry kontakt. Nie mogłem zostawić go w potrzebie. Poza tym najbliżsi Piotrka powiedzieli mi: "Niech pan go ratuje". Dla mnie było to dużym impulsem do działania.
Rusko przez dwa dni, w ścisłej współpracy z działaczami Jasolu Rzeszów organizował przelot Winiarza do Polski specjalnym samolotem, wyposażonym w wysokiej klasy sprzęt medyczny. - Nie chcę wchodzić w szczegóły. Chodziło o zabezpieczenie wszystkich spraw, logistykę całego przedsięwzięcia, a także minimalizację kosztów. Udało się załatwić, że 80 procent kosztów przelotu pokryje ubezpieczenie - mówi prezes WTS-u. - Poza tym Piotrek trafi do najlepszej kliniki neurochirurgii w Polsce [do Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy - red.]. Na miejsce w niej pacjenci czekają czasem miesiącami, ale to też udało się załatwić, po moich negocjacjach z bydgoskimi lekarzami - kończy.
Winiarz będzie pod opieką znakomitego polskiego neurochirurga, ordynatora tamtejszej klinki, prof. Marka Harata. - W Bydgoszczy są świetni specjaliści - przekonuje Rusko. - Wiem to, bo w lipcu wypadek miała córka jednego z sędziów żużlowych. Dziewczynka spadła z konia, doznając urazów głowy. Teraz, po leczeniu właśnie w Bydgoszczy, już normalnie chodzi i biega. Tymczasem Winiarz w ubiegłym tygodniu otwierał już oczy, poruszał nawet nogami i rękami. - Piotrek czasem nawet reagował na moje słowa - mówi Sandra Winiarz. Niestety, lekarze nie są w stanie powiedzieć, kiedy Piotr odzyska przytomność.
Piotr Winiarz
ur. 1977
Dla kibiców Stali po prostu "Siwy". Przez całą karierę wierny klubowi z Rzeszowa. Z jednym wyjątkiem, w 2000 roku startował w Atlasie Wrocław. Swoją odważną jazdą przyczynił się wówczas do tego, że wrocławski klub utrzymał się w ekstralidze.
Wraz z żoną Sandrą oraz rocznym synkiem Adrianem mieszka w podrzeszowskiej Białej.