Pięciokrotny mistrz świata w jeździe na żużlu Tony Rickardsson uległ we wtorek wieczorem groźnemu wypadkowi w meczu ligi szwedzkiej. Całą noc przebywał w szpitalu, gdzie stwierdzono silny wstrząs mózgu.
Wypadek wydarzył się w 13. biegu meczu Valsarna - Masarna. Rickardsson (Masarna) walczył na drugim wirażu z Joe Screenem i Rafałem Kurmańskim. Nagle stracił panowanie nad motocyklem i całym impetem uderzył w bandę. Przez kilka minut leżał nieprzytomny na torze.
"To wyglądało bardzo poważnie i na stadionie zapanowała cisza. Rickardsson po odzyskaniu przytomności nie mógł się ruszać, mówił od rzeczy i prosił o kluczyki do swojego samochodu. Na szczęście powiedział, że ma czucie w nogach. Mimo to nałożono mu kołnierz usztywniający kręgi szyjne i ostrożnie przeniesiono do karetki reanimacyjnej, która odwiozła go do szpitala w Karlstad" - powiedział trener Masarny, Mats Olsson, który pierwszy znalazł się na miejscu wypadku.
Rickardsson przebywał w szpitalu do wtorku rano. "Miał bardzo dużo szczęścia, że skończyło się tylko na wstrząsie mózgu. Pomimo to Tony chciał być dokładnie zbadany i postanowił pozostać w szpitalu na obserwacji. Na motor wsiądzie najwcześniej za kilka dni" - powiedział ojciec mistrza świata, Stig.
Zdjęcie, które obiegło całą szwedzką prasę w środę pokazuje Rickardssona leżącego na torze w kołnierzu, a z ust płynie mu stróżka krwi.
"Dla Szwedów ostatnie, głośne w mediach wypadki Krzysztofa Cegielskiego, Lukasa Drymla i Ryana Sullivana były wydarzeniami, lecz prawdziwy kontakt z rzeczywistością nastąpił, kiedy cała Szwecja obejrzała w telewizji leżącego nieruchomo swojego mistrza świata" - napisał dziennik Aftonbladet.
Główny komentator sportowy dziennika Lasse Sandlin stara się wyjaśnić przyczynę tak wielu wypadków w ostatnich dwóch miesiącach. "Po prostu rozwój żużla w ostatnich latach sprawił, że wszyscy startujący w szwedzkiej lidze i cyklu Grand Prix są bardzo dobrzy. Może nawet za dobrzy na obiekty, których standard się nie zmienił. Cztery okrążenia jeżdżone są coraz szybciej, natomiast bezpieczeństwo tego sportu pozostało z tyłu za żużlowcami. Dzisiaj w szwedzkiej lidze startują najlepsi zawodnicy świata i wszyscy mają podobne maszyny o podobnej mocy. Kiedyś nie było takiej zażartej walki w tłoku".
Prezes Szwedzkiej Federacji Sportów Motorowych (Svemo) Jan Alkebring uważa, że "w naszej lidze bardzo podwyższył się poziom. Żużlowcy walczą zażarcie o każdy punkt i jeżdżą ryzykownie, lecz nic w tym dziwnego, bo przecież oni z tego żyją. W najbliższej przyszłości musimy zrobić coś z ogrodzeniami torów. Trzeba instalować lepsze zabezpieczenia na wirażach, jak nadmuchiwane lub piankowe bandy. Żużlowcy też muszą myśleć o sobie. Pewne ograniczenia wprowadza reklama oraz moda i dla wielu ważniejszy jest wygląd niż lepsze zabezpieczenie swojego ciała".
Tegoroczny sezon jest wyjątkowo pechowy dla żużlowców. Mnożą się wypadki i kontuzje. W poniedziałek złamania nogi w kostce doznał były mistrz świata Anglik Mark Loram. W niedawnej GP Słowenii w Krsku ciężki wypadek miał Czech Lukas Dryml, a wcześniej w meczu ligi szwedzkiej kontuzji kręgosłupa doznał Krzysztof Cegielski. Mniej groźne urazy leczy kilku innych żużlowców.
Wiadomosc pobrana z:
http://sport.wp.pl/wiadomosc.html?wid=1 ... nXNefW3I3i