Akurat dzisiaj pojawił się wywiad z Kuciapą na SF.

Za koszt jednego nowego silnika, który niekoniecznie dobrze pojedzie można zrobić kapitalne remonty trzech silników, które np. Były sprawdzone i szkoda z nich rezygnować. Nie żebym bronił Kuciapy, bo z sympatiami daleko mi do niego ale nie zawsze kupno nowego będzie lepszym wyjściem. Dodając do tego, że w tamtym roku nie zarobił i brak kasy za podpis teraz to każda inwestycja, nawet w stare będzie dobra.
A co do wyjazdu, to jutro dopiero jadą z Karolem więc artykuł mocno w przód

Patrząc na wyniki Kuciapy z sezonu 2015 wynika ,że nie ma żadnego sprawdzonego silnika.

Ja bym powiedzial, ze patrzac na wiekszosc jego sezonow, on nigdy nie mial sprawdzonego silnika i zawsze "nie bylo latwo".

Jak dla mnie trener powinien szukac sposobu na zastapienie Macieja w meczach zwlaszcza na wyjazdach kims innym. Przynajmniej bedzie mlodszy i potencjalna inwestycja w przyszlosc.

Maciek miał kilka sezonów w których prezentował dobry poziom i to nie tak dawno bo w sezonie 2014 jego zdobycze punktowe w Rzeszowie wyglądały następująco:(11,12,12,13,13,13,9,8).Wynika z tego ,że być może ten silnik czeka na powrót Macka na H69.

nie chce mi sie sprawdzac , ale wydaje mi sie ze od paru lat kuciapa sezon dobry przeplata sezonem slabym , tak ze w tym roku powinno byc dobrze

O przeplataniu formy raczej można by mówić w przypadku zawodnika "młodego". Z Maćkiem niestety sytuacja jest taka, że jest to już zawodnik na skraju kariery i pytanie czy starczy mu jeszcze środków i umiejętności na skuteczne ściganie sie chociażby w Rzeszowie bo na wyjazdy to szkoda go nawet puszczać... Tak to teraz niestety widzę...
A juniorzy... Z juniorami to każdy klub ma problem... Nawet tam gdzie od kilkunastu lat szkoli się zawodników na minitorach, nawet tam trudno wychować zawodnika, który będzie się liczył w stawce. Problemem szkolenia to nie tylko pieniądze, ale materiał ludzki i dostęp do innych możliwości realizowania swoich ambicji.... Nie dość, że jest mało adeptów to jeszcze ich jakość i motywacja jest mała. Nieprzypadkiem synowie zawodników mają łatwiej. Nie tylko dlatego, że mają dostęp do sprzętu i fachowego prowadzenia ale chodzi o mentalność i prosty fakt, że oni od początku wiedzą na co się piszą i jakich wyrzeczeń będą doświadczać.
Jeden kolega tutaj raz pisze "szkolić, szkolić, szkolić..." a później daje przykład do naśladowania w postaci tego jak Toruń chce "adoptować" młodego Rosjanina... I nie widzi sprzeczności w swoim rozumowaniu, mając na uwadze, że tenże Toruń ma kilkunastu adeptów z licencją a i tak musi posiłkować się transferami juniorów... No to szkolić czy kupować? Odpowiedź jest jasna szkolić i kupować jak ma się pieniądze i potrzeby... Szkolenie to nie matematyka, gdzie da się wszystko wyliczyć... Taki Rybnik od wielu lat szkoli na przyzwoitym poziomie i co...? Gdzie są gwiazdy rodem z Rybnika...?

Widzisz weslake, sam sobie odpowiedziałeś - szkolić i kupować, bo są to zbiory bez części wspólnej. Kupowani zagraniczni juniorzy z potencjałem nie zastąpią nam wychowanków, bo zabrania tego regulamin. A jak swego czasu napisał Redaktor, u nas już nie o jakość chodzi, ale o ilość, bo w zeszłym sezonie zostaliśmy z 1 wychowankiem. Od czasów Stachyry i Miesiąca pod względem juniorskich wychowanków jesteśmy na samym dnie, więc zestawianie nas z np. Toruniem, który od lat jedzie w EL juniorami-wychowankami wspartymi od czasu do czasu mniej lub bardziej udanymi transferami nie ma żadnego sensu. A materiał ludzki wszędzie jest taki sam, ale nie wszędzie są mini tory, dobra komunikacja i marka kluby i same zajęcia prowadzone w ramach szkółki.

Nie piszę szkolić, szkolić, szkolić - podaję tylko suche fakty, że bez wychowanków nie ma wyników, że pieniądze wydane na Kreta, Lesia, Szostka, Cyłe, itp., itd. były pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, a nie mając nawet wychowanków-średniaków, Marma płaciła chore kwoty za Okoniów, czy gwiazdy spod Kalisza. Te same pieniądze włożone w szkółkę, przy mądrym prowadzeniu dałyby niewspółmiernie lepsze efekty.

Ktoś pisał na forum, że nie będzie już Jaśka S. w szkółce i na torze. Pojawia się więc pytanie, kto będzie? Bo jeśli nie będzie nikogo, to nie będzie też żużla na poziomie wyższym od krośnieńsko-lubelskiego

Panowie, spokojnie. Historia pokazuje, że kogoś tam jesteśmy w stanie wyszkolić. I jeżeli wziąć pod uwagę nakłady, to wyniki nie są takie złe. Moim zdaniem problem tkwi w systematyczności. Chodzi o to, aby docelowo mieć trzech swoich juniorów (jak kiedyś Stachyra, Miesiąc, Lampart) i trzech seniorów na drugą linię (jak Lampart, Baran). Resztę zespołu (3 armaty) trzeba będzie importować. Na więcej (jak Pawliccy, Zmarzlik) bym nie liczył, bo to nie te klimaty. Moim zdaniem jak najbardziej możliwe, tylko trzeba cierpliwości i konsekwencji. No i środków finansowych. Ale to się zwróci.

Ritche, piszesz, że zbiory nie mają części wspólnej... Częścią wspólną mój drogi jest miejsce w składzie drużyny ligowej... Docelowo niech polski junior będzie na tyle dobry aby mógł jeździć na pozycji seniora...

Ze szkoleniem jest wszędzie ciezki temat, ale jesli kluby nie beda tego robic, to jaki los czeka polski speedway. Odpowiedz prosze weslake skad wtedy beda brac sie zuzlowcy?

Szkolenie trzeba zmodyfikować. Dzis nie da sie prowadzic szkółki dla 20 chłopaków i robic po kilka licencji, bo nawet nie ma po co. tzn nie ma tylu imprez w ktorych juniorzy mogliby rywalizować. Ponadto spółkę Stal Rzeszow rozgrywki młodzieżowe nie interesują od dłuższego czasu.

Ale mozna wyselekcjonować jednego gora dwoch chłopaków, ktorzy chcieliby robić kariere żużlowca i im troche pomoc.

Przestancie pisac farmazony, ze dzisiaj nikt z mlodych ludzi nie chce jezdzic na zuzlu i ryzykowac zdrowia, bo maja komputery. Jakos w Danii, Szwecji i Anglii, gdzie zycie jest na wyzszym poziomie sa mlodzi ludzie, ktorzy lubia ryzyko i jazde na motocyklach. W Polsce rowniez takich nie brakuje, ktorzy marza o slawie, ryzyku i pieniadzach. Akurat polski zuzel i nasze warunki zycia codziennego, to korelacja na podniesienie swojego statutu społecznego.

Powtarzam - wiem, ze szkolenie to ciezki kawalek chleba, ale nie wierze ze nie mozna wymyślić sensownego pomysłu. Sek w tym, ze kazdy ma to w dupie. W tym ukladzie nie bedzie niczego i koniec kropka.

Ogladalem niedawno spotkanie dzialaczy z Krosna z kibicami. Padlo pytanie o szkolenie. Dzialcze szybko ucieli temat, ze nie ma kasy, bo karetka, kto bedzie w warsztacie pracowal z tymi chlopakami itd. Mnie na szybko przyszedł pomysl na wspolna szkolke Krosna-Rzeszowa i Tarnowa. Czy w dzisiejszych czasach tak trudno pokonac 60 km? Zbiorka na karetke i na zajecia z bylym zuzlowcem za pare groszy, ktory z nimi popracuje. Nie jeden z bylych zuzlowcow klepie biede, a wiedze posiada.

Dzisiaj ludzie do pracy jezdza z Tarnowa do Rzeszowa, czy odwrotnie. Nie moglby jeden junior dwa razy w tygodniu pokonac taka trase? Pisze JEDEN. Wyselekcjonowany na podstawie zaangażowania i predyspozycji.

Jednym busem to we trzech juniorów polecą, ale chyba nie tam jest pies pogrzebany Marma uznała, że wychowanków nie potrzebuje i juniorów/seniorów sobie kupi. Jak to się skończyło, wszyscy widzimy. Praca szkółki ma również wymiar rynkowy i ekonomiczny - z jednej strony są pieniądze kładzione na szkółkę (miasto, spółka, sponsorzy), z drugiej strony są pieniądze płacone ligowym średniakom i przeciętnym juniorom za przyjście do Rzeszowa. A trzecia strona medalu, to pieniądze wpuszczane w błoto na szkółkowe beztalęcia, jedynie w celu uzasadnienia istnienia sekcji żużlowej i wydania dotacji miasta - w ostatnim dziesięcioleciu rzeszowscy wychowankowie (poza Lampartem) nie poradzili sobie nawet w II lidze.

Dogadajmy się najpierw w Rzeszowie - miasto, spółka i sekcja mają tu wiele do ugrania. Trzeba tylko wziąć się do systematycznej pracy i to jest najgorsze

Myślę też, że będzie to bardzo ciężki sezon dla Majki Majka - do tej pory lądował w I lidze po słabych sezonach w EL ale jeździł za pieniądze EL. Jak na warunki I ligi miał kawał sprzętu Teraz jest po kiepskim sezonie w I lidze, gdzie specjalnie nie zarobił, a do tego bliżej mu niż dalej do końca kariery. Skoro w Krakowie wyników nie było, to i sprzętu i pieniędzy nie było. Skoro koniec kariery bliski, to po co inwestować w sprzęt? I robi nam się kółko - jeśli Majki nie pojedzie pierwszych meczów na 10+ punktów, to będzie lipa na cały sezon

Rzecze pani Marta. Czyli na co jest nastawiona? Na popularyzacje sportu, rekreacji, kultury motocyklowej, wychowywania młodych ludzi w idei rywalizacji sportowej? Chyba tez nie. Wiec na co? Zapewne na medale.

Niestety żużel jest ciągle traktowany po macoszemu/amatorsku. Prezesami są często osoby prowadzący swoje wielkie biznesy. A żużel to tyko dodatek. I najlepiej, żeby się szybko zwracał (największa przypadłość polskich sponsorów). Stąd ewidentne cięcia na szkolenie, brak czasu na skupienie się na młodzieży/szkółce, najlepiej, żeby tacy Zmarzlik/Drabik/Pawliccy spadli z nieba. I oni czasem spadają, bo mają wsparcie, zaplecze, know-how (ojcowie). Reszta nie ma szans, mogą zostać co najwyżej wyrobnikami. Ale generalnie nikt nie chce się babrać/poświęcać zbyt dużo czasu. Kupić, odjechać 5-miesięczny sezon i papa. Minimum działania, maksimum zysku. I tak po ludzku: tekst o koszcie karetki mnie rozp....a. Gdzie my jesteśmy? To samo było z kwotą kilku stówek za trening w RZ. No ręce opadają.

Wynajęcie toru/stadionu kosztuje 'aż' pięćset złotych, a gwiazdor spod Kalisza za sezon brał złotych kilkaset tysięcy, czy też Okoń na samej górce przeszło bańkę. Jeśli dołożymy do tego kasę puszczoną z dymem przez Kreta, Lesia i pozostałych pozorantów, to widać czarno na białym, że przy dobrym zarządzaniu ten biznes może się dopiąć.

A wywiad ten to fakt - nowe szczyty ignorancji zdają się potwierdzać głęboką wiarę w świętość i niepokalane poczęcie Marmy:

http://sportowefakty.wp.pl/zuzel/587888 ... j-licencji

Przed sezonem wklejałem na forum obowiązki rady nadzorczej, gdyby Marmie nie chciało się czytać całego kodeksu. A jeśli spółka nie była nastawiona na zysk, to logiczną odpowiedzią jest ta, że spółka była nastawiona na stratę, odpowiednio ukierunkowaną, jeśli medali nie było

co ty chcesz od tego lesia? ma chłopak paru na rozkladzie. zresztą w tym momencie taki leś z kretem byliby jak zbawienie

Leś nawet przez 2 kółka jechal z Pedersenem na 5-1 w Bydzi

Pamiętam jak Pedersen pokazywał Lesiowi żeby jechał przy kredzie, a ten na upartego na zewnętrzną uciekał

Rafał Karcmarz podobno w Rzeszowie.

A można wiedzieć skąd takie wieści ?