ej a powiedz mi co bylo do rosadzenia w madrycie i londynie.... im tylko zalezy na wprowadzeniu paniki i strachu wsrod ludzi.

ja proponuje wystosowac apel

"o wielki osama przyjdz i wysadz cala wiejska"


ciekawe czy bylby wowczas placz?

Polacy chyba jednak sie boja terrorystow, nawet w Rzeszowie.

Wczoraj wracajac na rowerze z zuzla, zatrzymalem sie na czerwonym swietle nagle jakis gosc podjedza tez na rowerze i klnie jak szewc! mowi mi, ze przed chwila szedl koles w turbanie (muzuman) i ze nie wiadomo co taki zrobi, ze policja go powinna wylegitymowac, bo nigdy nie wiadomo kim on jest. Oczywiscia cala wypowiedz okraszona byla klnieciem.

Wychodzi na to, ze polacy sa juz uczuleni na muzumanow itp...

Jak pozbyć się terroru ?- jest rozwiązanie

Pewnie ze jest i to niejedno. Najprostsze to po prostu
wygonic Azjatow z powrotem na ich kontynent, po czym
tam wystrzelac i wytruc co do jednego. Brutalne? Moze...

Tajemniczy pakunek owinięty w czarny worek zaniepokoił najpierw spacerowiczkę, a potem strażników miejskich. Do akcji wkroczyli policyjni pirotechnicy. Okazało się, że ktoś wykonał zmyślną atrapę bomby

W środę na wewnętrznej asfaltowej dróżce na tyłach budynku przy Ofiar Getta 7 pewna kobieta zauważyła czarny pakunek. Owinięty w czarną folię przypominającą worek na śmieci leżał nieopodal kontenerów. W budynku mieszczą się wydziały urzędu miasta, m.in. komunikacji, jest tu także siedziba straży miejskiej. - Pani przyszła do nas i powiedziała o pakunku. Najpierw sami go obejrzeliśmy. Zobaczyliśmy, że wystają z niego jakieś kable. Dlatego zawiadomiliśmy policję - relacjonuje Zbigniew Florek, szef strażników.

Policja natychmiast zarządziła ewakuację pracowników, których biura są w tylnych pomieszczeniach budynków. - Kazali nam szybko wyjść i nie zbliżać się do budynku. Nawet parasolek zapomniałyśmy wziąć - mówiły nam pracownice urzędu, które krążyły w pobliżu w strugach deszczu. - Ja zostawiłem w pokoju cały swój plecak, a w nim wszystkie dokumenty - niepokoił się młody chłopak.

Wokół szybko zaroiło się od gapiów. Tymczasem pirotechnicy przygotowywali się do akcji. Policjant w specjalnym stroju, przypominającym z daleka taki, jaki noszą kosmonauci, z kilkumetrowym wysięgnikiem podszedł do paczuszki. Pierwsza próba nie powiodła się. Uchwyty nie zdołały zaczepić się o śliską folię. Trzeba było zrobić drugie podejście. Pirotechnik z zieloną siatką podszedł ponownie. Ułożył ją przy pakunku i przetoczył zawiniątko na siatkę. Rogi siatki przytwierdził do wysięgnika i pakunek już był w górze. Powoli, krok za krokiem, pirotechnik zaczął zmierzać do pojazdu, którego główną częścią jest ogromna beczka. Umieścił w niej pakunek. Potem powoli, powoli na beczkę pofrunęła czerwona nakrywa. Jeszcze kilka minut i auta na sygnale wyruszyły z Rzeszowa. - Już po strachu - mówił jeden ze strażaków, którzy obstawiali całą akcję.

Ładunek został przewieziony na poligon. Tam okazało się, że bomby nie było - ktoś zrobił jej atrapę: - To była cegła owinięta w kilkanaście warstw folii. Wszystko razem było oplątane kabelkami, końcówki dwóch z nich wystawały na wierzch - relacjonuje Zbigniew Sowa, rzecznik rzeszowskiej policji.

Mundurowi nie mają pretensji do pani, która zgłosiła całą sprawę. - Dziękujemy jej za czujność. Po tym, co stało się w Londynie, wszyscy powinniśmy się tak zachowywać. A człowiek, który zostawił ten pakunek, spowodował strach ludzi, naraził też nas na koszty. W akcji brało udział kilkudziesięciu funkcjonariuszy - podkreśla Sowa.

Policja zapowiada, że będzie szukać autora niewybrednego żartu.

Ci Azjaci z bardziej zawansowanych Panst jak Japonia czy Chiny
i panstw z tego regionu sa calkiem inni spokojniejst i calkiem normalni.
Wiem to bo mam paru znajomych z tej czesci swiata, i sa calkiem fajnymi
ludzmi.

Western, powiem ci tylko tyle, ze niewiele wiesz o Chinczykach...

Chiny zaawansowane? Buhahaha, normalnie chyba zartujesz.

Azjaci stanowia prawie polowe populacji Sydney (Chinczycy, Hindusi,
Libanczycy, Koreanczycy itd.). Wiem, ze sa tu takie dzielnice, gdzie
jest naprawde niebezpiecznie (Bankstown, Lakemba, Punchbowl,
Cabramatta, Wiley Park czy Belmore). Widzialem rowniez gangi
Arabow i Chinczykow napadajace na male sklepiki oraz walczace
ze soba na srodku ulicy. Tak wiec Azjatow znam bardzo dobrze i wiem,
jak bardzo sa niebezpieczni. Nie tylko jako terrorysci, ale jako tania
sila robocza, ktora z latwoscia moze zalac dowolny rynek.

Pewnie ze jest i to niejedno. Najprostsze to po prostu
wygonic Azjatow z powrotem na ich kontynent, po czym
tam wystrzelac i wytruc co do jednego. Brutalne? Moze...