Wczoraj z Balińskim. Może ostro to za dużo powiedziane, ale nie zostawił mu ani trochę miejsca, żeby Bali się rozpędził na swoim torze jazdy. Bardzo sprytne zachowanie Damiana, wywrotka i słuszne wykluczenie Nickiego.
Jeżeli chodzi o Dobruckiego. Bardzo dobra jazda i to jest odpowiedz na ataki Pedersena. Zamiast pierd.....jaki on to brutal, pojechał twardo i ostro. Został oczywiście prawidłowo wykluczony. Niech by tylko Nicki pisnął słówko, że Rafał przesadził...
Szczerze powiedziawszy cieszę się, że Power zaczął przegrywać. Większość pajacyków też tak ma, ale głównie z zawiści. Dla mnie jest ciekawiej, bardziej kolorowo i emocjonująco.
Zgadzam się z K2, ze za wcześnie na ogłaszanie wyroku co do przyszłości tego sezonu, ale wydaje mi się że będzie mu trudniej wrócić do statusu absolutnego "wyniszczania". Bardzo często łapią go na starcie, zyskują większą pewność siebie i wiarę, że można. Ostatnio Nicki był z przodu już na trzydziestce i większość wyścigów wygrywał jeszcze przed ich rozpoczęciem. Teraz trochę poatakuje, zobaczymy kto jest kozak, a kto miękka faja. Czasem go wykluczą, raz słusznie raz nie(ostatnio z Janowskim), zyska nowych wrogów, zrobi się ciekawiej.
Niesamowicie podobało mi się przygotowanie toru w Motali. Wzorcowe pod koło, czy jak kto woli lekka "kopa". Wybitnie spasowani gospodarze. Tylko brać przykład w Rzeszowie.

Powiem ci K2, że oglądałem powtórkę i zmienię zdanie co do starcia Pedersen- Baliński. Z wczorajszego dnia zapamiętałem, jakoby Damian wychodził już na wyprostowanym motocyklu i zaczął się rozpędzać na prostej. Ale dziś widzę, że obaj byli jeszcze w ślizgu i łuk przejechali blisko siebie, Pedersen był z przodu a Baliński nie mógł po wyjeździe z tego łuku być szybszy na prostej.
Oczywiście Dobrucki ewidentnie wjechał w Nickiego, ale ta próba Rafała miała sens i prawo się powieść. Standardowy manewr Dobruckiego, nożyczki w połowie łuku.

Na moje Pedersen spuczcza z tonu wzgledem ostatnich dwóch lat. Owszem nadal będzie bardzo silny, ale juz nie tak. Mysle, ze ostatnie wyniki to nie kwestia objeżdżenia. Nicki zaliczył raptem 2 poważne imprezy mniej niż Crump. Ciężko jest byc dominatorem wiecej niż 2 lata. Crump po jednym sezonie cyborgowania zluzował cyce, Rickardsson po dwóch swietnych latach (98-99) w natepnym też trochę opadł.
Natomiast jesli chodzi o szanse w Elitserien... Na papierze z duetem Pedersen-Adams bardzo silnie wygląda Lejonen. Ale poza Nickim bardzo szybko w oczach "chudnie" Adams (przykładowo na Wyspach, choc ze wzgledu na słabiutki poziom przegrywa rzadko, w pojedynkach z jezdzcami z GP często jest z tyłu - pojedynek Adams-Lindgren 2-5). Dalej to swiatowy poziom, ale wieku się nie oszuka. Najwięcej szans na zwycięstwo w lidze daję prawdopodobnie najsilniejszemu teamowi świata Dackarnie (4 jeźdźców z GP). Zwłaszcza, że trio Andersen-Lingren-Jonsson jedzie w Szwecji wysmienicie (nie wiem dokładnie czym pojadą na rezerwie, ale skład Andersen, Bjerre, F.Lindgren, Karlsson, Jonsson, Zengota, Schlein, L.Lindgren mógłby siać ferment w całej lidze). Na swoim stałym od kilku lat poziomie (walka o medale) pojedzie Vetlanda. A myślę, że czarnym kuniem ligi Piraterna.

Elit Vetlanda - Dackarna Malilla

Oj sypią się kluby w Szwecji, nie wiem jak oni planowali te budżety skoro zabrakło ich już teraz, więc cieszmy się że jak na razie polskie kluby jakoś wiążą koniec z końcem

Pomyśleć jakby coś takiego stało się w Polsce. Już by było "fu*** Polish speedway" no i tradycyjne "takie rzeczy to TYLKO w Polsce"

http://www.youtube.com/watch?v=5KsU6QL77Io
wypadek z ruskiem, adrenalina i hansem

kogo ten rusek podgladal jak byl mlodszy? pedersena za "najlepszych lat" czy co?

Włączyłem sobie Lige Szwdzka. Vargarna- Vetlanda. Walka między Scottiem a Jonassonem miodzio. Szkot dwa razy nie odpuścił, raz powiózł Jonassona prosto w dechy, a w powtórce sam się załatwił i odwieziony został do szpitala. Walka na łokcie była jednak spoko

Fakt walka na pełen gaz, ewidentny zapach gipsu w powietrzu Ac o do "bad daya"" napalał sie na łokcie to go pokarało.Oby tylko THJ wyszedł cało z tego upadku.

W jego przypadku, życie jest jak najbardziej sprawiedliwie, bo i prowadzenie w cyklu w pełni zasłużone. Najszybciej dojeżdża do mety ze wszystkich uczestników GP, to jest w czołówce.
Oglądałem do drugiej powtórki, czwartego wyścigu mecz z Norrkoeping. Sędzia powinien dostać zdrowego kopa w dupę. Nicholls poszedł na walkę i zawalił pierwszy łuk, kiedy jechali w kontakcie. Nie umiał utrzymać motocykla na dziurze. Powtórkę powinien oglądać z parkingu. Sytuacja już była napięta i o mało nie doszło do tragedii.
Przy okazji. Już jakiś czas jestem za zmianą przepisu nakazującego wykluczyć kogoś, w zdarzeniu, które ma miejsce po pierwszym łuku. Głupota. Przy starciu Shields - Jonasson czysty restart całej czwórki się należał.

To ziomek z OS coś pokręcił. Bo to z jego ust usyszłałem, że to Szkot pojechał do szpitala.



Gdyby nie defekt Chudego w Cardiff to by nie prowadził, także prowadzenie w cyklu nie do końca zasłużone.



Pełna zgoda. Szczena mi opadała jak zobaczyłem, że dopuścił Szkota do powtórki



Również pełna zgoda. Powinno się ten przepis znieść.

Być może. Ale tego mi nie jesteś w stanie Kamil udowodnić.
Przy okazji dodam, że zupełnie nie faworyzuje, ani nie dopinguje bardziej któremuś z Polaków.

Widzę, że wszyscy skończyliśmy oglądać w tym samym momencie

Tak wykluczył THJ. Interpretacja sędziego. THJ za wcześnie zakładał Nichollsa, który nie miał możliwosci manewru przynajniej tak to podsłuchał komentator OS od szwedzkich kolegów z C+. Było kilka łączen ze stadionem zanim doszło do powtórki tego biegu ,także pewnie jak bedzie retransmisja to obetną te 5- minutowe "wejścia".

Oj, gdyby tu nie chodziło o Hampela, to pewnie nawet bym nie odpisywał.
Tegoroczny Jarek, wyskoczył jak królik z kapelusza. Nowy człowiek. Zawsze był szybki, ze świetnym startem i ...małym jajem. Teraz przymiotnikiem "mały", mogę określić tylko jego ksywę.
Za każdym razem kiedy oglądam go w akcji nie mogę uwierzyć, że to Hampel. Pójdzie za koło, dostawi łokieć, zrobi przycinkę. Nie wątpię, że zawsze to umiał, ale prawdopodobnie problem siedział w głowie. Teraz jest tak pewny siebie, że idzie na żylety, bez obawy o to, że sobie nie poradzi.
W niedzielę w Lesznie, gdyby nie bezczelność Golloba, łyknąłby Tomka dwa razy po trasie. Z luzem.
Którykolwiek z nich by tegorocznego mistrza nie zdobył, będzie to triumf w pełni zasłużony.
Swoja droga, przeszło mi trochę z tymi fajterami, nie fajterami. O ile kiedyś dostawałem białej gorączki, jak Adams na trasie nabijał naszych jak dzieci w play- off 2007, tak teraz cały ten speedway traktuje już prawie w 100% for fun. Co prawda zgadzam się z tym co napisałeś K2 o Adamsie. Leszno twierdzi, że mu się IMŚ należy. Nic mu się nie należy. Na tytuł nie zasłużył. Jednak Krzysinek, Okoń, Adams, każdy coś tam umie, gdzieś wygrał i kogoś wyprzedził. Moimi faworytami, nigdy nie byli i nie będą, ale szacunek im się należy. Pedersen nurkował w GP, Gollob nie jeździł na przyczepnych torach. Każdy ma coś na sumieniu. Nie mam swojego ulubionego zawodnika i jest mi z tym dobrze.
Koneserów chyba najbardziej boli, jak "kibic", przez tydzień rozpływa się nad jakąś akcją dajmy na to Nichollsa, tylko po to by w następna kolejkę zbesztać go, bo dla jego ulubionej drużyny zdobył tylko dwa punkty i śmiał męczyć się z juniorem przeciwnika przez trzy okrążenia. Żenada.
Podobnie jak i te transmisje w Orange Sport, z beznadziejnym komentatorem i przerwami, podczas których pokazują mi jak Świerczewski z kimś tam idzie to fryzjera i ubiera perukę. Naprawdę niesamowite wydarzenie.