Akcje wzrosły, w Rzeszowie można już o nim zapomnieć na przyszły rok.

Nie macie wrażenia, że w ostatnich latach jakiekolwiek zawody juniorskie (ranga podwórkowa, europejska czy światowa) to w głównej mierze walka o przetrwanie na torze i ukończenie wyścigu w pełno osobowym składzie?

Być może dlatego, że juniorzy przez 2 lata pandemii jeździli tyle co nic? Niestety, ale nie da się tego straconego czasu nadrobić. Poza tym można zauważyć, że na juniorskie zawody w większości przypadków organizatorzy mają wywalone i jazda jest po ziemniakach. Ale jak się dobrze przygotuje tor, to jest na co popatrzeć. Jak na niedawnych zawodach w Rydze.

Tak mnie naszła refleksja, że przez lata narzekaliśmy, że poza Gollobem nasi zawodnicy to lokalni matadorzy, a na arenie międzynarodowej wychodzi ich dyletanctwo. Ot przykłady Walaska, Protasiewicza, Dobruckiego czy Bajerskiego, czy wcześniejszych Drabika czy Śledzia. Nowe pokolenie miało przynieść zmianę i pojawili sie Hampel czy Kasprzak co potrafili na arenie międzynarodowej prezentować się dobrze i swoje medale indywidualne zrobili, też walnie przyczynili się do kilku DPŚ, które bez nich by nie było. Chociaż byli kolejny pokroju Kołodzieja, którzy potwierdzali to co wcześniej.

Kolejne pokolenie Zmazlik, Pawlickie, Dudek, Janowski miało przynieść już całkowitą zmianę i dominacje Polskiego żużla wszędzie. I troche się tak zapowiadało po miazdze w 2017 r. w DPŚ. Aż sie Castagna osrał i wycofał DPS. Spowodwało to dominacje....Ruskich, ale też wcale nie jestem przekonany, że jakby został DPŚ to byśmy w nim dominowali. Slyszę ciągle o dominacji Polskiego żużla a w czym ona jest? W 2019-2021 w SON Zmarzlik na uszach nas wciągał sam do finału robiąc maxy przez dwa dni bo tamci nie potrafili paru punktów dorzucić. Dzis już Zmarzliowi sie zdarzyli z dwie wpadki nie było maxów i 6 miejsce. Co zostało z tego pokolenia poza Zmarzlikiem? Jedno srebro IMŚ Dudka? Janowski co rok sie spina na MŚ, a marne medalu indywidualnie nie potrafi dowieźć. Pawlickie już skonczone i na arenie miedzynarodowej nie znacza nic. (zresztą i w Polsce niewiele)

Czym się to rożni od wcześniejszych lat gdzie tylko Gollob coś znaczył na arenie międzynarodowej? Przecież jest nawet gorzej bo takiego Hampla czy Kasprzaka nie ma co coś pojedzie. No chyba tylko tym, że Zmarzlik przerósł Golloba i zaraz walnie 3 złoto IMŚ, a w calej karierze w GP na 7 sezonów będzie miał 3 złota, 2 srebra, braz i 5 miejsce.

Gdzie jest ta dominacja Polskiego żużla pytam się? Dominacja jednego zawodnika.

Wincyj zmian, wincyj ksmów i innych głupot typu u-24. Wincyj toromistrzów co tylko na betonie daja jechac, a jak pare kropel spadnie to od razu placz. Kabaret. Wielki Polski zuzel. Dudek przywozi lindgrena pogubionego na poczatku zawodow, a Janowski tego fina co nawet nazwiska mi sie nie chce sprawdzac i wsio xDDDDD Dominacja.

Bo w polskim żużlu nie chodzi o żużel, tylko o pieniążek. Najlepiej taki z samorządu albo państwowej spółki. Z kanału też nie pogardzą, tam to w ogóle eldorado jest. Wszyscy ciągną. No i teraz chodzi o to, żeby sobie czasem czegoś nie złamać, nie skręcić, bo z umiejętnościami krucho, a tu nie chodzi o umiejętności, tylko o biznes. Media też przytakują, pudrują, bo z tego jest kasa. Liga też mamonę tłucze, ale nie chce mieć problemów, to robimy tory jak stół, przy okazji kolesie dorobią jako komisarze. Do sukcesu doszli tylko prawdziwi pasjonaci typu Gollob i Zmarzlik. Reszta to czarodzieje, celebryci i miglance spod wiejskiej dyskoteki, albo ludzie, którzy nie dali rady przebić się przez tę sitwę. Tak jak w prawdziwym życiu. Najpierw pasja, ciężka praca, a kasa pojawia się sama.... Ale i szczęście do tego potrzebne. Dla mnie symbolem aktualnego stanu polskiego żużla są właśnie Pawliccy.

W Polsce gwiazdeczki mają się jak pączki w maśle. Oni sami decydują czy mecz się na odbyć czy nie. Badanie śrubokrętem toru w Krośnie było swego rodzaju truskawką na torcie. Żeby nie dać nawet wyjechać na jedno okrążenie zawodnikom? Kiedy przychodzą zawody rangi międzynarodowej, gdzie pojawiają się problemy z pogodą, torem to zaczynają się schody i wychodzi kto ma większe jaja. Fruwają w "Najlepszej Lidze Świata" za grube miliony po torach równych i twardych jak stół bilardowy a jak już trzeba się trochę wysilić i pobrudzić to mamy 6 miejsce na 7 drużyn w finale SoN.

Wczorajsze SoN seniorów na pewno można nazwać ogromną niespodzianką bo przecież Polacy byli mimo wszystko faworytami. To co się jednak tam wczoraj "odpolewaczkowało" to oczy przecierałem ze zdumienia. Szkoda że Salonena nie udało się pooglądać. Zgadzam się ws toru. Nie dziwią mnie medale Aussies i Brytów bo oni na wyspach jeżdżą czasem zawody w takich ulewach i takich kopach, że ich rodzona matka po wyścigu nie poznaje. I nikt tam z tego powodu nie płacze, ba! Uznaje się to za normalność. Fakt. U nas kilka kropel spadnie, trzeba tor osuszyć, zrobić kopę pod koło, to wymaga większego wysiłku w jeździe no i jest problem bo tor niezdatny do jazdy. Btw śrubokręta to stało się to już powszechne, odnoszę wrażenie że u nas Miesiąc non stop grzebie, choć jak pokazują wyniki z tego sezonu to grzebanie wcale nie przynosi rezultatów bo kiepsko się dopasowywał z przełożeniami w pierwszej części większości zawodów.
Generalnie to ucieszył mnie taki obrót sytuacji jaki był wczoraj. Czasem potrzeba kubeł zimnej wody wylać na rozgrzane kaski a czasem ... i gradobicie nie pomoże.

Protasiewicz w studio był innego zdania i podał przykład tegorocznego Teterow. Niemniej mam wrażenie, że na wczorajszym finale najlepszym partnerem dla Zmarzlika byłby Tobiasz Musielak.

Najlepszym podsumowaniem patologii polskiego speedwaya są pożegnalne słowa prowadzącego wczorajsze studio: "dzisiaj nie wyszło, ale i tak jesteśmy potęgą".

Jak wazna role odgrywaja odpowiedni zawodnicy goscie, potwierdzil mecz Rawicza z Poznaniem. Dwoch gosci w Poznaniu na pozycjach juniorskich. Gusts i Ratajczak przechylili szale zwyciestwa na korzysc Poznania.

W Rzeszowie powinni sie uczyc od Poznania, jak budowac sklad.

Gusts nie jest żadnym gościem. W Rzeszowie posiadają analogiczne odpowiedniki: Salonen i Curzytek.

Sytuacja napięta u Drabików...

Napięta jak kajdanki przy kaloryferze. Że też nie ma blisko nich kogoś kto szepnąłby jakieś mądre słowo.

niezly horror w zg
kkz w ekstra lidze

Żeby się jeszcze nie okazało że Krosno u nas będzie jeździć mecze domowe w Ekstralidze, a nasz mecze będą rzucane w te luki co Krosno nie jedzie

Ogarną stadion, na 100%. Wierzyć się nie chce, że Krosno w E-lipie. To tylko pokazuje, że odpowiedni ludzie na odpowiednich miejscach mogą zrobić wiele.

Wątpie żeby w Ekstralidze pozwolili im robić takiego kartoflisko co teraz. To będzie wyglądać chyba jeszcze gorzej niż Ostrów w tym roku.

Zazdrość zżera

Ale przecież nie ma miejsca w ekstralidze dla dwóch klubów ze ściany wschodniej!

Krosno w ekstralidze to dla nas słaba wiadomość, już teraz trzeba było konkurować z nimi w pozyskiwaniu sponsorów...

Właśnie tego obawiam się najbardziej... Że grono sponsorów odejdzie od nas do Krosna.