A wiec panie "Tworco" jestes smieszny po pierwsze sprawdzasz mnie i nawet dobrze wiem od kogo dowiedziales sie ile mam lat ale to nie wazne i wyobraz sobie ze wiem ile ty masz lat i raczej twoje sformulowanie pare ladnych lat nie pasuje do tego.A pozatym dalej twierdze ze brakuje ci pokory i jestes sam zafascynowany swoja tworczoscia ale to juz twoj problem.Niestety nie spelnie twoich oczekiwan bo po prostu o pewnych sprawach nie moge mowic.Dalej sie upieram ze widzialem wiecej meczy od ciebie i znam sie na tym sporcie lepiej.Wedlug mnie wiedza na temat zuzla nie polega na uczeniu sie na pamiec skladow druzyny ale swoja droga panie tworca chyba miales niezla satysfakcje ze zlapales mnie na przekreceniu imienia

Kolego Lukaszu, ps. "Lewy", ktory moglbys byc moim studentem.
Ja nie twierdze, ze nie masz ode mnie wiekszej wiedzy. Tylko, jesli ona jest tak duza, jak to wynika z Twoich wpisow, to podziel sie nia z nami wszystkimi. Chetnie sie czegos naucze od kogos tak doswiadczonego i majacego tak ogromna wiedze.

Jesli chodzi o fascynowanie sie swoja tworczoscia, to nie mam na to czasu, poniewaz jestem zbyt zajety praca. Aczkolwiek dziekuje Ci, ze podsunales mi ten pomysl, moze z niego skorzystam.

P. S. Twoje imie przypomina mi bardzo o pewnym "wielbicielu" mojej osoby jeszcze z czasow, gdy bylem czlonkiem PZLD i dopiero zaczynalem sie bawic w radio i gazete.

Piszesz, lewy, ze nie napisalbys tego, co ja. Twoje prawo. Zlamalbys jednak w ten sposób podstawowa zasade dziennikarstwa – rzetelnosc. Z przykroscia stwierdzam również, ze nie przeczytales wyraznie tego, co jest napisane. Przeciez w mojej relacji nie ma slowa o tym, ze moim zdaniem dzialacze dopuscili się przekretu. „Nikt spośród nich (RYBNICZAN) nie mial watpilwosci, ze to jedynie zagrywka taktyczna” – tak brzmialy slowa ze wspomnianego artykulu. Chyba jasne? Pisze o nich, nie o sobie. A w owym czasie byłem w ich sektorze i naprawde nikt nie miał watpliwosci.

A poza tym, choc w artykule tego nie napisalem, mam 100% pewnosci. Skad? Tego nie mogę ujawnic, bo – jak sam napisales – nie wszystko można pisac publicznie.

ok Maciek mozesz masz racje nie jestem dziennikarzem i patrze na twoj artykul z innego punktu widzenia-kibica stali ktorego ulubionym zawodnikiem jest siwy
ty napisales tak bo chciales rzetelnie wykonac swoj obowiazek mi jako kibicowi stali sie to nie podobalo.
Ale teraz patrzac obiektywnie wykonales prawidlowo swoj obowiazek nie mniej jednak moge miec swoje zdanie.

Jasiek chyba nie dokonca zrozumialem aluzje tym lukaszem jestem ja,nie sadze ale obserwujac twoja prace chyba do niego dolacze i stane sie kolejnym twoim "wielbicielem"
moze utowrzymy fan club

Lewy, nie ma sprawy. Jak chcesz, zakladajcie fan club Moze beda w nim sami Lukaszowie Co prawda nie bardzo wiem, co Ci sie nie podoba w mojej pracy, bo jak na razie z Twoich postow sie tego nie doczytalem, ale takie Twoje prawo.

a wiec od dzis istnieje oficjalny fan club "jaska tworcy" stworzony przez lukaszow

Brawo Maciek Należy pisać to co widzisz bez owijania w bawełnę. Ja powiem jasno Wysłanie wtedy karetki było przekrętem i bezsensem a nie taktyką . Mecze należy wygrywać będąc lepszym a nie kombinacjami zwłaszcza że wtedy do deszczu było bardzo daleko a Stal dostawała baty i nawet przełożenie meczu nic nie dawało a wyrażało stosunek do kibiców. Coraz częściej obserwuję taktyczne wywrotki zawodników , taktyczne udawanie defektów jadących na 4 pozycji. To skandal . Czy zawodnik który pójdzie do kina i przerwą mu film bo jest mało widzów zaakceptuje to . A my płacimy bilety na całe widowisko, cały mecz a nie kawałki. Zawodnicy i działacze zapominają że mecz ma być widowiskiem dla kibiców. Można przegrać ale po walce i z twarzą a nie próbować wygibusów .Wiecie teraz dlaczego ,między innymi jest coraz mniej kibiców . Niech działacze, trenerzy i zawodnicy to przemyślą.
Andrzej Haehne

Do wypowiedzi Pana Andrzeja dodam tylko tyle, że należy o tym pisać i głośno mówić. Dobrze, że Maciek o tym napisał, ponieważ gdyby nikt o tym nie pisał, to wszyscy robili by takie przekręty. A gdy temat stanie się głośny to na pewno będzie tego mniej. Kilka lat temy, tak samo było z preparowaniem torów. Zrobiono taki szum, że teraz już o tym cicho.

Odswiezam ten temat, jako ze zmienil sie ostatnio bardzo sklad
rzeszowskiego swiatka dziennikarzy zuzlowych. Nie ma juz Dominika
Janusza (siedzi w Australii ), a Tadeusz Szylar tez juz chyba nie
za wiele pisuje. Do glosu doszlo mlodsze grono, z ktorego najbardziej
znanym jest niejaki MaK, ktory ladna chwile sie juz w dziennikarke
bawi (jak by nie bylo jest juz z 5 lat). Wiem, ze jest paru innych -
Diamond, K2 i chyba ktos jeszcze, ale dokladnie nie wiem.

Nie widzialem tworczosci wiekszosci z tych panow poza MaK-iem (to
juz naprawde porzadne pioro, zreszta on wie, ze od dawna go za takiego
uwazam) i Diamondem (kiedy opuszczalem kraj, on dopiero zaczynal).

A jak Wy oceniacie rzeszowskich dziennikarzy zuzlowych?

K2 trzeba zacząć od tego, że ja dziennikarzem nie jestem i zapewne nigdy nim nie zostanę, a pisanie o mnie w taki sposób powoduje u mnie -

pozdr.

Poza Diamondem, reszta to dono przez duze D.

Sorry, ale nie obrazaj przynajmniej MaK'a

A to czemu Diamondowi poskąpiłeś tak zaszczytnego tytułu dona?

Nawet przez małe d? Niekoleżeńskiś..

e tam narzekasz, ja nawet nie marzylem o takim wyróżnienu tzn Dona (moze chodzi o nagrode Dona Johnsona, piekni i zdecydowani w akcji) przez duze "D". zawsze cos.

Mam takie pytanie:Co sie teraz dzieje z Sławomirem Budzikiem,ktory pracowal w Radiu??

AFAIK Slawek przebywa w Stanach Zjednoczonych, chyba ze cos sie ostatnio w tej kwestii zmienilo. Byc moze Dominik ma swiezsze informacje.

K2 skoncentrowałes sie na tych co dobrze znasz. Zapomniałes o innych dziennikarzach, którzy pracuja w dziennikach-prawdziwym weryfikatorem pracy journalisty. Praca w dzienniku to takie "dziennikarskie "ostrogi". oprócz wymienionych tj. Darwińskiego i Bluja są jeszcze Rafał Myśliwiec, Piotr Sołtys, Tomasz Welc. Jacek Czochara. Nie wiem kto pisze w Dniu Podkarpacia, kiedys był Jacek Stachiewicz, o włąsnie Wiesław Syzdek, Wojciech....( zabornił mi pisac nazwizka na forum, ale mysle, ze forumowicze domyśla się). wiecej nie pamietam. a moja skromną osobe to juz w ogole po znajomości walnałes, nie zebym był taki skromny, bo nie jestem na codzien. just.

Slawek jest nadal w Stanach i z tego co wiem, czytuje forum. Ciekawe,
czy mnie, Slawkowi i Wojtkowi bedzie dane jeszcze raz pewnego dnia
zasiasc przed mikrofonami i poprowadzic razem we trojke chocby
jedna transmisje... Ale tak to nas roznioslo po calym swiecie. Jednego
do USA, drugiego do Australii, a trzeci zostal w Polsce.

Zastanawiam się tylko, kim jest autor. Samego postu nie skomentuję - brak komentarza będzie chyba najlepszym komentarzem. Jest wielu innych, o co najmniej sto klas lepiej piszących.