Holendrzy zawiedli. A zawody? To lepiej na piwo na rynek isc i ogladnac SEC

Jakie były czasy? Nie mam na myśli konkretnych, tylko proporcjonalnie do klasycznych...

Robi to chyba na innych zawodach byliśmy... Jak dla mnie ciekawe zawody, wiele świetnych mijanek, szkoda tylko Kylmaekorpiego bo po pięknej akcji na 1 łuku wydawało się, że wygra bez kłopotów a tu defekt na ostatnim łuku... No i na minus strasznie długie przerwy na wybór pól... W każdym bądź razie jeśli chodzi o mnie to wrażenie jak najbardziej pozytywne

Co do czasów to 69-70 sekund, najszybszy 68,80

Jeśli nie zmieniali biegów tylko startowali z drugiego, czasy jak na normalnym klasycznym ściganiu, to wygląda że faktycznie niczym się to nie różniło od zwykłego żużla... A Holendrzy zawiedli, bo Oni ścigają się na torze long trackowym a nie speedwayowym...

Byłem nieco sceptycznie nastawiony do tych zawodów... ale było na prawdę ciekawie. Dawno w Rzeszowie nie widziałem takich dobrych zawodów, tyle mijanek. Poza potwornie długimi przerwami - na prawdę warto było się wybrać.
Ale faktycznie - wyglądało to jak zwykły speedway a nie long track.

tyle ze ja nie bylem to raz. dwa - to nie pisalem o poziomie zawodow tylko roznicy miedzy zwyklym speedwayem a long. nie jestem ekspertem ale na sile zrobili na normalnym torze, jest dramatycznie krotki.

potwierdzam że mijanek i ciekawych akcji na torze było o wiele więcej niż w całym sezonie we wszystkich meczach ligowych na naszym torze.. przyjemnie się oglądało zawody, ciekawa sprawa, aczkolwiek mała różnica w porównaniu do normalnego speedwaya

czasy wolniejsze niż na lidze, miałem rację że wcale szybciej nie wydawalo się żeby jeździli

jedyny minus to długie przerwy i ziiiimno pod koniec

Oj to była chyba pierwsza i ostatnia impreza na "długim torze" w Polsce, kibice nie dopisali co mocno mnie zaskoczyło, na trybunach może z 5-6 tyś osób.
Same zawody całkiem ciekawe, były mijanki no i wreście było odrobinę głośniej bo jechali w 5. Czasy słabsze niż na klasyku, przerwa zwłaszcza przed biegiem finałowy zdecydowanie zbyt dłuuuuga.
Z zawodami na długim torze nie miało to nic wspólnego, ot długi tor przeniesiony na klasyczny, miało wypalić, chyba nie wypaliło (publika)
Pewnie tego nie przeczytają ale pozdrawiam pewną parę która siedział przede mną, byli pierwszy raz w życiu na żużlu, dopytywali się co chwile o różne szczegóły związane z żużlem, (przed zawodami pytali nawet w która stronę startują zawodnicy) jak sami mówili pod koniec zawodów byli pod wrażeniem, ciekawe czy złapią żużlowego bakcyla ?
Nie byli chyba z Rzeszowa a przejazdem na wakacjach ale coś wspominali że być może wybiorą się też na mecz ligowy z Falubazem.

Pod względem sportowym impreza zdała egzamin. Tyle wyprzedzeń, zwrotów akcji i to od pierwszego wyścigu ja sobie na rzeszowskim owalu nie przypominam. Tor wreszcie miał trochę luźnej nawierzchni, jazda pod samymi materacami ( wszystkie reklamy Marty na łukach nie miały ani jednej białej kropki), dziadki potem jeżdziły meleksem sprawdzać czy któryś z dmuchawców nie został przebity deflektorem . Akcja Kylmakorpiego z wyscigu finałowego była uwieńczeniem emocjonującego wieczoru można ją tylko porównać z przejazdem Rickardssona w cardiff'05. Tego na lidze się nie zobaczy niestety.
Jazda w pięciu przypadła publiczności do gustu. Motocykle prezentowały się troszkę jak wozy bojowe co napewno dodało kolorytu zawodom. Dobrze, że ściągnieto Lorka, który dobrze wypełniał, długie przerwy na równanie toru (szkoda, że poszedł do parkingu po serii zasadniczej).
Jeśli te zawody jeszcze kiedykolwiek powrócą jako fan walki bark w bark napewno się wybiorę .

Zawody super,kto nie był niech żałuje.
A teraz takie pytanie,tłumiki w ich motocyklach są inne niż w klasycznej żużlowce? Czy jeździli na tym bublu co łamie zawodnikom kości ? Napędzali się po zewnętrznej niemiłosiernie,brakuje tego w normalnym żużlu ...

No i rzeczywiście wyszedł trochę puchar MACEC - Kret na tradycyjnym motocyklu objechalby tych dlugotorowcow. Średni czas wyscigu kole 70 sekund. Ale walki było sporo i było widowiskowo. Publiki mało, ale bilety były droższe niż na ligę. Generalnie z longtrackiem chyba ńiewiele miało to wspólnego

PS. Czy podmiot, który nie jest w stanie przygotowac progamow na zawody we wlasciwy sposob (chodzi o zawodników startujących w kasku białym od drugiej serii), gdyż wykracza to poza jego wyobraźnię i kompetencje, jest w stanie zdobywać medale w ekstralidze? Nie, nie jest

ten podmiot nie startuje w ekstralipie. nawet nigdzie nie startuje. bo to chyba jakieś wydawnictwo zewnętrzne robi te programy

http://www.youtube.com/watch?v=J0u8-9c_9j8

tak to wyglądało z perspektywy nowej trybuny

Ale podmiot startujący te programy zamawia, więc albo nie jest w stanie sformułować zamówienia, albo sprawdzić tego co zamówił

Generalnie fajne ściganie było, tylko dyskomfort wprowadzał fakt, ze wolno jeżdżą

Zawody dobre duzo scigania 3,5 godziny trwajace,warto bylo isc za 18 pln kosztem SEC,gdyz o 7 rano obszerny skrot byl na Eurosport 2.Szkoda defektu w finale Joonasa gdyz nalezalo mu sie zwyciestwo ale taki urok tego sportu i zlosliwosc rzeczy martwych.Chcialbym zaznaczyc ze jak spadniemy za rok warto zastanowic sie nad paroma nazwiskami w kwestii budowania skladu na nastepny sezon,gdyz wczorajsze zawody co prawda nieco inne od codziennych,ale pokazaly ze mozna wyprzedzac na trasie.Kontuzji nabawil sie sympatyczny D.Howe na drugim luku gdyz pojawily sie nierownosci nie wiem czym spowodowane.Mam nadzieje ze tor na czwartek takich niespodziewanek miec nie bedzie.

Sklepik z koszulkami i gadzetami troche drogi mi sie wydawal,wiecej ogladajacych niz kupujacych a sprzedawcy nie ugieci w cenach.

A jakichś pięciu cymbałów stoi przy barierkach i zasłania innym. Nie czaje takich idiotów.

tym bardziej ze nowa trybuna swiecila pustkami co bylo do przewidzenia i miejsca bylo pod dostatkiem.Co za kretyni.

Hall
Smolinski
"Kylmokarpi"


Bardziej niż Joonasa żałuję Halla, który tak jeździł po dechach, że whooa! Kozackie zawody, które wciągają dupą jakikolwiek mecz ligowy na torze w Rzeszowie (wiadomo, że nie byłem na wszystkich, ale nie wydaje mi się, bym mógł się w tym przypadku mylić).

Jedyne co zabiło kozackie wrażenia, to przerwy między biegami i zbyt duże zdjęcie Marmy Półtorak, które straszyło po otwarciu programu.

Hall
Smolinski
"Kylmokarpi"
Woodward

Jeśli ktoś nie pamięta, co znaczy ściganie i speedway na pełnej bez żadnych kalkulacji przy Hetmańskiej, powinien był się wybrać na zawody. Ja sobie to skutecznie wczoraj przypomniałem Choć z drugiej strony wczorajszy turniej do reszty mógłby obrzydzić komuś ligowy żużel w Rzeszowie. Nie wiem czy ktoś zliczył ilość mijanek na torze, ale tym jednym GP można byłoby obdzielić kilka ostatnich sezonów Marty Polskiej Folii.
No i doczekaliśmy się też kobiecego akcentu. Szkoda Howe'a bo mówią że złamał rękę, ale dzięki temu Michaela Krupickova wyjechała na tor. Szczerze mówiąc myślałem, że przegra start z kretesem i zachowczo przejedzie 4 kółka. A tu zupełne zaskoczenie. Ładnie poszła w pierwszym łuku, na drugim i prostej miała chrapkę na atak i mocno napędzała się po szerokiej, ale na I wirażu 2 kółka wpadła w dziurę, bardzo mocno ją pociągnęło (Gaschka powinien się uczyć od niej jak opanować motor w takiej sytuacji ) i straciła dystans. To z pewnością nie jest żużlowa Klaudia Szmaj Babka potrafi trzymać gaz. Tylko to 16-latka i nie ma wystarczająco pary w rączkach na takie maszyny.

A zdjęcie tego formatu Marty Półtorak w programie rzeczywiście mogli sobie darować

Co tu dużo mówić, było genialnie ! Gdyby takie zawody były przy H69 na meczach ligowych to śmiem twierdzić że zawsze stadion byłby pełny. Żałuje że nie zabrałem kogoś kto nie był na żużlu na te zawody bo na bank by się zaraził. A na lidze to można kogoś zrazić tylko... Joonas, wiedziałem żeś jest kozak