Ja na moment do organizatorów.


Rozumiem szukanie funduszy gdzie się da, i jak się da, ale troszeczkę nie w porządku było to, że biletów sprzedano więcej aniżeli miejsc na stadionie (tych przeznaczonych dla kibiców z Rzeszowa). Naprawdę, gdybym wiedział, że będę stał bite półtorej godziny, bez możliwości ruszenia się z miejsca (bo wiadomo, ze odchodząc od barierki, ktoś automatycznie wskoczyłby na moją miejscówkę), to naprawdę wolałbym oglądnąć te zawody na leżąco, w domu, przed TV.


Druga rzecz, która mi się nie bardzo podoba (ale to już tylko moje zdanie, wiadomo), to program w formacie A4. Jest nieporęczny i najzwyczajniej w świecie niewygodny - a już dla kogoś, kto całe zawody musiał trzymać go w ręce, to już w ogóle.


Same zawody nudne jak flaki z olejem. Gdybym widział wszystko dokładnie, to płakałbym pewnie krwią. Jedyne emocje kończyły się po I wirażu (oprócz ataku Kildemanda, i kogoś tam na Baranie). No chyba, że po prostu czegoś nie dostrzegłem, bo nie ukrywam, że nie widziałem zbyt dużo, bo czasem na linii mojego wzroku trafił się ktoś wyższy, albo nie daj Boże, ktoś stanął na krzesełku.


Konferansjer to w ogóle pomyłka i lepsze już były reklamy Faraona. Albo szum drzew, czy odgłosy ulicy, po prostu.


To tyle. Zrobiłem się już chyba zbyt wygodny, by przychodzić na żużel półtorej godziny wcześniej. Żałuję jedynie, że zamiast meczu Legii, w komfortowych warunkach wybrałem tak długie stanie, obok ochlanej grupki jakichś tam typów i kilku jakichś tam lasek. No ale nie narzekam. Chciałem, to mam.



Aha.

https://www.youtube.com/watch?v=smNsY-Mbqr4

Na czym polega tu błąd Karola? Z tego co widzę, to w momencie kontaktu jego przednie koło nie mogło być bliżej kredy. No chyba, że jechałby nim po trawie.

I nikt jeszcze nie wspomniał, że Vacul przejechał po murawie i powinien być wykluczony...
@Brzycho, która trybuna? Na starej były jeszcze miejsca.

Stara. Mówił mi o tym też ziomek, który siedział na nowej trybunie, ale widząc te pojedyncze miejsca na samym dole, nie mając też pewności, że będę z nich widział coś więcej aniżeli kaski, czy wreszcie patrząc jak jakieś 80% z tych ludzi którzy tam siedzą to kobiety pilnujące swoich dzieci, wolałem nie ryzykować utraty swojej miejscówki na bramie, z której coś tam (nie tyle ile bym chciał wydając 25 złotych) jednak widziałem.


Aha. Jeszcze jedno na co sobie wczoraj zwróciłem uwagę. Wiecie, że nietaktem jest pisanie po fladze narodowej?

Jak przychodzisz na derby "za pięć dwunasta" to nie ma się co dziwić,że miałeś problem z miejscem.

Wg Ciebie w takim razie jaki powinien być format programu ? Był A5 to płacz,że za mały. Jest A4 dalej problem... A4,5 chyba będzie optymalny.

Bardzo mi Cie szkoda,że postałeś półtorej godzinki,a nie oglądałeś Legii. Może pora zmienić forum?

To chyba ty tu parę razy już porównywałeś coś z siatkówką, ale oni tam raczej nadkompletu nie wpuszczają.


Nie wiem czy zauważyłeś, ale żadnego rozpaczania z mojej strony nie ma, bo nawet jakby był w formacie A2, to i tak idąc na haś bym go kupił.


Jesteś ostatnią osobą której jakiejkolwiek sugestii mógłbym posłuchać.

Brzycho ale poradziłeś sobie jakoś z tymi wszystkimi problemami, nie? Bo wiesz, jakbyś sobie nie radził to zawsze możesz napisać, pomożemy Ci jakoś. Odnośnie tej flagi to już . Pooglądaj sobie mecze ekipy Nawałki i jak na stadionie narodowym jest mnóstwo flag z nazwami miejscowości. To samo w piłce ręcznej, siatkówce itd, no ale rozumiem, same chamy z tych kibiców. Następnym razem chyba najlepiej będzie jak zostaniesz przed tym TV, oszczędzisz nam czytania tych wszystkich żali

45 min przed meczem na nowej trybunie bez problemowo znalazłem miejsce Było ludzi napchane to fakt, ale nawet jak klepnęliśmy to sporo miejsca na starej jeszcze było. Więc ta niecała godzinka przed spotkaniem to nie jest nie wiadomo jakie wyzwanie.
Przy takiej pogodzie, takim spotkaniu niczego innego nie można oczekiwać jak full stadion.

Tu chodzi raczej o estetyke, to byly jakies bazgroly sprejem, co nie zmienia faktu, ze do flag uzywa sie takze farb

Od tego sezonu zabronione jest zajmowanie miejsc, mogles usiasc na pierwszym lepszym miejscu ktore Ci sie spodobalo

Powiedz to typowi na wejściu w pierwszy łuk, który pobiera 4-5 rzędów

Temat z nazwami miast na tle polskich flag żyje od dłuższego czasu i nie bardzo wiadomo co z nim zrobić, bo Kodeks Karny mówi:

Rozdział XVII Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 137. § 1. Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Więc poza nietaktem i bazgrołami sprejem jest na to paragraf

Owszem, poradziłem sobie jakoś. Z tym, że ja, jako kibic, nie powinienem sobie "jakoś radzić", ale kupując bilet powinienem mieć jako takie warunki do oglądania. Tak zawsze chętnie każdy pisze "GDYBYM PRZYPROWADZIŁ DZIŚ NA ŻUŻEL KOGOŚ PO RAZ PIERWSZY, TO WIĘCEJ BY JUŻ NIE WRÓCIŁ". No to teraz i ja sobie to napiszę. Bo ja i tak wrócę, prędzej czy później, to tyle.


A, no to jak wszyscy tak robią to ok, to spoko.


A to wtedy już nie będę mógł?


Nie chodzi o to, że nie miałem miejsca, bo było zajęte przez jakiegoś zipka, który rzucił na nie bluzę, tylko najzwyczajniej w świecie siedział na nim człowiek. To NAPRAWDĘ FAJNIE, że klub zarobił tyle pieniędzy z biletów, ale mimo wszystko wolałbym na kasie usłyszeć, że biletów już brak i wrócić do domu, niż stać przez całe zawody. Żeby zaraz jakiś śmieszek nie wyskoczył z tym, że trzeba było wyjść, odpowiem że nauczony jestem nie marnować pieniędzy/jedzenia/itp.


. Pooglądaj sobie mecze ekipy Nawałki i jak na stadionie narodowym jest mnóstwo flag z nazwami miejscowości. To samo w piłce ręcznej, siatkówce itd, no ale rozumiem, same chamy z tych kibiców.




PS Zapomniałem wcześniej napisać. Kozacko tam w XIV Lampart przeorał po dechach Madsena. I o ile tego jak Kildemand wyprzedził dwóch typów nie widziałem, tak tę akcję widziałem i uważam ją za akcję meczu. Chapeau bas.

A moim cichym bohaterem meczu był..... Pan Stanisław który odważnym atakiem zagarnął lampiona na prostej startowej w trakcie 13 biegu (kiedy to nasi jechali na 4-2 i byli bodajże na drugim okrążeniu pod nową trybuną)

Gdyby nie jego "akcja" bieg mógłby przerwany przez sędziego...

No ku a płacz że było tyle osób to jakaś żenada roku. Po pierwsze, jak była marta to lały się żale że ło la boga za czasów stali to stadion był full a na meczu o wejście do elipy z ostrowem to ja pierdziele 15 tysięcy luda było - ho ho jakie to były czasy zajebiaszcze ho ho.

No i wracają. Full stadion, 2 sektorowy młyn, Stal w nazwie i herbie, wychowankowie (nawet legenda Karol BARAN) robiący (szczególnie jeden) dobre punkty w ekstralidze, trener+toromistrz z Stali, wygrane derby, szacunek do kibica i świetny z nim kontakt, bardzo dobre ceny biletów itd.

Nie prawdą jest też że sprzedano więcej biletów niż ma miejsc stadion, już tłumacze jakim cudem tak się stało : do 16 roku życia wchodzi się z osobą dorosłą za darmo. Teraz weź pod uwage że tych "za darmo" niezbyt da się policzyć, bo skąd wiadomo ile wejdzie (nie kupują biletów ). Tyle że to jeden z najlepszych ruchów w strone kibica w całym żużlu ever.

Przykro mi że jak przyszedłeś 15 minut przed derbami to nie usiadłeś Jak przyjdziesz na dobry koncert 15 minut przed to też weź lornetke bo będziesz stał w piz du w polu.

Nie wiem, czasami się zastanawiam czy wy kiedykolwiek jesteście zadowoleni. Bo chyba żeby skały srały to i tak źle będzie. Nie pisze że jest idealnie, ale w porównaniu do tego o co zabiegaliśmy przez ostatnie lata to jest wręcz miodnie - lepiej niż oczekiwaliśmy.

Tak, jestem mega zadowolony z tego sezonu i zmian jakie nastąpiły - utrzymanie się w Elidze będzie tylko wisienką na torcie.

Trick popieram w 100 %

Trick ma 100% racji. Śmieszą mnie takie "żale" jakie przedstawia nam tu użytkownik brzycho. Może lepiej docenić to jak było i jak jest?
PS. Co Ty chcesz od konferansjera?

Po raz pierwszy od kilku lat zjawiłem się na meczu i w sumie było fajnie. Tylko jedna rzecz mnie irytowała :



Może i zabronione, ale mało kto się do tego stosuje. Gdyby jeszcze ludzie zajmowali jedno miejsce dla swojej towarzyszki/towarzysza to jeszcze mógłbym zrozumieć, ale na nowej trybunie ze 2 razy zajmowaliście już miejsca, żeby po chwili usłyszeć, że zajęty jest niemal cały rząd. Robienie awantury i skargi do stewardów średnio mnie interesują, więc tylko wyraziłem swoje niezadowolenie i szedłem dalej

A może po prostu miałem pecha...

Po prostu: kolega "brzycho" chciał być "oryginalny" a że średnio mu to wyszło...cóż...można skwitować - "beka z typa"
Szkoda że taki "zasłużony" kibic nie zna podstawowych zasad, że na derbowy mecz trzeba przyjść odpowiednio wcześniej (hmmm...chyba że zapomniał ) Pewnie liczył, że tym "malkontenckim wpisem" zaimponuje gimbazie albo że pani MP zaprosi go na trybunę dla VIP-ów i zapewne dlatego mu się nie śpieszyło.
***
Aby w temacie: Patrząc "chłodnym okiem" na ten mecz: trochę tak "wymęczone" ba! ledwo, ledwo wygraliśmy.... Myślałem że odniesiemy dosyć przekonywujące zwycięstwo, a jednak okazało się że jednak nawet jadąc z drużyną gdzie w kiepskiej formie jest zazwyczaj dobrze punktujący wychowanek, juniorzy praktycznie nie istnieją, a "zaciężni" prezentują średni poziom to wygrywamy dopiero w ostatnim biegu... szkoda... Niemniej - atmosfera była super - jak niemal za "starych dobrych czasów"

To NAPRAWDĘ FAJNIE, że klub zarobił tyle pieniędzy z biletów
O ile zarobił. I dalej to podtrzymuję, nie roniąc przy tym żadnej łzy, bo widzę, że nie wiesz.


Raczej szydera, że nie potrafi zapełnić stadionu. Marmta odchodzi i już w 3 meczu nowej ekipy ja nie mam gdzie usiąść. Szydera więc trwa w najlepsze.


Wtedy jakoś dziwnym trafem zawsze udawało mi się usiąść.


Też siedziałem, i to w bardzo dobrym miejscu.


Bo były. Chociaż nie wiem do jakiej kategorii podczepić taki 2005 np. Bo niby wszystko było fajnie, Półtorak pisała listy do kibiców, ogólnie sielanka, ale mimo wszystko to był początek bagna.


Dobra, do sedna. Bo widzę, że moje zwrócenie uwagi na problem zostaje odczytany jako ból dupy, płacze, żale, czy inne farmazony wyssane z palca. Mam swoje lata, swoje zajęcia i naprawdę pierdyliard innych rzeczy do roboty w niedzielę. Nie mam już 16 lat, gdy mogłem pół niedzieli poświęcić na żużel, tj. przychodzić półtorej godziny przed meczem, żeby zająć sobie dobrą miejscówkę, oglądnąć haś, a później jeszcze godzinę siedzieć w parkingu, do wyjścia ostatniego zawodnika. Teraz chciałbym przyjść pół godziny przed meczem i siedzieć w przeciętnym chociaż miejscu, w spokoju oglądnąć mecz i wyjść. Takie coś, co spotkało mnie w niedzielę zniechęca. Przypuśćmy, że takiego kogoś z siatkówki przyciągnęła na stadion magia "derbów". Nauczony, że na Podpromie może sobie wejść o jakiejkolwiek godzinie, to i tak swoją miejscówkę będzie mieć. W niedzielę, na H69, takiego przywileju nie miał. Przypuśćmy więc, że wydał te pieniądze na bilet, stał cały mecz, i mało widział. Przyjdzie następny raz? Nie. Idź i powiedz takiemu, żeby następny raz przyszedł półtorej godziny wcześniej, żeby sobie zająć miejsce. Wyśmieje cie. O, albo niech ktoś weźmie ze sobą małe dziecko, i niech każe mu usiedzieć na ławce półtorej godziny. O to mi chodzi.

Piszesz o bardzo dobrych cenach biletów. Spoko, winszuję. Tylko tu pojawia się kolejny problem. Czy ktoś sprawdza to, czy ktoś wchodzi na ulgowy, czy normalny? Nie. Słyszałem gadkę dwóch "biznesmenów", którzy przycięli na bilecie tych kilka złotówek. To samo na Lesznie. Ściągnąłem na ten mecz trzech ziomków z Mielca, i każdy z nich na hasiu był pierwszy raz. Wzięli jeden normalny i dwa ulgowe. Po meczu ten od normalnego od razu nawinął, że następnym razem weźmie ulgowy skoro i tak nikt tego nie sprawdza. Klub idzie komuś na rękę, a ten i tak będzie ciąć w penis. To nie na tym rzecz polega.

Dwa. Pomysł z 16 latkami spoko, fajnie, ale na pewno - nie jak sam napisałeś - "jeden z najlepszych ruchów w strone kibica w całym żużlu ever". Od razu nasuwa się pytanie. Czy ktoś z klubu jest oddelegowany do tego, by sprawdzić ile osób wchodzi w taki sposób? Ile miejsca na Wrocławiu, Lesznie i Tarnowie zajęły takie osoby? Czy klub ściągając x ludzi w wieku do 16 lat zapełnia nimi 1/8, czy 1/6 stadionu. Klub ma zarabiać, taka jego rola. Nie sztuką jest bowiem zapełnić stadion młodzieżą, która wchodzi za friko.
Piszesz też, że nie ma tego jak policzyć. Czy wielkim problemem jest postawić przy każdym wejściu jakąś osobę, która będzie liczyć wchodzących bez karnetu?
Z czysto finansowego punktu widzenia, ktoś płacący za bilet powinien być dla klubu ważniejszy (dla ludzi z kiepską interpretacją - w sensie tych piszących o żalu i płaczu - nie wywyższam się nad nikim, czysty biznes), niż ktoś kto wchodzi za darmo.

Trzy. Z tego co piszecie to teraz KTOKOLWIEK (już nie piszę o sobie) wiedząc, że nie będzie mógł przyjść na haś wystarczająco wcześnie, lepiej żeby został w domu, tak? Świetne podejście, winszuję.


Cóż to za bzdury? Gdy idziesz na koncert "siadany", to kupujesz bilet i masz swoje miejsce, które pozostanie puste do samego końca, gdy ty się nie zjawisz. Idąc na koncert "stojący", to wchodzisz w tłum i w 3 sekundy możesz się znaleźć pod sceną.


Ale ja nie rozumiem o kijek wam chodzi. Zapłaciłem za bilet i chciałem obejrzeć haś w przystępnych warunkach. Chyba mogę tego wymagać płacąc za wejście, prawda? No chyba tak. Nie było mi jednak dane tego zrobić, dlatego też piszę o tym na forum publicznym, że JEST Z TYM PO PROSTU PROBLEM. Patrząc na waszą interpretację i to co tu piszecie, to czuję się jakbym w poprzednim poście wysłał z siedem"chuji", parę "kurw" i ogólnie przejechałbym się po całym klubie wyzywając po kolei matkę każdego z nich. Czy to robię? Nie. Czy mam zamiar? Też nie. Chcę jedynie zapalić lampkę ostrzegawczą, że nie wszystko do końca zagrało i, że jak się da, to fajnie byłoby coś z tym zrobić. Jeśli się nie da, to ja jako kibic i potencjalne 35 złotych (aha, dowiedziałem się, że program formatu A4 to odgórna decyzja ekstraligi - głupota max) + jakieś inne złotówki od znajomych dla klubu, będę wolał zostać w domu, usiąść na łóżku, otworzyć browca, wyciągnąć nogi na krześle i oglądnąć żużel w TV z mijankami, których w Rzeszowie i tak brakuje.
Jak mogę być zadowolony z czegoś, co widziałem w 80%, a komfort samego oglądania oceniam 2/10?


Jak to mówią. Nigdy nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej.


Jest najgorszy. Ale po wczorajszej rozmowie z jednym znajomym, który napisał "wkurwial mnie na poczatku ale przywyklem i nawet polubilem", stwierdza że może i ja bym go polubił? Ale akurat w niedzielę widząc tyle ile widziałem chcąc nie chcąc musiałem słuchać tego co mówi. Łagodnie rzecz ujmując to Lorkiem to on nie jest. Muzyka byłaby lepsza. DLA MNIE.


I skoro już się tak rozpisałem, to zauważyłem też, że problem ze schlanymi mordami jak był tak jest nadal. Chociaż ponoć na nowej trybunie kulturka.



Aha i jeszcze jedno. Czy jest gdzieś na stadionie takie miejsca, za które płacąc więcej będę mógł sobie przyjść choćby i spóźniony, a ono i tak będzie na mnie czekać? Coś jak krzesełka pod wieżyczką kiedyś.

Wczoraj się właśnie o tym dowiedziałem. Zapomniałem o tym napisać, to w trakcie edycji już o tym wspomniałem.