Ja jeszcze o jednej sprawie. Myślałem, że tylko w Rzeszowie jest tor do dupy. Okazuje się, że w Krsko jest niestety podobnie. I kończy się to jak kończy. Gdyby nie tor, to całą pewnością Protasiewicz zaszedł by dalej.
P.S. Wielka szkoda Drymla. Owszem Krzystyniak ma spokój, nie musi go wystawiać, ale chyba nie o to chodziło. Lukas doznał wstrząsu mózgu, złamał szczęke, nos i wybił sobie kilka zębów. Niewiele zostało z jego kasku. I moim zdaniem Hancock wcale nie był winny. Po prostu Dryml zachaczył hakiem o bande (a raczje o poduszke) i tak doszło do tego wypadku.