Ja dopiero kończę gimnajzum. Mam wiele znaków zapytania do przyszłości. Dlatego, że wszystko chyba w naszym kraju jest pomieszane

Otóż wiem, że na studia trzeba się dostać - mieć dobry wynik z matury, zdać jakiś egzamin i mieć fart.
Wiem też, że liceum ogólnokształcące trwa 3 lata i przygotowuje do matury.
Wiem też, że liceum profilowane trwa 3 lata i przygotowuje do matury, szczególnie z rozszerzonych przedmiotów jakie się na tej maturze wybiera.
Wiem też, że technikum zawodowe trwa przeważnie 4 lata i przygotowuje do matury i wybranego zadowu. Ale czy po tym technikum da się znaleźć pracę w Polsce, czy trzeba szukać szczęścia za granicą. Jak to jest?
Wiem też, że istnieje coś takiego jak Zasadnicza Szkoła Zawodowa, która ptzygotowuje chyba do zawodu jak nazwa wskazuje, ale czy do matury też?
Co to jest ta matura - wiem, że jakiś egzamin poważny, ale z ilu przedmiotów - jakieś roszczerzone koniecznie? Jak z tym jest?
A po liceum lub technikum jak sie nie dostanie na studia - to trzeba iść do wojska, czy można sobie spokojnie wyjechać.
Wydaje mi się, że np. technik informatyk to coś potrafi zdziałaś za granicą jak zna język, ale czy musi płacić jakieś podatki czy coś?

Nie znam się na tej hierarchii szkolnictwa. Nasz system jest dziwny. Chory.
Może ktoś mi pomoże?


A co to jest amnestia?


Pozdrawiam

Amnestii juz nie ma wiec nie trzeba ci tego tlumaczyc, ale w tym roku na maturze wprowadzono taki zapis ze jesli 1 przedmiotu nie zdasz to mozesz pisac poprawkowy w sierpniu, a nie czekac na ponowne zdanie matury w nastepnym roku.

Amnestii i już nie ma więc nie masz się czym przejmować
Jeśli chodzi o dostanie się na studia to liczy się jedynie wynik matury, nie ma żadnych egzaminów wstępnych.

Matura. Polski jest obowiązkowy, wybierasz jedynie poziom (podstawowy lub rozszerzony). Na egzaminie masz tekst źródłowy niezwiązany z omawianymi na lekcjach zagadnieniami, przeważnie są to teksty publicystyczne. Masz do napisania wypracowanie, z dwoch tematów wybierasz jeden i sobie piszesz. Egzamin ustny to prezentacja, musisz się zmieścić w granicach od 12-15 min (chyba). Jeśli wszystko ładnie powiesz dostajesz 5pkt, a żeby zdać egzamin trzeba 6pkt. Po przedstawieniu prezentacji, egzaminator zadaje ci pytania związane z tą prezentacją, otrzymujesz za to max 15pkt.

Kolejny przedmiot to język obcy, który sobie wybierasz. Deklarujesz na jakim poziomie. Możesz np wybrać pisemny podstawowy, a ustny rozszerzony i odwrotnie. Następny jest przedmiot wybrany, z którego masz tylko egzamin pisemny. Jeśli chcesz możesz sobie wybrać przedmioty dodatkowe (chyba max 3) ale muszą być zdawane na poziomie rozszerzonym. Jeśli nie zdasz przedmiotu dodatkowego to nic się nie dzieje.

Na razie nie masz się czym przejmować, bo zanim będziesz przystępował do egzaminu wszystko się może zmienić. Na szczęście nie będzie już wielkiego romana

Tak było do tej pory. I będzie jeszcze przez dwa lata. Gdy don_beny będzie zdawał matura ustna ma mieć formę pytań z lektur. Polegać to ma na losowaniu pytań i odpowiedzi. Forma o wiele gorsza i trudniejsza od tej dotychczasowej tak wygodnej prezentacji. Pierwszym rocznikiem, który na to wpadnie będzie `91. Tak mi się coś o uszy obiło, aczkolwiek głowy nie dam.

Jeszcze jedno co do matury czego nie napisał fen. W wyniku działań "wielkiego Romana" obowiązkowo trzeba będzie zdawać maturę z matematyki. Pierwszym rocznikiem, który dostąpi tego "zaszczytu" będzie `91.

No pierdolis*? ;o Mam nadzieje, ze ktos szybko rozwieje te watpliwosci
A o matmie to wiem
Biedny moj rocznik, biedny

Za to moj jest farciarski

Bez matmy na maturze, z prezentacja. Gorzej, bo strasznie slabo, nie tylko w mojej szkole zreszta, wychodza egzaminy zawodowe. A jak juz czlowiek lazi 4 lata do tego zasranego technikum to przydaloby sie ten egzamin zdac. Ja mam nadzieje ze w moim przypadku nie bedzie juz zadnych zmian. Bo to jak mowi piosnka: "już za rok matura!"

Wyzsze szkoly prowadza czasem nabor na podstawie egzaminu/ow, a czasem na podstawie konkursu swiadectw, czasem zas jednego i drugiego. Ze trzeba miec farta to pewne, jak sie ma znajomosci, to jeszcze lepiej, a jak sie da komus w lape, to jeszcze lepiej.



Tak jest, dokladnie.



Tak jest.



Polska jest na tyle poroniona, ze tu zwykle bez studiow ciezko jest o prace. Nie wiem, moze z czasem zacznie sie to zmieniac. Za granica jest duzo latwiej, ale tylko jesli znasz jezyk danego kraju.



Nie. Mozesz po niej skonczyc technikum i wtedy zdawac mature.



Tu pozostawiam tym, co sa bardziej na czasie.



Wydaje mi sie, ze jak sie wymeldujesz z Polski, to sluzby odbywac nie musisz. Nie wiem zas jak to wyglada w przypadku, gdy wyjedziesz, ale w Polsce jestes zameldowany.



Podatki na pewno placisz w kraju, gdzie pracujesz. Nie wiem, z jakimi krajami Polska ma umowy odnosnie podwojnego opodatkowania, a z jakimi nie. Pamietam, ze jak wyjechalem do Australii to placilem podatki jedynie w Australii.

Jesli chodzi zas o polskie szkolnictwo to powiem tak - przeladowane roznymi badziewiami, zupelnie nie przygotowujace do doroslego zycia ani nie dajace zbyt wiele wiedzy praktycznej. Wkuwanie na pamiec nieraz tak debilnych rzeczy jak szczegolowa budowa komorki pierwotniaka albo dokladnego przebiegu Rewolucji Francuskiej, ze nie wspomne o przedziwnym skladzie lektur, a bardzo malym zakresie gramatyki, stylistyki i ortografii.

Spokojnie, jak będziesz chciał, to zdasz. Co do wyników, to wypowiem się tylko w kwestii technika informatyka. Mamy wyniki na poziomie 43% (technik elektronik niecałe 7%), czyli o przeszło 7% większą zdawalność, niż średnia w OKE Kraków, do której należymy (podkarpackie, lubelskie, małopolskie) oraz o mniej więcej tyle samo większą zdawalność, niż ogół województw w kraju. Oczywiście 43% nie wyglada oszałamiająco, ale popatrz na wyniki osiągane przez uczniów w trakcie nauki oraz ogólne podejście do sprawy. Wg mnie na taki wynik nie wpływa tyle wiedza, co nieznajomość procedury egzaminu oraz totalny brak umiejętności czytania tego, co jest napisane.
Zresztą to temat rzeka, jak ktoś będzie zainteresowany szczegółami, to pisać

To nie tylko od uczniow zalezy, mam w klasie jednego ktory bardzo chce sie uczyc i robi to bnez problemow, ale mam tez kilku, ktorzy jak widza co sie dzieje to odpuszczaja, a wystarczy troche ich zmotywowac. Nie chce tu narzekac na MOJĄ szkole, ale dzisiaj na 9 lekcji mielismy 3, a nasze lekcji specjalizacji ( podobno tego bedzie bardzo malo (wogule? (tylko nie pisac mi tu ze to jakis ortograf)) na egzaminie zawodowym) to istny cyrk. Kobieta sobie nie radzi i tyle, sa bardziej doswiadczeni nauczyciele i oni napewno dobrze poprowadzili by ta lekcje.
Tylko, tylko ja nie narzekam, bo prawdopodobnie wyjezdzam, a pozatym malo kreci mnie moj kierunek w szkole.

Jasiek:


Czyli teraz, po gimnazjum mogę sobie pójść do Zasadniczej Szkoły Zawodowej, na 2 lata (przykładowo gatsronomia). To będę miał 17 lat. Potem 3 lata w liceum profilowanym lub ogólnokształcącym ewentualnie technikum. To będę miał 20 lub 21 lat. Zdam maturę (przypuśćmy). I mogę tak:
- znowu zawodówka
- technikum
- studia

Ciekawe... Można się uczyć w nieskończoność

@duscher
Oczywiście, że nie tylko od uczniów. Szkoła to dzis taki troszkę "system naczyń połączonych". Wiele zależy od klasy, nauczyciela, szkoły, stanu pracowni itp.
Co do specjalizacji - zakres tematyczny ŻDANEJ specjalizacji nie jest ujęty w wymaganiach (standardach) egzaminacyjnych. Jest tak dlatego, że egzamin piszą wszyscy takim sam w ramach jednego zawodu. Gdyby uwzględniać wybrane specjalizacje, konieczne stałoby się różnicowanie zadań. Ale z drugiej strony specjalizacja z systemów zarządzania bazami danych czy systemów i sieci komputerowych bardziej przyczyni się do pozytywnego wyniku egzaminu, niż ta, na którą uczęszczasz (grafika komputerowa).

I to też jest poniekąd przyczyna słabych wyników egzaminu. Z tym, że wina jest także po stronie nauczycieli, którzy nie potrafią (nie chcą?) zainteresować tematem uczniów.




P.s. Tutaj masz informator (http://www.zstrzeszow.pl/egzaminy/dokumentacja/tech_informatyk.pdf)- na końcu (strony 40,41) są wymienione standardy wymagań - czyli to, co powinieneś umieć przystępując do egzaminu. Gdyby informowano o tym przed wyborem specjalizacji, byłoby łatwiej uczniom podjąć decyzję.

No mozna sie uczyc w nieskonczonosc jesli chcesz sobie zmarnowac zycie hehe to czemu nie. Pamietaj o jednym ze jesli mylisz o pojsciu na studia to odpusc sobie marnowanie czasu w zawodowkach i pozniej w jakis technikach pozawodowych. Po prostu wez sie troche do nauki, zdaj dobrze ten egzamin konczacy gimnazjum (teraz chyba cos takiego jest) i wybierz w miare mozliwosci i swoich zainteresowan szkole ktora bedzie dla Ciebie wlasciwa i dobrze przygotuje Cie pozniej do Twoich studiow.

Giene:



Racja, mądrze to ująłeś.

Na studiach, oprócz sameo studiowania trzeba uczyć się życia. Wydaje mi się, że podczas studiów człowiek najwięcej przeżywa. i właśnie trzeba w ich czasie dokonać wielu najtrudniejszych wyborów. Jednak trzeba temu sprostać.

W kwestii maksymalnie skrótowej:
W technikum czteroletnim zdaje się jakieś inne egzaminy oprócz matury? No coś takiego jak praca magisterska, a praca techniczna? I czy w technikum maturę zdaje się w czwartym czy w trzecim roku?

Technikum, czteroletnie, zakonczone matura (4 klasa) i egzaminem zawodowym, to o czym z ireneuszem pisalem. Wczesniej byly wygodne? prace dyplomowe teraz sa egzaminy zawodowe, czesc praktyczna i czesc teoretyczna.

I to tez mnie interesuje. Na ten przedmiot w klasie trzeciej przeznaczamy najwiecej czasu, a nie ma ona nic wpsolnego z egzaminem. Urzadzenia Techniki Komputerowej - spory material na egzaminie, a my przygode z tym przedmiotem konczymy w drugiej klasie, zretsza nie uczac sie doslownie niczego wiecej (ale to juz odsobny temat). Wiem specjalizacja przygotowuje do jak sama nazwa wskazuje specjalnosci w danym zawodzie, ale dla osob, ktore nie zamierzaja wiazac swojej przyszlosci z informatykiem, najwazniejszy jest egzamin zawodowy.


Nie wiem czy tylko ja, ale w trzeciej klasie gimnazjum, majac 15! lat, nie mialem pojecia co chce robic w przyszlosci i jak ulozyc sobie zycie. Fajna szkola, luzna, basen, fajna hala. Idzie paru kumpli. Tyle.

Nie chcę cię dołować, ale w czwartej klasie będzie podobnie (tzn. 6 godzin tygodniowo) ...

Zadne dolowanie, bo to jeden z ciekawszych przedmiotow. Szczegolnie w naszej klasie

A tak do tematu, to czy ten stary zwiazany ze szkola juz nie istnieje? Jak tak to napisze tutaj.
W sumie technikum nie polecam, bo to cztery lata, bo to w wiekszosci sami kolesie. Ale Zespół Szkół Technicznych jako szkołe bardzo polecam. Jest cos dla wszystkich, mozna sie nauczyc, mozna posmiac i mozna tez bez wiekszych problemow skonczyc szkole na sporym luzie. Do tego coraz wiecej dziewczyn w naszej szkole , basen i chyba jedna z lepszych hal sportowych w RZeszowie.

To zalezy. Jesli mieszkasz z rodzicami podczas studiow to ten moment troche sie odsuwa w czasie i zaczynasz sie uczyc zycia dopiero wtedy, gdy podejmujesz prace. Jesli zas wyjezdzasz na studia, mieszkasz w akademiku/na stancji to rzeczywiscie dostajesz wieksza szkole zycia.



Najwiecej imprez na pewno. Z mojego doswiadczenia moge powiedziec, ze dla mnie najciekawsze jest to, co sie dzialo po moim wyjezdzie z Polski - nauka wszystkiego od zera, ustawianie zycia od nowa, uczenie sie nowego kraju, podatkow, zasad szukania pracy i wielu innych.



Mysle, ze niekoniecznie. Najtrudniejszy wybor to czesto samo pojscie na studia i wybor kierunku.

A taka rzecz mi jeszcze się nasunęła...

Jak skończę technikum i nie pójdę na studia, a będę miał stałą pracę - też muszę iść do wojska? I na ile do tego wojska?

O ile mi wiadomo od bodajże 2010 (?) ma zostać stworzona armia zawodowa i nie będzie czegoś takiego jak rezerwa wojskowa. Dlatego też najprawdopodobniej wojsko Ci nie grozi.
Jeśli coś przekręciłem to niech mnie ktoś lepiej poinformowany poprawi.

do 2010 może się 5 razy zmienić, ale mam nadzieje że jednak będzie to wojsko zawodowe. Jednak na chwile obecna w sytuacji takiej że kończysz technikum i idziesz do pracy to to Cię nie chroni przed wojskiem chyba że jesteś jedynym żywicielem rodziny.... czy jakoś tak
pozdro