Nie no nie obrażaj się... w sowich ostatnich postach w tym temacie cały czas k2 to k2 tamto, ja się z nim zgadzam, zjednaczam się z nim.. brzmi to zabawnie brzmi to jakbyś aby postawił Ci piwko i trzeba się podlizać (chyba że tak to ja też uwielbiam dunów ) Bez urazy...
a co do tematu mi to wisi czy on jest Dun Australiczyj czy nawet pochodzi z Tadrżykistanu ważne jak jeździ (styl) i skuteczność. pzdr

Danish Power cz. II

Lont do duńskiego dynamitu został podpalony. Wczoraj w Reading podczas barażu Drużynowego Pucharu Świata palił się bez większych kłopotów. Czy wybuchnie w jutrzejszym finale? Są na to spore szanse.

Czwartkowy wieczór dla reprezentacji Danii potoczył się zgodnie z planem. Wygrali baraż i uzupełnili stawkę finalistów. Już przed zawodami wiadomo było, że najgroźniejszymi rywalami będą gospodarze z Wielkiej Brytanii. I tak też było, jednak opór nie był na tyle duży by Duńczycy mieli problem z wygraniem rundy. Tym, który najbardziej przyczynił się do triumfu był kapitan Hans Andersen. Wielu kibiców zastanawiało się dlaczego kapitanem nie jest jak w poprzednich latach Nicki Pedersen. Odpowiedź jest prosta – wystarczy popatrzeć na zachowanie tych obu żużlowców w parku maszyn podczas zawodów. Nicki znany jest ze swej indywidualności, natomiast Hans jest na bieżąco z każdym z kolegów, pomaga im, podpowiada i jest dobrym duchem drużyny. Andersen jedynej porażki doznał wczoraj po bardzo ciekawym pojedynku ze Scottem Nichollsem. „Hot Scott” miał wiele pretensji do Andersena i niewątpliwie były one uzasadnione. Przy wyjściu z drugiego łuku Hans bardzo niebezpiecznie przeciął tor jazdy Anglika, na szczęście nie doszło do wypadku. Mimo ostrego ataku Nicholls zdołał w pięknym stylu zjechać do krawężnika, wejść pod lewy łokieć Hansa i wyjść na prowadzenie w biegu.

Słabszy występ zaliczył wczoraj Nicki Pedersen, który zdołał wygrać jeden biegi, a w sumie zdobył 8 punktów. W ostatnim starcie „Power” jechał na tyle nierozważnie, że zaliczył upadek na trzeciej pozycji i wygrana w tych zawodach jego reprezentacji stała się zagrożona. Jednak chwilę później świetnie spisał się największy pechowiec półfinału w Malili Charlie Gjedde. „Chaz” prowadził od startu do mety i wygrał z ogromną przewaga. Widać było, że świetnie trafił na ostatni bieg z przełożeniami i może spać spokojnie przed finałem. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda ze wspomnianym Nicki Pedersenem, który z całą pewnością po takim występie będzie miał spory ból głowy.

Ważnym i pewnym punktem drużyny był po raz kolejny Bjarne Pedersen. Zdobył 11. punktów i ani raz nie przegrał więcej niż z jednym przeciwnikiem w biegu. Najsłabszym ogniwem był po raz kolejny Niels K. Iversen. Jako jedyny z Duńczyków nie wygrał ani jednego biegu i wszystko wskazuję na to, ze to właśnie od jego formy w finale będą ważyć się losy Danii w walce o medale.

Wrócę na chwilę do historii. W Drużynowym Pucharze Świata w sezonie 2002 Dania postanowiła „odświeżyć” skład i postawiła na młodych perspektywicznych żużlowców. Średnia wieku tej reprezentacji wynosiła 23 lata! Dania zdobyła wtedy ku zaskoczeniu wszystkich srebrny medal. Później jadąc praktycznie tymi samymi zawodnikami nigdy nie zeszła z podium DPŚ! To udowadnia, że warto stawiać na młodych żużlowców, a nie jak np. Polska na zawodników wypalonych (Protasiewicz) czy też debiutantów po trzydziestym roku życia (Jaguś). Skład Danii prezentował się w sezonie 2002 następująco: Nicki, Bjarne i Ronii Pedersenowie, Charlie Gjedde i Hans Andersen. Jak łatwo zauważyć tamto zestawienie prawię niczym nie różni się w porównaniu do tegorocznego. Jedynie Ronni Pedersena zastąpił znacznie młodszy Niels K. Iversen. Czy ekipie Jana Steachmana w końcu uda się zdobyć złoto? Na pewno są jednym z głównych faworytów. Pozostałe drużyny mają mocnych liderów, lecz posiadają spore „dziury”. W Danii wystarczy, że na swoim normalnym poziomie pojadą liderzy Pedersenowie i Andersen, oraz kilka punktów dowiozą Gjedde i Iversen. Wtedy złoto pojedzie do Danii. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Czy duński dynamit jutro wybuchnie w Reading? Czy najbardziej utytułowana reprezentacja w historii żużla dołoży kolejny medal do kolekcji? Na te pytania poznamy odpowiedź już jutro, a na analizę finału w wykonaniu Danii zapraszam do trzeciej części materiału pt. Danish Power. Kibice ten reprezentacji liczą, że ta tytułowa moc będzie jutro z nimi!

We are the champions!!
DUNY DUNY DUNY!!!
OLE!!!!!OLE!!!!!

oj jak by było pieknie mieć Hansa u siebie

HANS ANDERSEN - STAL 2007!!!