Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja

Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona

Odpowiedz w temacie

Dobre kino, dobry film ...


Luźne rozmowy na luźne tematy


Jakiego rodzaju filmy najcześniej oglądasz?
akcji 20%  20%  [ 40 ]
animowane 3%  3%  [ 7 ]
komediowe 30%  30%  [ 62 ]
dramat 6%  6%  [ 12 ]
fantasty 4%  4%  [ 9 ]
horror 16%  16%  [ 32 ]
musical 1%  1%  [ 2 ]
sci-fi 4%  4%  [ 8 ]
thriller 15%  15%  [ 30 ]
western 1%  1%  [ 3 ]
Liczba głosów : 205
Opcje      Szukaj
Post 14 gru 2005, o 15:24
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
kezman napisał(a):
Jasiek napisał(a):
Pomyslalem sobie, ze wrzuce tu informacje...

Otoz bedziecie mogli zobaczyc Jaska w filmie Kangurland. Dzis wlasnie mialem nagranie
swojej czesci. :) Jest to film dokumentalny opowiadajacy o polskich emigrantach w
Australii. Jego realizacja zakonczy sie jakos tak w lutym 2006 roku. Nie wiem, kiedy
zostanie wyemitowany, ale bedzie to mialo miejsce na antenie TVP1.

Serdecznie zapraszam. :)


Hehe, Jasiek, ale temat brzmi: "Dobre kino, dobry film..." hehe :wink:

A tak poważnie to tylko pogratulować, później to już tylko Hoooooooolywooooood :D


Hehe za takie offtopy powinien bana dostac ;)

_________________
Obrazek


           
Post 15 gru 2005, o 00:16
 
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
Hehe, Jasiek, ale temat brzmi: "Dobre kino, dobry film..." hehe


Czyzbys watpil w doswiadczona reke Jerzego Domaradzkiego? :wink: Mysle,
ze nazwisko to obilo sie juz niektorym z was o uszy. Bo to on wlasnie
realizuje ten film. :)

Cytuj:
To australijska wersja "Szczęśliwego Nowego Jorku"?


Niiiii, cos zupelnie innego. :)

Cytuj:
Mam nadzieję, że machałeś do kamery, żebym Cię mógł wreszcie
ujrzeć


Po co machac, jak jestem tam jedna z glownych postaci i kazdy mnie
bez problemu zobaczy? :)

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 15 gru 2005, o 00:23
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
Po co machac, jak jestem tam jedna z glownych postaci i kazdy mnie
bez problemu zobaczy? :)


No no Jasiek jestem pod wrazeniem i chyba nie tylko ja ;). A gadasz tam po angielcku czy po polskiemu? Ciekawe czy do kamery tak samo potrafisz "lac dupe" jak na forum ;)
Pzdr.

_________________
Obrazek


           
Post 15 gru 2005, o 00:26
 
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
No no Jasiek jestem pod wrazeniem i chyba nie tylko ja . A gadasz tam po angielcku
czy po polskiemu?


Po polskiemu bo to film dla TVP.

Cytuj:
Ciekawe czy do kamery tak samo potrafisz "lac dupe" jak na forum


Przekonasz sie. :twisted: Nie chce wam psuc zabawy, zwlaszcza ze nie wiem, ktore
z nakreconych zdjec pojda do filmu, a ktore zostana wyrzucone. :) Ale tradycyjnie trzymam
ten sam front - kocham Australie, o powrocie do Polski nie chce slyszec.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 16 gru 2005, o 23:35
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
Przekonasz sie. :twisted: Nie chce wam psuc zabawy, zwlaszcza ze nie wiem, ktore
z nakreconych zdjec pojda do filmu, a ktore zostana wyrzucone. :) Ale tradycyjnie trzymam
ten sam front - kocham Australie, o powrocie do Polski nie chce slyszec.


Hehe, tylko zeby Cie calkiem nie wycieli :D

Dorwalem w koncu dvdrip The Exorcism Of Emily Rose. Pewnie jeszcez dzis obejrze, albo jutro tzn po polnocy :)

[ Dodano: Sob 17 Gru, 2005 ]
Wlasnie skonczylem ogladac The Exorcism of Emily Rose wiec dam kilka slow odemnie mimo ze wlasnie wybila 3:00 :)

No prosze, a jednak mozna. Cholernie wciagajacy, nie straszacy w prymitywny sposob i z klimatem. Nie myslalem ze jest to mozliwe w czasach efekciarskiego kina. No i w koncu film ktory trwa tyle ile trwac powinien. Moze nie jest specjalnie straszny, ale klimatu odmowic mu nie mozna. Perelka to to nie jest, ale nie zawiodlem sie na nim i smialo moge powiedziec ze to naprawde dobre kino. Nie jest oparty na faktach tylko bazuje na prawdziwej historii a to spora roznica. Amerykanie zmienili troche z prawdziwej opowiesci zeby i tak bardzo ciekawa historia byla jeszcze ciekawsza. Koncowka troche ckliwa i niezgodna z faktami, ale sam film ogladalo sie przyjemnie. 8/10 jak dla mnie.

Ogladnalem dzis jeszcze Hide and Seek z Robertem DeNiro i tez nawet mi sie podobal. Nudnawy na poczatku, jednak rozkreca sie z czasem. Troszke przewidywalne, ale ciekawe zakonczenie. Dosc dobry thriller ma u mnie 7/10 :)

_________________
Obrazek


           
Post 17 gru 2005, o 11:56
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 26 sie 2004, o 12:52
Skąd: Rzeszów
Posty: 1076

Zobacz profil 
Cytuj:
Ogladnalem dzis jeszcze Hide and Seek z Robertem DeNiro i tez nawet mi sie podobal. Nudnawy na poczatku, jednak rozkreca sie z czasem. Troszke przewidywalne, ale ciekawe zakonczenie. Dosc dobry thriller ma u mnie 7/10


jeden z nie wielu filmów na których prawie usnąłem, starsznie mnie zanudził :D


           
Post 1 sty 2006, o 05:38
 
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 14 cze 2005, o 00:34
Posty: 2957

Zobacz profil 
Herosi polskiej wyobraźni
Tygodnik "Wprost", Nr 1203 (26 grudnia 2005)


Bohaterami są dla Polaków Pawlak i Kargul, Janosik, kapitan Kloss oraz serialowe anioły - Hanka Mostowiak i doktorostwo Burscy

Wiesław Kot


Kto z liderów popkultury rozpala wyobraźnię największej liczby Polaków w roku 2005? Jeśli ktoś liczył na epokową zmianę warty, popełnił błąd! Naszej pamięci najmocniej trzymają się giganty PRL: Kargul i Pawlak, Janosik oraz kapitan Kloss. Nie zdetronizowały ich współczesne polskie anioły, czyli postacie żyjące w głowie Ilony Łepkowskiej, scenarzystki najpopularniejszych obecnie seriali - Hanka Mostowiak, doktorostwo Zofia i Jakub Burscy czy ich kolega po fachu dr Paweł Lubicz. Oznaczałoby to, że telewizyjna monokultura PRL (najpierw mieliśmy tylko jeden program TVP, potem dwa) zwyciężyła z pluralistyczną do granic oczopląsu współczesną telewizją. W PRL nie mieliśmy wyboru, więc bohaterowie wtedy pokazywani (także w wielokrotnych powtórkach) zapadli nam w pamięć niczym Edward Gierek. Obecne czasy mają wielu bohaterów, więc do wyobraźni Polaków poza aniołami z seriali przebili się tylko jakoś tam swojski i przaśny Shrek, James Bond, Jaś Fasola oraz Indiana Jones. Słabo zamąciły nam w głowach postacie z "Matriksa", co dowodzi, że w miarę twardo stąpamy po ziemi.

Stachanowcy swojszczyzny
Rankingowi bohaterów polskiej wyobraźni (wyłonionych na podstawie badania Pentora na zlecenie "Wprost") liderują Pawlak i Kargul z "Samych swoich" Sylwestra Chęcińskiego. Tych można było typować z zamkniętymi oczami, zwłaszcza Wacława Kowalskiego - Pawlaka. W 1966 r. właśnie przekroczył pięćdziesiątkę, kiedy Andrzej Mularczyk zamachał mu przed oczami historią własnego stryja. Stryj, kresowy chłopak, z takich, co to "tajojta, Józku" wtykają w co drugie zdanie, nagrał się na taśmę Mularczykowi, wziętemu reporterowi radiowemu. Tam sprawozdał, jak to Jałta przerzuciła go z Kresów na Dolny Śląsk. I jak tu, w posthitlerowskim pejzażu, po kresowemu poprztykał się o płot z dawnym sąsiadem. Mularczyk wprawdzie grzał się sławą twardego brata Romana Bratnego, ale Bratny był za krótki, by kresową historyjkę rodzinną przepchać do filmu. Do czasu. Gdy Gomułka okopał się po utrąceniu popaździernikowej odwilży, przypomniał sobie, że przecież zaczynał jako minister od ziem odzyskanych. I że filmowa agitka w tonacji "myśmy tu nie przyszli, myśmy tu wrócili", dobrze by mu zrobiła na karierę. Mularczyk na to: "Jest taka agitka". Zresztą głębinowa, bo oparta o klasyka Fredrę. Tam spór o mur, tu kłótnia o płot. Tam szlachetczyzna, tu ludowizna. Brakowało tylko wykonawcy, który zaśpiewałby po kresowemu. I wtedy ten Kowalski, dotąd aktorski przeciętniak z drugiego szeregu, uruchomił bałak. A miał go w gardle i we krwi. I tym bałakiem czasowo unieważniał Jałtę. Milionom, które się w niego wgapiały, wydawało się, że Polska z powrotem rozciąga się 100 kilometrów na wschód od Przemyśla. W kraju, któremu co kilka lat sztabowcy przesuwają granice jednym ruchem ołówka, takich wrażeń się nie zapomina. Kresowiakom depcze po piętach Janosik. I nic dziwnego, bo Janosik to nasz Pan Jezus, który jak najsłuszniej urodził się na Podhalu, zamiast się męczyć na palestyńskich piaskach. Marek Perepeczko, z włosem jak Chrystus z odpustowego oleodruku, nosił jezusowym gestem zabłąkane owieczki na karku. Wygłaszał "kazania na górze", a wokół stał jasełkowy landszafcik. I nikomu nie wadziło, że gdy kazanie zaczynał na tle wapiennych pagórków Jury Krakowsko-Częstochowskiej, to kończył z tatrzańskimi granitami w tle. A uczniowie słuchali, mając za plecami Trzy Korony. Zresztą zbójnickie liturgie i tak filmowano w dekoracyjnej jaskini wzniesionej w halach wytwórni filmowej Barrandov pod Pragą. Zdradzony Janosik - bo i na Podhalu, choć to nie do wiary, trafiają się Judasze - egzekucji dostąpił oczywiście w trybie ewangelicznym. Z dwójką "łotrów" po bokach oraz owieczkami, które masowo roniły łzy na halach, i ogniami rozpalonymi na szczytach przez "apostołów". Co wskazywało na możliwość zmartwychwstania. Tyle że wszystko to za wcześnie o całe pięć lat. Gdyby Jerzy Passendorfer nakręcił "Janosika" w takim, powiedzmy, roku 1979, zbójnik podparłby się deklaracją o walce "o sprawiedliwość dla synów ziemi. Tej ziemi". I widownia stałaby po kostki we łzach. Ale Passendorfer marnował talent na kręcenie różnych "Kierunków Berlin" z Siemionem, które haftował pod gust polityczny Mieczysława Moczara.

Ozdóbki z seriali
Bohaterom PRL dyszą w kark ozdóbki współczesnych seriali. Na oceaniczną popularność Hanki Mostowiak (Małgorzata Kożuchowska) z serialu "M jak miłość" - u nas miejsce 3.) zapracowali weterani filmowego popu: scenarzystka Ilona Łepkowska (kto pamięta, że dziergała jeszcze kicze lat 80. w stylu "Kogel-mogel?") oraz reżyser Ryszard Zatorski, który tak długo terminował u Juliusza Machulskiego, aż się wyuczył. Ten duet wziął na warsztat sierotkę o temperamencie i ambicjach Alexis Carrington. Najpierw Hanka wdziera się podstępem do statecznej rodziny Mostowiaków, by w zemście za mroczne winy przeszłości rozłożyć familię na łopatki. A że w masowym serialu nie da się długo utrzymać na planie pierwszym postaci negatywnej, więc Hanka weksluje w stronę jak najbardziej cnotliwej Mostowiakowej. Gdy na czacie Kożuchowską-Mostowiak pytają o autorytety, odpowiada po bożemu: "Papież i rodzice". Co doskonale wróży i jej, i serialowi. I nie zagrozi mu żaden Jacek Poniedziałek, który na pierwszą stronę "Faktu" wywlókł, że jest gejem.
Na pozycję piątą i szóstą wysforowali się siłami naszej telewizji Zosia Stankiewicz-Burska (Małgorzata Foremniak) z małżonkiem Jakubem (Artur Żmijewski). Już siódmy sezon z rzędu powinni przyprawiać o kolkę ze śmiechu wszystkich, którzy w realu kiedykolwiek zetknęli się z naszą służbą zdrowia. Tymczasem nie dzieje się nic podobnego. "Na dobre i na złe", ta fikcja z zakresu opieki zdrowotnej, bywa wchłaniana przez miliony bez mrugnięcia. Powód? Jak się służba zdrowia korumpuje w szpitalu, to dajcie choć w telewizji popatrzeć na lekarzy, którzy się nie obcyndalają z robotą.

Agent z żelaza
Czwarty w rankingu kapitan Kloss to w Polsce pamięć sukcesu. Mówimy "Kloss", a myślimy "najlepszy produkt w całej historii polskiej popkultury". Z sukcesem przetestowany od Berlina po Kamczatkę. Kiedy "Stawkę" pokazywała telewizja NRD, podglądało ją pół Berlina Zachodniego, choć zazwyczaj na enerdowski program nie zwracał tam uwagi pies z kulawą nogą. W Szwecji "Stawka" miała większą oglądalność niż mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. W byłej Jugosławii po emisji serialu obwożono Stanisława Mikulskiego po najważniejszych miastach z honorami przysługującymi koronowanej głowie. Kiedy na koronie budapeszteńskiego stadionu, podczas obchodów święta narodowego Węgier, zasiadła już partyjna wierchuszka z I sekretarzem Janosem Kadarem, konferansjer rzucił w stronę stutysięcznej widowni: "Na kogo jeszcze czekamy?". "Na Klossa!" - ryknęło 100 tys. gardeł. I Mikulski pojawił się - na rydwanie umajonym kwiatami, zaprzężonym w osiem białych koni. Pozdrawiając publiczność gestem rzymskiego imperatora, zrobił rundę honorową wokół stadionu. Publiczność oszalała i asa wywiadu trzeba było wywieźć w bezpieczne miejsce pod siedzeniem samochodu. Mikulski swojej sławy nie konsumował egoistycznie. Gdy trzeba było pani garderobianej z teatru załatwić przydział na mieszkanie, wysyłano w tę "mission impossible" kapitana Klossa. Zawsze skutkowało. Zgrzyt nastąpił w roku 1989. Telewizja przerwała kolejną powtórkę serialu, gdy podniosły się głosy: dość mamy "polskiego" bohatera narodowego, który paraduje w mundurze hitlerowskim, a szpieguje dla KGB. Ale patriotyczna gorączka szybko opadła. W 1994 r. "Stawka" zwyciężyła w głosowaniu na najlepszy serial półwiecza rodzimej telewizji. Jak zawsze. I potoczyło się. Serial doczekał się opasłej monografii - na okładce zacytowano tekst niżej podpisanego hołdownika, drukowany przed kilku laty we "Wprost". W Olszynie jeden z zaułków świeżo zyskał miano "Stawki większej niż życie". A Mikulski skończył 75 lat i wraz z 81-latkiem Karewiczem niecierpliwi się, kiedy wreszcie zagra w kontynuacji serialu.

Od zera do bohatera
Dlaczego siódmy jest Nikodem Dyzma? Zacytujmy źródło literackie: "`Wielce szanowny panie prezesie. Przybywam tu z polecenia pana prezydenta Rzeczypospolitej, by w jego imieniu prosić pana o przyjęcie misji tworzenia nowego rządu. Oto list odręczny prezydenta`. W wyciągniętej ręce trzymał kopertę. Nikodem poczerwieniał i otworzył usta. - Że... że co? Zdawał sobie jasno sprawę z rozmiarów zaszczytu, jaki go spotkał. On, Nikodem Dyzma, mizerny urzędniczyna z Łyskowa, mógłby teraz kierować losami wielkiego państwa, ba, całego świata! Ale... ale właściwie... co mu po tym? Znowu nerwowe, pełne zasadzek życie w Warszawie, znowu trzymanie się na baczności przed każdym słowem... Ale władza, wielka władza nad trzydziestu z górą milionami ludzi! Tysiące jest takich, co za jeden dzień takiej władzy i tego tytułu, tytułu prezesa Rady Ministrów, oddałoby życie!... Gabinet premiera Dyzmy... Rząd Nikodema Dyzmy... Wojsko prezentuje broń, okręty wojenne salutują salwami... Cokolwiek powie, przedrukują to dzienniki całego świata... Władza, sława...". To jest doświadczenie górnych 100 tys. awansowanych w ostatnich latach. I marzenie milionów tych, którzy się nie załapali. A przecież się nadają. Też pochodzą z jakiegoś Łyskowa.

Czołgista po przejściach
Ósmego w rankingu Shreka można potraktować jak incydent: zabawny, rubaszny o gołębim sercu zielony stwór to próba obłaskawienia naszego paskudnego oblicza, pod którym rzekomo kryje się to, co piękne i wzniosłe. Ale zaraz za Shrekiem jest Janek Kos, dowódca wiadomego czołgu. Na planie "Czterech pancernych" biegała za nim charakteryzatorka, która wylewała mu na włosy wiadra wody utlenionej. Wyglądał jak słowiański blondynek-cherubinek w mundurze ludowego wojska. Chwyciło. Tylko w kinach przyjęło Janka do aprobatywnej wiadomości 7 mln widzów. Obwożono go - z czołgiem i kolegami - po kraju jak okaz cyrkowy. Tak długo, aż mu nerwy puszczały. Gdy mały Czarek Pazura wdrapał się kiedyś na czołg, usłyszał swojską komendę: "***!". "A nie mogłeś od razu powiedzieć, że to ty?" - usprawiedliwiał się Gajos po latach. Niepotrzebnie. Kultu Isaury Ő65 nie było w stanie przyćmić dosłownie nic. O pancernych śpiewały gwiazdy. Sława Przybylska miała "Piosenkę telegrafistki", duet Andrzej i Eliza - "Balladę pancerną", Krzysztof Krawczyk - "Załogę `Rudego`", a grupa Dwa Plus Jeden - "Kołysankę szarikową". Co się tak podobało? To, że po latach wywlekania na ekrany zwałów męczeńskich trupów wojna nareszcie zaczęła przypominać piknik. Tuż przed bitwą pod Studziankami Janek urywał się z czołgu, aby się wykąpać. A przed forsowaniem Odry po prostu brykał do panny. Sam Janek zwyciężył w Berlinie, ale poległ w Warszawie. Za udział w "komunistycznej agitce" część kolegów aktorów przestała go poznawać na ulicy. Zwłaszcza od czasu, kiedy serial w 1967 r. otrzymał Nagrodę I stopnia Ministra Obrony Narodowej. W następstwie Gajos o twarzy, która zdobiła rewersy milionów kieszonkowych lusterek, ale której dyrektor żadnego teatru nie chciał mieć w obsadzie, przesiedział 13 lat w teatralnych bufetach. Wyciągnął go stamtąd dopiero Filip Bajon, który w telewizyjnym "Wahadełku" dał mu rolę usmarkanego epileptyka w brudnym podkoszulku.

Dynastia poruczników
Gliniarze uszeregowali się w charakterystyczny rządek: przoduje (miejsce 18.) porucznik Sławek Borewicz z "07 zgłoś się", który odkrywał zagadki dawno już rozwiązane w zeszytach "Ewa wzywa 07" i książeczkach ze srebrnym kluczykiem. Za paprotkę służyła mu Ewa Florczak, polski aniołek Charliego, niezastąpiona jako kapuś w zamaskowanych burdelach i nielegalnych kasynach gry.
Po Borewiczu w pierwszej linii dziedziczy komisarz Halski (miejsce 21.) z serialu "Ekstradycja", policyjnego hurtu ekranowego początku lat 90. Halski - Kondrat, który policyjnego szlifu nabrał na planie "Psów", fedrował już nową modą na dwóch frontach: walczył z mafią pruszkowską i alkoholem.
I działał jak kalka - jeżeli w środę "Wiadomości" alarmowały, że gangsterzy wymuszają od restauratorów haracz, to Halski łapał ich w swoim serialu w piątek. Kapitan Zawada z "Kryminalnych" (miejsce 22.) to też Borewicz, tylko przesunięty w czasie. Obnosi po ekranie urodę i maniery kapitana Żbika z PRL-owskiego komiksu. Nad sobą ma identycznego jak Borewicz szefa - pułkownika o siwych skroniach i ciężkich od niewyspania powiekach Ryszarda Filipskiego. Też przeczołganego w PRL-owskich tajnych służbach - o ile widz pamięta "Brylanty pani Zuzy" z roku 1972. Wprawdzie wtedy Filipski narzekał, że odbierał tylko telefony typu: "Czy może pan przyjechać na piątek? Rola niewielka, dla filmu ważna, a dla pana to drobiazg - trzeba udusić jedną panią". Wtedy się wściekał, ale teraz pewnie jest wdzięczny. Stanowi wiarygodne kadrowe tło dla plastikowego komisarza Zawady. Ten zresztą odziedziczył po Borewiczu robotę standardową. Borewicz dybał na waluciarzy i właścicieli szklarni, a Zawada tropi kryminalne gotowce nowej epoki: wybuchy w mieszkaniach biznesmenów po sztucznej plajcie czy zamachy na dziennikarzy, co zwąchali niebezpieczny temat. Słowem - prasówka z poprzedniego tygodnia. A w dodatku nie błyska inteligencją śledczą powyżej poziomu dzielnicowego. Czas na apel poległych. Najpierw tych, których żal. Masowa wyobraźnia Polaków pogrzebała, stety-niestety, inteligentów z "rozdrapami". Przepadł Maciek Chełmicki z "Popiołu i diamentu". Nikt już nie chce pamiętać, że gdy Cybulski błysnął w 1958 r. czarnymi szkłami, prywaciarze palili za niego świece przed ołtarzami całej Polski: jednego dnia za czarnymi okularami rozbijały się miliony nastolatków. Nikt nie pamięta, że gdy dał w gazecie ogłoszenie: "Chłopaki, oddajcie mi motor", złodzieje odstawili maszynę - wypucowaną i z karteczką: "Zbyszku, przepraszamy. Nie wiedzieliśmy, że to twój". Nikt teraz nie pamięta, że gdy Cybulskiego zmiażdżyły koła pospiesznego na wrocławskim dworcu, na torowisko wysypała się pokrwawiona książeczka do nabożeństwa. I srebrny ryngraf z Matką Boską, która chroniła jego ojca podczas walk we francuskim Resistance. Jakież to polskie.
"Ja nie mam nic, ty nie masz nic i on nie ma nic. No to we trzech mamy w sam raz tyle, by tu, na tym miejscu, postawić fabrykę" - krzyczy Karol Borowiecki w "Ziemi obiecanej" (1975) Andrzeja Wajdy. To bohater jak najbardziej na nasze czasy. Gołodupiec z fenomenalną zdolnością do wciskania kitu. Odrodzona Najjaśniejsza to dla takich jak on środowisko optymalne. Kiedy przed stu laty wykreował go Reymont, kapitalistyczna gorączka była nie niższa niż dziś. "To życie i tamten świat łódzki porywa mnie różnorodnością żywiołów, brakiem wszelkich szablonów, rozpętaniem instynktów, nieliczeniem się z niczym, potęgą żywiołową prawie..." - pisał przyszły noblista. Publiczność doceniała. Kiedy powieść zaczęła się ukazywać w "Kurierze Codziennym", pismu tylko w Łodzi przybyło tysiąc prenumeratorów. A renomowany wydawca spółka Gebethner i Wolff od razu podniosła honorarium autora z pięciu na siedem kopiejek od wiersza. Dziś przewalacz Borowiecki wyobraźni masowej nie rozpala w stopniu najmarniejszym. Mimo że jest autorstwa spółki noblowsko-oskarowej Reymont - Wajda. I mimo że czasy jak najbardziej po temu. Może opatrzył się w telewizyjnych wiadomościach? Przecież występuje tam co wieczór.

_________________
http://www.drozdmarketing.pl


           
Post 7 sty 2006, o 14:15
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 26 sie 2004, o 12:52
Skąd: Rzeszów
Posty: 1076

Zobacz profil 
Wczoraj byla w Heliosie premiera Saw II (Pila II) - jak ktos nie widzial polecam.

Dwójke oglądałem jeszcze przed świetami ;) Moze film juz tak nie zaskakuje i nie szokuja jak jedynka bo wiemy co sie po nim spodziewać ale jest wart ogladniecia. Druga czesc jest chyba bardzo brutalniejsza i wiecej w niej krwi i drastycznych wydarzen*

* dla delikatnych Pań o niebiańskim usposobieniu film nie jest zalecany :D (moja dziewczyna non stop zamykala oczy ;))

Ostatnio widzianych polecam jeszcze Broken Flowers - nie wiem czy to bylo u nas w kinach i czy bedzie. Film z B.Murrayem w roli glownej - Billy w typowej roli jak dla siebie, jak komus podobaly sie jego poprzednie role (np Lost in Translation) to musi zobaczyc ten film. Film w specyficznych klimatach (wolny i spokojny) z bardzo ciekawym zakonczeniem.


           
Post 7 sty 2006, o 17:37
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 4 lip 2005, o 13:45
Skąd: rzeszow :)
Posty: 136

Zobacz profil 
Ja jestem Pania o niebianskim usposobieniu :) i po ogladanieciu SAW II(tak na marginesie gorszym od jedynki) ani razu nie zamknelam moich pieknych zielonych oczek. Natomiast zaluje tylko ze jedynki nie ogladalam w kinie.

A tak w ogole to polecam obie czesci :P (oczywiscie to filmy tylko dla twrdzieli ewentualnie twrdzielek) :D

_________________
OSIEEEEEEEM :D


           
Post 7 sty 2006, o 20:12
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
WiHuRa napisał(a):
Ostatnio widzianych polecam jeszcze Broken Flowers - nie wiem czy to bylo u nas w kinach i czy bedzie. Film z B.Murrayem w roli glownej - Billy w typowej roli jak dla siebie, jak komus podobaly sie jego poprzednie role (np Lost in Translation) to musi zobaczyc ten film. Film w specyficznych klimatach (wolny i spokojny) z bardzo ciekawym zakonczeniem.


Broken Flowers jak dobrze pojdzie (zadnych problemow z siecia ;)) bede mial jutro. Juz sie nie moge doczekac, bo z tego co czytalem to jest to jeden z tych magicznych filmow jak wlasnie L.I.T czy Sweet November. Murray jest swietny wiec pewnie sie nei zawiode.
Musze w koncu sciagnac 2046 i In the Mood for Love, ale z moim netem i niewielka dostepnoscia tych filmow to pewnie potrwa wieki :)

_________________
Obrazek


           
Post 7 sty 2006, o 20:21
 
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 21 kwi 2004, o 13:14
Skąd: Rzeszów
Posty: 6214

Zobacz profil 
Broken Flowers? Boze nikomu nie polecam tego filmu... Bylem w kinie na nim i szkoda bylo isc... Porazka straszna... Nuda straszna i flaki z olejem... :roll: Jeden z gorszych filmow jakie ogladalem... :P Bo nic nie przebije Oceanu Strachu... :lol:

_________________
Projektowanie Graficzne
Wieszaki na medale dla sportowców oraz biegaczy


           
Post 7 sty 2006, o 21:31
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
Damon napisał(a):
Broken Flowers? Boze nikomu nie polecam tego filmu... Bylem w kinie na nim i szkoda bylo isc... Porazka straszna... Nuda straszna i flaki z olejem... :roll: Jeden z gorszych filmow jakie ogladalem... :P Bo nic nie przebije Oceanu Strachu... :lol:


Rozni ludzie oczekuja roznych rzeczy od roznych filmow. :)

_________________
Obrazek


           
Post 10 sty 2006, o 14:48
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 28 sty 2005, o 03:28
Skąd: Jackrabbit Slim
Posty: 1971

Zobacz profil 
Prawo Pożądania ostatnio... Almodovara.
Oraz "Porozmawiaj z nią". Revelacyja!

A poza tym kino meksykańskie:
"Amores Peros", "Zbrodnia Ojca Amaro" i "I twoją matkę też".
Znakomite. Zaiste.

_________________
www.facebook.com/004band


           
Post 11 sty 2006, o 00:00
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 27 lip 2004, o 16:28
Skąd: Rzeszów kur*a, królowie południa!
Posty: 1374

Zobacz profil 
Ostatnio ogladane filmy:
KIng Kong:
Na ten film az sie do kina wybralme :lol: Wkoncu siostra sponsorowala :lol: ale mniejsza o to. Film jak film, swietnie dogarne efekty specjalne, (szczegolnie jak sie grzeje na wyspie z dinozaurami :wink:) ale z tymi robakami to troche chyba przesadzili. Jedyne co mnie wkurzylo to to ze dopiero po godzinie (dokladnie 1h 2min.) filmu zaczelo sie cos dziac, wyruszyli statkiem i sie zaczela. Ogolnie film na 4+ Czyli OK!
Gol:
Ten film troche pozno dostal mi sie w rece ale specjalnie o nieog nie zabiegalem bo wiedzialem ze nie bedzie to nic wielkiego. Tak jak myslaem, mimo fajnej ale juz starej i nudnej fabuly (biedny chlopiec nagle staje sie wielki i robi najwazniejsza rzecz w filmie w ostatnich minutach) troche mnie wkurztla koncowka, bo czy kurde wiekszosc filmow usi konczyc sie tak samo? Pzeicez to bylo oczywsite ze on zagra w ostatnim meczu i ze to dzieki niemu awansuja, juz od samego poczatku to bylo wiadome. ALe triki byly fajkne kilka gwiazd bylo i dobry pomysl byl wiec ocenka 4- albo 3+ :D
No i najleszy film jaki narazie w zyciu ogladalem! Nie tam zebym ja jakims hooliganem byl ale lubie takie filmy ogladac a w dodatrku ten byl naprawde dobry!
Green Street Hooligans ( w TV moia samo Hooligans)
Fabula wporzo, wreszcie zly koniec :D , Bylo pare momentow ze mozna bylo posmiac, pare wzruszjacych a najwiecej momanetow bylo akcji, a te akcje fajnie, pzrejrzyscie pokazane. Woguel ten film jest dosc realistyczny bo o ile w Anglii nie slyszy sie o zadymach an meczach to hooligani sa znani z walk poza styadionami i tak tez bylo w filmie. ze mimo ze wcale nie bylo duzo ochrony na meczu to oni woleli sie grzac pozac stadionem. Naprawde wszystkim polecam bardzo ta gre!! Jelsi nie do kina to nawet w domu, bardzio fajnie laduje energia, jakis taki agresywny teraz jestem :lol: :lol: :lol:
Jeszcze raz bardzo polecam wszystkim ten film!!
a zostaly mi jeszce trzy filmy do obejzrenia :D Pila 2,Trasporter 2 i Constatine podpowiedzcie mi ktory jest najlepszy i ktory mam pierwszy obejrzec :D
POZDRO!

_________________
Obrazek

Obrazek


           
Post 11 sty 2006, o 10:08
 
Medalista GP
Medalista GP

Dołączył: 23 sie 2004, o 18:05
Posty: 2283

Zobacz profil 
duscher napisał(a):
Ostatnio ogladane filmy:
KIng Kong:
Na ten film az sie do kina wybralme :lol: Wkoncu siostra sponsorowala :lol: ale mniejsza o to. Film jak film, swietnie dogarne efekty specjalne, (szczegolnie jak sie grzeje na wyspie z dinozaurami :wink:) ale z tymi robakami to troche chyba przesadzili. Jedyne co mnie wkurzylo to to ze dopiero po godzinie (dokladnie 1h 2min.) filmu zaczelo sie cos dziac, wyruszyli statkiem i sie zaczela. Ogolnie film na 4+ Czyli OK!
Gol:
Ten film troche pozno dostal mi sie w rece ale specjalnie o nieog nie zabiegalem bo wiedzialem ze nie bedzie to nic wielkiego. Tak jak myslaem, mimo fajnej ale juz starej i nudnej fabuly (biedny chlopiec nagle staje sie wielki i robi najwazniejsza rzecz w filmie w ostatnich minutach) troche mnie wkurztla koncowka, bo czy kurde wiekszosc filmow usi konczyc sie tak samo? Pzeicez to bylo oczywsite ze on zagra w ostatnim meczu i ze to dzieki niemu awansuja, juz od samego poczatku to bylo wiadome. ALe triki byly fajkne kilka gwiazd bylo i dobry pomysl byl wiec ocenka 4- albo 3+ :D
No i najleszy film jaki narazie w zyciu ogladalem! Nie tam zebym ja jakims hooliganem byl ale lubie takie filmy ogladac a w dodatrku ten byl naprawde dobry!
Green Street Hooligans ( w TV moia samo Hooligans)
Fabula wporzo, wreszcie zly koniec :D , Bylo pare momentow ze mozna bylo posmiac, pare wzruszjacych a najwiecej momanetow bylo akcji, a te akcje fajnie, pzrejrzyscie pokazane. Woguel ten film jest dosc realistyczny bo o ile w Anglii nie slyszy sie o zadymach an meczach to hooligani sa znani z walk poza styadionami i tak tez bylo w filmie. ze mimo ze wcale nie bylo duzo ochrony na meczu to oni woleli sie grzac pozac stadionem. Naprawde wszystkim polecam bardzo ta gre!! Jelsi nie do kina to nawet w domu, bardzio fajnie laduje energia, jakis taki agresywny teraz jestem :lol: :lol: :lol:
Jeszcze raz bardzo polecam wszystkim ten film!!
a zostaly mi jeszce trzy filmy do obejzrenia :D Pila 2,Trasporter 2 i Constatine podpowiedzcie mi ktory jest najlepszy i ktory mam pierwszy obejrzec :D
POZDRO!

mi sie osobiscie nie podobal constatine, ciut wiecej wymagalem od tego filmu, Transp. 2 w miare, troche przesadzili w niektorych momentach, niektore akcje nie wygladaly realnie ale ogolnie film ok, pily 2 nie ogladalem.


           
Post 11 sty 2006, o 14:24
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 26 sie 2004, o 12:52
Skąd: Rzeszów
Posty: 1076

Zobacz profil 
duscher napisał(a):
a zostaly mi jeszce trzy filmy do obejzrenia :D Pila 2,Trasporter 2 i Constatine podpowiedzcie mi ktory jest najlepszy i ktory mam pierwszy obejrzec :D
POZDRO!


najlepszy? to zalezy jakimi kategoriami patrzeć i co kto lubi bo to są trzy rozne filmy. Jak dla mnie w pierwszej kolejności Piła II.

Wczoraj ogladalem North Country (pl: Daleka północ, film oparty na faktach) z Charlize Theron, Sean Bean. Moja dziewczyna sie poplakala na koncowce wiec chyba film jest wzruszajacy, zreszta to dramat, mnie jakoś nie poruszył aż tak ale oceniłbym go jako dobry film.


           
Post 16 sty 2006, o 21:58
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 27 lip 2004, o 16:28
Skąd: Rzeszów kur*a, królowie południa!
Posty: 1374

Zobacz profil 
No i wkoncu znalazlem troche czasu i obejrzalem kolejny film.
Mimo iz nie widzialem pierwszej czesci PIly to jednak na jej druga odslone sie skuislem. Film, film byl naprawde ostry, a nawet bardzo ostry a momentami drastyczny! byc moze uwazam tak gdyz bo nie uwazam sie za maniaka filmowego a juz napewno nie w takich filmach i moze nie ogladalem ich tak duzo, ale ten film nei ejst dla slabych ludzi, zreszat kto widzial pierwsza czesc to pewnie tam bylo podobnie. Jesli komus nie mile jest patrzenie na koesia wycinajacego sobie kawalek skory, albo oka, nie powinien ogladac tego filmu. Fabula fajna ale troche taka nie zawsze realna. POdsumowuujac film mi sie podobal ale osoba ktore nie lubia thilerrow\horrorow, i duzej ilosci krwi tego filmu nie polecam.

_________________
Obrazek

Obrazek


           
Post 29 sty 2006, o 05:06
 
Junior
Junior
Avatar użytkownika

Dołączył: 24 sty 2005, o 00:30
Posty: 181

Zobacz profil 
Chyba temat nam powoli umiera, wiec trzeba w koncu sie zmusic i cos napisac ;) Jako ze nadchodzi sesja mam duzo wolnego czasu zeby ogladac filmy, ktore juz dawno ogladnac powinienem ;) Ale po koleji.

Lord of War – Film opowiada historie handlarza bronią, Amerykanina ukraińskiego pochodzenia, (w tej roli swietny Nicolas Cage) którego życiowym mottem jest „Co dwunasty człowiek na ziemi posiada bron palna, jedyne pytanie brzmi: jak uzbroic pozostałych jedenastu?” Film od samego początku bardzo mnie zaciekawil pokazując w czolowce po kolei droge jaka przebywa pocisk od jego produkcji w fabryce, poprzez transport i umieszczenie w magazynku, az do przykrego finalu w glowie afrykańskiego dzieciaka. Jak ktos się nastawia na typowy film akcji to pewnie się rozczaruje, bo w tym filmie nie chodzi o sama bron i strzelanie, a raczej o podejście ludzi do pewnych problemow. Glowny bohater jest uzależniony od handlu narzędziem śmierci i mimo ze widzi jakie sa skutki jego pracy nie potrafi przestac przekonany, ze jak nie on to ktos inny zawsze znajdzie się na jego miejsce, wiec dlaczego mialby dalej tego nie robic. Zwłaszcza ze interes idzie swietnie. W filmie nie brakuje dobrego humoru, szczególnie podczas spotkan Orłowa z gliniarzem(Ethan Hawke) , który caly czas na niego poluje i niejednokrotnie jest bardzo blisko przyskrzynienia go, ale Orlow zawsze znajdzie jakis sposób żeby się wymigac. Koncowka filmu daje do myslenia, ale nie chce nic zdradzac. Po prostu polecam. Moja ocena 9 z malutkim minusem.

Revolver – Angielska opowiesc o gangsterach z Las Vegas. Głównym bohaterem jest Jake Green(Jason Statham), hazardzista, który zawsze wygrywa. Film niezły z ciekawa historia i niezle przedstawiony, ale cholernie, cholernie przekombinowany. W sumie każdy może go sobie interpretowac na wlasny sposób, ale na koncu wszystko jest podane wprost jak na tacy, a mimo wszystko do konca nie wie się czy tak wlasnie mialo być „i co poeta chciał przez to powiedziec” Podobala mi się bardzo jedna scena w której swietny w tym filmie Ray Liotta lezy pod stolikiem trzymany za glowe przez jednego ze swoich ochroniarzy, który zapewne mysli ze ta pozycja jest dla swojego szefa najbezpieczniejsza. Jak bardzo się myli nie będę zdradzac ;) Wszystko to przyprawione cudowna Sonata Ksiezycowa Beethovena i swietnymi efektami dźwiękowymi jak wytłumione wystrzaly. Naprawde robi wrazenie. Mogę z pewnością powiedziec ze jest to jedna z najlepszych scen jakie widziałem. Ogolnie film calkiem dobry z fajna i klimatyczna muzyka, ale nie doskonaly. Nie wiem czy zasluguje na 8- czy raczej 7+ ale chyba skłaniałbym się jednak do tej drugiej oceny. Mimo wszystko uwazam ze jest godny polecenia.

Odrobiłem w koncu pare zaległości i zaluje ze nie zrobiłem tego wczesniej. Na początek:

Sweet November – Piekna historia o niespełnionej miłości, niedopowiedziana i magiczna. Nie będę opisywal dokladnie o czym jest film żeby nie popsuc nikomu seansu. O ile oczywiście ktos jeszcze go nie widział, bo film ma już 5 lat. Przytocze tylko krotka recenzje za filmweb: „Nelson jest pracocholikiem. Liczą się dla niego tylko obowiązki, zapomniał co to znaczy dobra zabawa. Pewnego dnia napotyka na swojej drodzę Sarę...lekko szurniętą, ale szczęśliwą i korzystającą z życia kobietę. Nelson postanawia na miesiąc zamieszkać z Sarą, by poznać smak swobody,luzu, by zapomnieć o pracy. Po pewnym czasie zakochuje się w dziewczynie po uszy. Wynikają jednak pewne komplikacje....” Od siebie dodam jeszcze ze nie jest to film dla ludzi, którzy stawiaja na akcje. W rolach głównych Keanu Reeves i wspaniala Charlize Theron. 9/10.

City of Angels – Kolejny swietny film opowiadajacy o poswieceniu wszystkiego dla kochanej osoby i o tym jak wszystko w zyciu może się nagle zawalic. Znow swietny Nicolas Cage w zgola innej roli niż w Lord of War. Oj ten pan to potrafi grac. :) Jak ktos jeszcze nie oglądał to chyba najwyzsza pora. Jak ktos uważnie oglądał film to pewnie zauważył pewna ciekawa rzecz, kiedy to nasz aniol chce zostac śmiertelnikiem i skacze z dachu drapacza chmur można usłyszeć w tle muzyke i jeszcze cos, na początku niewyraźnie pozniej układa się w znana pewnie wszystkim modlitwe „Zdrowas Maryjo” wypowiadana w jezyku polskim. Super film, dziwie się ze go wczesniej nie widziałem. 8+/10

And, last but not least film na który polowałem od dłuższego czasu ;)

Broken Flowers Czekalem na ten film cierpliwie i się nie zawiodłem. Bill Murray jak zwykle swietnie odegral swoja role i wciągnął mnie w swoja historie bezpowrotnie. Film mnie po prostu pochłonął. Ani przez moment się nie nudziłem podczas seansu i ciesze się ze uważnie go oglądałem spodziewając się ze na koniec nic nie zostanie widzowi podane na tacy i sam będę musial wpaść na to co tak naprawde jest grane. Swietny klimat i ciekawie przedstawiona fabula, super aktorstwo czyli to co tygryski lubia najbardziej ;) Polecam!! 9/10

_________________
Obrazek


           
Post 29 sty 2006, o 09:41
 
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Dla mnie prawdziwa rewelacja to szescioczesciowa saga Star Wars
jak rowniez Star Trek - czy to serial czy film pelnometrazowy. Naprawde,
sa to moje ulubione kinowe pozycje.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 29 sty 2006, o 12:05
 
Uczestnik GP
Uczestnik GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 26 sie 2004, o 12:52
Skąd: Rzeszów
Posty: 1076

Zobacz profil 
Rex napisał(a):
Chyba temat nam powoli umiera, wiec trzeba w koncu sie zmusic i cos napisac Jako ze nadchodzi sesja mam duzo wolnego czasu zeby ogladac filmy, ktore juz dawno ogladnac powinienem Ale po koleji.


Nie wdajac sie w szczegoly "dlaczego", ale moje oceny tych filmów zdycodowanie są skoromniejsze.

Lord of War - film rzeczywisce z koncowka dajaca do myslenia, osobiscie musialem sie momentami zmuszac zeby do konca ogladnac ten film, calosciowo ocenilbym na 6+/10 tylko wylacznie za dobra role Cage'a, dobra muzyke i koncowke z płentą.

Revolver - bardzo slaby film, jedna dwie efektowne, trzeba przyznac sceny wiosny nie czynia, w moim mniemaniu 5/10.

Sweet November - historia nie przekonala mnie wystarczajaco, przyciagnela mnie do tego filmu obsada ale zawiodlem sie na tym kinie. Historia widziala lepsze romansidla, w mojej ocenie 5/10.

City of Angels - swietna gra Cage'a, dobre kino godne polecenia, 8/10.

no i ten last but not least :)

Broken Flowers - nie wszystkim sie ten film podoba, fakt nie jest latwy w odbiorze. Mnie niesamowicie urzekl, jeden z lepszych filmow 2005.

A teraz juz o innym filmie. Wczoraj bylem w kinie na Munich (Monachium). Od dluzszego czasu czekalem na ten film, troche czegos innego sie po nim spodziewalem, ale to moze dlatego, ze pomimo iz byl to film Spielberga to film byl jakiśtakiś nieSpielbergowy ;) Ogolnie dobry film, historia oparta na faktach, malo znane twarze, ktore dobrze graja, bardzo wiele roznych jezykow w filmie, poza angielskim, arabski, hebrajski, niemiecki, rosyjski, francuski, wloski .. Taki troche fabularyzowany dokument - w filmie duzo autentycznych wstawek, relacji pokazywanych w tamtym okresie w TV. W moim przekonaniu 7+/10. A i bardzo ladny przewodni watek muzyczny.


           
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w temacie  [ Posty: 277 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 14  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Narzędzia



Skocz do:  

Uprawnienia

Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL

Original style by phpBBservice.nl & New Design style by ZeNaNLi