Cytuj:
Nie zapomnę pewnego turnieju indywidualnego, w którym startował Jancarz dysponujący bardzo szybkim motorem "weslake". Jancarz ze zdziwieniem przyglądał się jak Kuźniar po przegranym starcie ocierając się o dechy wyprzedził go na dystansie. Tamten tor sprzyjał po prostu walce i rzadko która drużyna przyjezdna na nim wygrywała.
Hmmmm... podobna historia dotyczy Jana Wilka i Zenona Plecha. Nie wiedzialem, ze i Kuzniar tak kogos znanego "wykosil" po plocie.
Cytuj:
Niezapomniany był też mecz z ROW - em Rybnik, w którym od początku prowadzili przyjezdni. W 15 biegu do zwycięstwa potrzebne było 5:1. I stał się cud! Podrzycki osłaniany przez Stachyrę ostatkiem sił dojechał do mety na pierwszym miejscu.
Mówisz o roku 1990? Wtedy kiedy Egon Skupień zrobił 15 punktów, a w ostatnim został wykluiczony za niebezpieczną jazdę i było 46-44? To akurat owym osłanianym przez Stachyrę był Nurzyński, a nie Podrzycki. Ale to już szczegół