O czym wy piszecie - tak się jakoś składa, że w żużlu nie ma punktów za styl, a w drużynie można wystawić 7 zawodników. Jedzie się tak, jak przeciwnik pozwala - przeciwnik nie musi prowadzić motocykla lewą ręką, albo startować z zamkniętymi oczami w pełnym lub nie składzie. Juniorzy z Ekstraligi, wsparcie sprzętowe ze strony Barana i silników od Laguty i Hancocka plus częsta jazda w zawodach, treningach i optymalne zestawienie składu to właśnie jest ta praca, którą wykonał Lublin. My też zakontraktowaliśmy juniora z zewnątrz i trójkę dodatkowych seniorów (co prawda z pokrywającymi się meczami w Anglii, ale innych nie było) w trakcie sezonu. Stachyry nie ma co wyśmiewać - można jedynie patrzeć na niego z politowaniem, zwłaszcza w kontekście sławnego wywiadu radiowego, wg którego miał siedzieć na fotelu z pilotem na murawie i patrzeć jak jego zawodnicy leją resztę. No i sławnej już zupki i przepaści między ligami - to jedyny 'trener' w historii speedwaya, który dwa razy przgrał baraże drużyną z ligi wyżej.
Po co te pohukiwania, skoro do Lublina pojechaliśmy na wycieczkę? A podsumowaniem tej ekipy niech będą 4 mecze barażowe w których startowali: najpierw, nie wiadomo po co rozjechali Ostrów, żeby nie wystartować w EL, a później dwa razy przegrali z Lublinem i spadli do II ligi