Takimi rzeczami to się tylko administratorzy mogą zajmować.

A ja nadal mowie "nie" dla Golloba w Rzeszowie. Po prostu "nie, bo nie" jak to mowia polskie kobiety.

Dzisiaj w Gazecie Krakowskiej napisano, że Unia prowadzi zaawansowane rozmowy z Gollobem i najprawdopodobniej przedłuży on umowę, na nasze szczęście

Tamto zablokowano, więc tu powiem com chciał.
Nowy

Odpowiem tak. Oczywiście, że miałem takie momenty. Druga część Twojej wypowiedzi. Bardzo mądrze, ja sie zgadzam, tylko dlaczego nie napisałeś tego od razu?
Facet napisał konkretnego posta z konkretnymi faktami i argumentami. Jego czy nie jego własne słowa, nie wiem. Ale wiadomo, że sie pod tym podpisał. Nie napisał "Gollob debil bo tak", tylko podał ciekawe wydarzenia, opisujące dlaczego ma takie a nie inne zdanie.
Przeciwnicy Pedersena wyzywają go od bandytów, a tymczasem nie widziałem jeszcze aby ktokolwiek wymieniał rzeczowo jego winy, chamstwa i celowe powodowanie upadków choćby tego roku.
Zgodzę sie, że tamatu zakładac nie musiał, ale podyskutować można. Tymczasem od razu czytam , że temat głupi itd. Potem Seevy sie żali, że forum schodzi na psy.
A moje zdanie jest takie, że Gollob jest juz tak mizerny,że kozaczyć może tylko w Tarnowie. Swoją słabość próbuje maskować żałosnymi komentarzami, zasłania się to złym torem, to perfidnym przeciwnikiem. Podobno faceta poznaje się po tym jak kończy a nie zaczyna. Tomku co z ciebie za facet?

Nie, że się żali, tylko głównym powodem mego anty był fakt, że taka teza postawiona przez autora nie uzasadnia zakładania nowego tematu.

Tym bardziej jeśli temat o Tomaszu funkcjonuje.

Nevermind.

Karierę Golloba młodszego śledziłem od jego juniorskich czasów. I nigdy nie był moim idolem, tym bardziej, ze kierowany odpowiednio przez ojca często stawał "w poprzek".

Potem nastąpił taki etap w jego karierze, że nawet tym, którzy go nielubili, serce rosło, kiedy oglądali Tomasza na torze.

Dwa lata zdobywał mistrzostwo świata. Był mistrzem. Prawie.

Teraz już nie będzie. Odcina kupony od swojej dawnej świetności.
Ale - Panie i Panowie - czemu go obwiniamy, dziwimy się mu, a niektórzy więc mają mu to za złe?

Jego kariera - swoje w życiu wygryzł, wyszarpał, pozycję zdobył.
Niech teraz czepie z tego korzyści.

A że czasem aż przykro na niego patrzeć w GP... cóż...

Tak czy owak, śmiem twierdzić, że drugiego takiego prędko mieć nie będziemy.

Pidi i Seevy pełna zgoda.
A wiecie co mnie najbardziej zadziwia? Że nawet ten 36 letni Gollob, który odcina kupony, nie potrafi godnie skończyć jest wciąż, od 20 już lat najlepszym polskim żużlowcem i wydaje mi się, że kiedy będziemy o tym dyskutować za trzy, cztery lata, to Tomek wciąż będzie w Polsce numerem jeden.
I to moim zdaniem najbardziej boli oponentów Golloba. Są nim znudzeni, denerwują się, że jeździ słabiej, mniej walecznie, z mniejszym zaangażowaniem, ale jeszcze bardziej wkurwia ich fakt, że nawet tak niemrawy Gollob bije naszych pozostałych żużlowców na głowę w kraju i poza jego granicami.

O Tomku dużo by tu pisać. I dobrze i źle. Zapadło mi w pamięci jedno takie wydarzenie, gdzie udowodnił swoją wielkość. Sezon 1994, Polonia Bydgoszcz walczyła wtedy o utrzymanie w ekstraklasie, my wtedy jeździliśmy w drugiej lidze i forsowaliśmy bramy pierwszej. W sierpniu odbywał się Finał IMŚ w Vojens, na drugi dzień Polonia miała bardzo ważny mecz z Unią Leszno. Gollob jechał z apetytem na bardzo dobre miejsce. W turnieju jechał jedna słabo, pojechał bodaj w dwóch biegach wykręcając dwa zera (czy jakoś tak). Trzeci wyścig to fatalny karambol Golloba. Mocno się potłukł, w efekcie doznał mocnego wstrząsu mózgu tracąc przytomność. Obudził się w karetce, pytając przy tym czy wygrał zawody. Następnie całonocna podróż do Bydgoszczy, w której "spał na motocyklach". W samym meczu, gdzie Tomasz ze względu na swój stan po upadku nie wyszedł do prezentacji, startuje w czterech biegach wygrywając trzy z nich, a jednego nie ukonczając przez defekt na prowadzeniu. W wielkim bólu zdobywa 9 punktów, Polonia wygrywa 47-42. Do końca sezonu Bydgoszcz wygrywa później wszystkie mecze. W ogólnym rozrachunku zwycięstwo nad Lesznem było zbawienne, ponieważ zostało wyprzedzone o jeden punkt w końcowej tabeli przez Polonistów i to właśnie ono zajęło miejsce w strefie spadkowej.