Pomyslalem, ze warto tu to wrzucic
Po niedawnym zdaniu egzaminu na tlumacza przysieglego otrzymalem
gratulacje od wielu ludzi (glownie Australijczykow, Anglikow
i Poludniowoafrykanow. Polakow pogratulowalo mi tylko kilku, reszta
albo cos odburknela, albo jeszcze pojechala z jakimis zlosliwymi
komentarzami). Wsrod nich rzucily mi sie w oczy gratulacje od trzech
moich kolezanek (dwie z pracy). Pierwsza napisala sms-a o
tresci: "
Congratulations Dominik, you are now an Aussie". Druga,
gratulujac mi, spytala "
How do you feel as an Aussie?". Trzecia - spoza
pracy - napisala w sms-ie "
You're finally an Aussie".
I o co mi teraz chodzi? Dla nich nie bylo problemu, kto jest
Australijczykiem, kto obywatelem Australii, a kto rezydentem Australii.
To wszystko traktuja jednakowo -
you are an Aussie. I dlatego zupelnie
nie rozumiem problemu Polakow na tym punkcie. Ten Norweg jest
Polakiem, bo z punktu widzenia prawnego nie ma roznicy miedzy
obywatelem Polski a Polakiem. To jakies dziwne, wybujale ambicje
ludzi urodzonych w Polsce powoduja, ze jest taki podzial. Nie wyobrazam
sobie, aby do np. Ukrainca, ktory mieszkal tu na stale, ktos powiedzial
"teraz jestes Polakiem".
Ale mysle, ze sam Holta akurat najmniej sie tym martwi.
I byc moze
rowniez dlatego wielu nie uwaza go za Polaka. Ja osobiscie integruje sie
z Australia, z tym, co sie tam dzieje, mowie w ich jezyku, staram sie
poznac i zaakceptowac ich kulture. Holta chyba radzi sobie z tym nieco
gorzej. Tylko czy to jest powod, aby go przekreslac?
Z mojej strony byla to tylko taka dygresja odnosnie tego tematu.