Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja
Luźne rozmowy na luźne tematy
|
|
|
|
31 mar 2008, o 18:16
|
|
(S)limson
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 16 sty 2008, o 22:26 Posty: 769
|
Powiem Wam, że błędy ortograficzne to jeszcze nic w stosunku do tego o czym teraz napiszę. Dysleksja jest swego rodzaju "chorobą" i to w głównej mierze nie zależy od osoby, która popełnia bardzo dużo błędów. Ale do rzeczy. Od dłuższego czasu zauważyłem, że ludzie zwyczajnie nie potrafią posługiwać się swoim własnym językiem. Nie potrafią zbudować kilku logicznych zdań. A już denne do granic jest to co zauważyłem dzisiaj na lekcji języka polskiego. Jedna panna wyszła do odpowiedzi zaczęła opowiadać historię Romea i Julii po czym powiedziała, ze Romeo wyszedł za mąż za Julię, zaś Julia ożeniła się z Romeo Siedząc w tej ławce myślałem, że pęknę ze śmiechu- powiem szczerze, że niewiele osób się śmiało I to jest najlepsze Żarty żartami, my tu będziemy się śmiać, ale na prawdę to jest ŻAŁOSNE. Już nie chodzi o to, ale o ogół. Średnio co 3 osoba wychodząca do odpowiedzi nie umie sklecić kilku zdań. Zero jakiegoś sensu wypowiedzi. Co z tego, że jest wiedza, jak nie umie się mówić po polsku Niestety mieszkam na wsi i takich wyżej wymienionych osób jak ta panna jest o wiele wiele więcej. Nie wiem jak jest w mieście, bo nie mam styczności za dużej... Oczywiście i na wsi jest dużo ludzi inteligentnych, potrafiących się wysłowić, ale są też tacy, że na ich widok nie wiadomo czy się śmiać czy płakać... Rozumiem jeszcze 8-10 letnie dziecko, ale ludzie bez przesady, to jest gimnazjum, a nawet już liceum... Jak taka osoba potem chce iść gdzieś do średniej szkoły czy na studia Żal, żal i jeszcze raz żal Wracając jeszcze do wypowiedzi to jestem zdania, że nie zawsze wiedza odgrywa kluczową rolę. Jest jeszcze takie coś jak "lanie wody" które zresztą bardzo dobrze mi wychodzi. Ale do tego trzeba mieć bogaty zasób słów i taka osoba, która nie umie zbudować jednego zdania złożonego jest z miejsca na straconej pozycji. "Lanie wody" zależy również od nauczyciela, ale to już inna sprawa, choć z reguły każdy na to idzie. Trzeba tylko robić to umiejętnie
_________________
"Lata młodości przemijają bezpowrotnie - z miłością do Ciebie jest zupełnie odwrotnie..."
|
|
|
|
|
|
|
|
31 mar 2008, o 19:52
|
|
Kasper
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 25 kwi 2003, o 12:07 Skąd: Rzeszów Posty: 745
|
Co do postu slimsona to nie od dziś wiadomo, że poziom wiedzy nt. prawidłowego posługiwania się językiem jest wśród polskiej młodzieży dramatyczny. Wystarczy się rozejrzeć po pierwszych z brzegu forach internetowych, a od razu uderza ilość ortografów, nieskładne zdania. Podam przykład, który kolega znalazł na forum zabawy "Wygraj Ligę Żużla": Cytuj: PUNKTACJA JEST DOBRA PUNKTY POWINNY BYC ZA PODWUJNE ZWYCIESTWO TYLKO DODATKOWE ZAŁURZMY ZE ZAWODNIK DRUZYNY ZAWODNIK/A/ DRUZYNY /A/ PROWADZI A ZAWODNIK /B/ DRUZYNY /A/ JEST DRUGI I NIE STARA SIE WYPSZEDZIC BO JADA DRUZYNOWO BLOKUJĄ DRUZYNE/B/ ZEBY ICH NIE WYPSZEDZILI WIEC ZAWODNIK/A/ I ZAWODNIK/B/ ZROBILI DOBRĄ ROBOTE BO WYGRALI 5-1 ALE ZAWODNIK/A/ DOSTAŁ 3PTK A ZAWODNIK /B/ DOSTAŁ2 PTK NIE UCZCIWE No ludzie kochani, dramat Nie ma nawet co komentować, a niestety nie jest trudno natknąć się na coś podobnego w internecie. Jak to świadczy o piszących? Jak by nie było są sporą reprezentacją ogółu, zatem można powiedzieć, iż spora część młodzieży dotknięta jest tym problemem. Co to będzie z nami?
|
|
|
|
|
|
31 mar 2008, o 21:18
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25 Skąd: Sydney Posty: 8376
|
Cytuj: Dysleksja jest swego rodzaju "chorobą" i to w głównej mierze nie zależy od osoby, która popełnia bardzo dużo błędów. Zakladam, ze to pisales jako zart. Prawda od lat jest jedna - nie zadna dysleksja tylko jeden matol z drugim jest zbyt leniwy, zeby sie uczyc. Aby to zwalczyc, w przeszlosci nalezalo im przylozyc pare pal w dzienniku, rodzice wlali pare razy, a efekt byl taki, ze dziecko siadalo nad ksiazkami i sie uczylo. Kiedy ja bylem dzieckiem, razem z moja mama pisalismy dyktanda - ona dyktowala, ja pisalem. Metoda rewelacyjna, w ciagu praktycznie jednego roku nauczylem sie calej polskiej ortografii, potem w szkolach uczono mnie o roznych specyficznych wyjatkach jak np. odmianie slowa zmija. Obecnie takie cos nie przejdzie. Dzieciaka zbic nie mozna, bo to zaraz przemoc w rodzinie i sprawa przed sadem. Nauczyciel jak za bardzo dzieciaka spaluje, to tez mu udowodnia, ze nie jest dobrym nauczycielem i sie bedzie bal. W ogole pomieszanie z poplataniem. A jakie sa efekty? Ano na przyklad takie. Mam tu w Sydney znajomego, wyemigrowal z Polski w listopadzie 2006. Mial firme. Nie wiem, co ta firma robila. Wiem natomiast, ze chcial sobie kiedys zatrudnic czlowieka od PR-u. No wiec przeprowadzil rozmowy kwalifikacyjne, wybral jednego i kazal napisac pismo. Wczesniej ten sam czlowiek przedstawil zaswiadczenie lekarskie, ze nie ma zadnych przeciwwskazan, aby wykonywac swoj zawod. No wiec to co napisal wygladalo mniej wiecej tak, jak zacytowany powyzej tekst. Moj znajomy do niego, co to jest. A on na to, ze ma dysleksje. No i moj kolega pyta - to czemu przedstawil zaswiadczenie od lekarza, ze nie ma zadnych przeciwwskazan w wykonywaniu pracy. Nie pamietam jak sie skonczylo, ale kolega mial zdaje sie nawet problemy z PIP-em. Jak dla mnie absolutne wariactwo. Wiecie co to nauczylo mojego kolege? W przyszlosci, kiedy robil rekrutacje, jej pierwszym krokiem bylo dyktando. Kto oblal, nie mial szans na prace. Wyobrazacie sobie PR-owca z dysleksja? Bo ja nie (a jako dziennikarz przepracowalem okolo 5 lat). Cytuj: Już nie chodzi o to, ale o ogół. Średnio co 3 osoba wychodząca do odpowiedzi nie umie sklecić kilku zdań Wzrost liczby komputerow, telewizji, mniej czytania ksiazek, rodzice zabiegani w kwestii pracy, nie majacy czasu, by z dzieckiem siasc i go przycisnac do nauki - oto sa efekty. Ale co tam. Anglia i Irlandia tez musza skads brac ludzi na zmywaki. Ja sie zgadzam, ze jezyk polski jest dosc trudny tak gramatycznie jak i ortograficznie, ale wystarczy chocby spojrzec na to forum i widac, ze jest bardzo duzo osob, ktore jednak potrafia sie go nauczyc.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
1 kwi 2008, o 17:03
|
|
(S)limson
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 16 sty 2008, o 22:26 Posty: 769
|
Jasiek nie do końca masz rację w tym co piszesz. Jeśli chodzi o dysleksję, to są takie osoby, które mają do tego skłonność, ale to nie powód, aby wyzywać ich od matołów, bo to jest zwyczajnie nie na miejscu. Ok, masz rację jest to w jakimś stopniu do wyćwiczenie , ale w JAKIMŚ to nie znaczy do końca. Mówisz o lenistwie, zapewne są takie przypadki ale zauważ, że są również osoby wybitnie niezdolne, a ambicji nie należy im odmawiać. Nie zawsze wszystko im wychodzi, choć bardzo się starają. Jednemu wystarczy pół godzinny dziennie, a drugi męczy się cały dzień i tak nic z tego nie wychodzi. Odniosę się jeszcze do rodziców, wspomnianych przez Ciebie, którzy powinni dużo czasu poświęcać swoim dzieciom. Z tym to jest różnie... Nie wiem czy przesiadywanie z dzieckiem całymi dniami da jakieś większe efekty, wręcz przeciwnie. Dziecko musi stawać się coraz bardziej samodzielne, musi zdać sobie sprawę z tego, że rodzice raczej mu przyszłości nie zapewnią. Chyba, że ktoś ma jakichś nadzianych starszych, ale to są skrajne przypadki. Poza tym uczymy się na własnych błędach, jedna, druga, trzecia pała i jakieś wnioski się w końcu wyciąga, chyba, że komuś totalnie nie zależy i jak to mówią "włącza sobie olewator Po drugie powiedz czy w dzisiejszych czasach rodzice mają na tyle czasu, żeby odrabiać lekcję ze swoimi dziećmi? Mają swoje obowiązki, wiesz jak jest w Polsce, tego mówić Ci nie mówię, mimo tego, że siedzisz w Australii Niektórzy rodzice jeśli znajdą chwilę wolnego czasu już niemal przesadzają. Wiem to z własnego doświadczenie... Przychodzi taki delikwent oddaje zadanie do oceny napisane przez któregoś z rodziców- dostaje 5. Przychodzi na klasówkę pisze i skutek jest już o wiele wiele gorszy... I powiedz czy to ma sens Czemu to ma służyć Chyba tylko szerzeniu się debilizmu w Polsce- sorry za określenie
_________________
"Lata młodości przemijają bezpowrotnie - z miłością do Ciebie jest zupełnie odwrotnie..."
Ostatnio edytowano 1 kwi 2008, o 18:25 przez (S)limson, łącznie edytowano 1 raz
|
|
|
|
1 kwi 2008, o 17:44
|
|
puclaw
|
Ligowy debiutant |
|
Dołączył: 8 kwi 2005, o 17:59 Skąd: rzeszów Posty: 101
|
slimson93 napisał(a): sprawę z tego, że rodzice raczej mu przeszłości nie zapewnią. Przeszłości na pewno mu nie zapewnią ale przyszłość już tak ale żeby nie było nie na temat to zgadzam sie po części z Jaśkiem jak i z slimsonem93 ja też miałem przypadek w klasie, że kolega miał dysleksję ale mimo to był zdolny (nadal jest ) i daje radę. pzdr.
_________________ pucek
|
|
|
|
|
|
1 kwi 2008, o 18:49
|
|
(S)limson
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 16 sty 2008, o 22:26 Posty: 769
|
Sorry za błędy( Puclaw- literki mi się pomyliły ). Diamond, masz rację, tak, oczywiście, że "czuję" . Pisałem to na szybko, stąd te błędy. Diamond_ napisał(a): Nie mogę się jednak zgodzić, że dysleksja to choroba. Ależ oczywiście, że dysleksja jest chorobą. Może nie w takim dosłownym znaczeniu, ale jak najbardziej można to tak nazwać. Jak wytłumaczysz mi to, iż jeden na to cierpi a drugi nie? Ok możesz powiedzieć, że zaniedbanie rodziców odgrywa tutaj kluczową rolę... Jednak nie zawsze tak jest. Jako przykład mogę podać Ci chociażby mojego brata, który robi bardzo dużo błędów, mimo tego iż rodzice bardzo dużo poświęcają mu czasu w celach różnego rodzaju ćwiczeń. Ok, czytanie książek, czy JAKICHŚ gazet zapewne w dużym stopniu pomaga, ale idzmy dalej. Jak wytłumaczysz to, iż dana osoba, która ma poświęcone dużo czasu robi więcej błędów od tej bardziej samodzielnej, zresztą powiedzmy nie czytającej praktycznie żadnych książek z wyjątkiem szkolnych lektur( własny przykład- nie przepadam za czytaniem książek )? Czyż dysleksja nie jest swego rodzaju chorobą
_________________
"Lata młodości przemijają bezpowrotnie - z miłością do Ciebie jest zupełnie odwrotnie..."
|
|
|
|
1 kwi 2008, o 18:56
|
|
micson
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 12 lis 2002, o 17:22 Posty: 4434
|
Dysleksja to wymówka większości osób robiących błędy. Tak naprawdę ma ją może co setny. Reszta to leserzy. Ja mimo, że z polskiego byłem słaby to z ortografią nigdy nie miałem problemu. Nawet zdarzyło się zająć 1 miejsce w szkolnym dyktandzie Po prostu: czytanie + zapamiętywanie + staranność i to wystarczy. Nikt nie będzie krzyczał, jak raz na jakiś czas walnie się byka. Może się przytrafić każdemu. Ale to co niektórzy wyprawiają to profanacja języka polskiego.
|
|
|
|
1 kwi 2008, o 19:25
|
|
Falco
|
Junior |
|
|
Dołączył: 20 sie 2006, o 19:37 Posty: 142
|
duscher napisał(a): (...) z aha i acha to sam nie wiem... poprawna wersja to acha? poprawnie jest ahaza słownikiem PWN: aha -> «wykrzyknik wyrażający potwierdzenie, zrozumienie, przypomnienie, ironię itp.» achać -> «zachwycać się czymś w sposób afektowany» Jasiek napisał(a): Wzrost liczby komputerow, telewizji, mniej czytania ksiazek, rodzice zabiegani w kwestii pracy, nie majacy czasu, by z dzieckiem siasc i go przycisnac do nauki - oto sa efekty. hit the bull's-eye! slimson93 napisał(a): Niektórzy rodzice jeśli znajdą chwilę wolnego czasu już niemal przesadzają. Wiem to z własnego doświadczenie... Przychodzi taki delikwent oddaje zadanie do oceny napisane przez któregoś z rodziców- dostaje 5. Przychodzi na klasówkę pisze i skutek jest już o wiele wiele gorszy... I powiedz czy to ma sens Czemu to ma służyć Chyba tylko szerzeniu się debilizmu w Polsce- sorry za określenie bo to już niewłaściwa postawa rodzicielska - nadmiernie chroniąca - po której rybka wywoła wzdęcia, a narzędzi do złapania następnej jak nie było tak nie ma. Metoda o której pisze Jasiek - mama czyta dziecku dyktanda (małemu dziecku) - jest bardzo słuszna, i nie chodzi tylko o naukę ortografii, dodawania czy rysowania, ale o całość 'rodzicielskiej myśli wychowawczo-pedagogicznej' podejmowanej w tym konkretnym okresie rozwoju. Skoro mówimy o dzieciach (dzieciństwo według większości psychologów to okres od 2 do 13 roku życia) to argument o ograniczaniu im samodzielności w wyniku przygotowywania do nauki szkolnej możemy sobie chyba darować. W późniejszych okresach również trzeba pomagać, ale przyjmuje to już stopniowo inną postać, postać bardziej doglądania i jakiegoś szeroko rozumianego motywowania- żeby właśnie nauczyć ich i dać możliwość zadbania o własną odpowiedzialność.
_________________ Każda godzina dnia i nocy pachnie kawą. Każda godzina dnia i nocy przynosi inną barwę świata. Tworzy ją kofeina, zabarwiając moje myśli i malując dla mnie świat. Każda godzina budzi we mnie pragnienie napoju zrodzonego z geniusza wieków. Pragnę nawet wówczas, kiedy piję. Jest nas kilku, tak jak ja, opętanych. Pijemy kawę. Jej smak wonny, słodki, przedziwny i gorący cieszy nasze usta, syci czeluście naszych wnętrz. Nozdrza wciągają jedyny spośród zapachów świata. - M.S. Alkaloidy
|
|
|
|
8 paź 2008, o 16:03
|
|
crusader
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 7 maja 2007, o 09:13 Skąd: Rzeszów, centrum Posty: 743
|
micson napisał(a): Dysleksja to wymówka większości osób robiących błędy. Tak naprawdę ma ją może co setny. Reszta to leserzy...Po prostu: czytanie + zapamiętywanie + staranność i to wystarczy. Nikt nie będzie krzyczał, jak raz na jakiś czas walnie się byka. Może się przytrafić każdemu. Ale to co niektórzy wyprawiają to profanacja języka polskiego. I tą wypowiedzią można podsumować "wypociny" tych którzy pisząc z błędami, próbują wmówić innym, że mają dysleksję. A tak naprawdę to dyslektyków jest pewnie z ułamek procenta, tylko lenie pójdą do lekarza "załatwić kwit" i... dziecko ma spokój
_________________ Prawdziwy kibic jest ze swoją drużyną bez względu na... prezesa:)
|
|
|
|
14 sty 2009, o 13:18
|
|
YesMySon
|
Ligowy debiutant |
|
|
Dołączył: 24 lip 2008, o 10:38 Posty: 64
|
Teraz odezwę się ja. Jestem, że tak powiem w dosyć młodym wieku i jak sądze troche lepiej widzę sprawę dyslekcji. Znam pare osób autentycznie ją mających. Na temat niektórych z nich spokojnie mogę powiedzieć, że matołami nie są. I tu Jasiek się mylisz. Jest grupa osób mających dyslekcję, która jest widoczna na każdym kroku. Jeden z moich kumpli np. z biologi ma 6, ogólnie przech*j (brzycho, będę Cię poprawiał - przepraszam), wiedzę ma z tego zakresu jak na swój wiek zawalistą. Ma dyslekcję - widziałem jak on pisze; same ortografy i ja nie wierzę, że jego rodzice nad nim nie pracują. Pomimo waszego punktu widzenia to nie jest tak, że teraz to tylko komputer itp. Są osoby, którym się po prostu nie chce pojąć podstawowych zasad ortografii - to fakt. Ja, np. też części z nich nie pamiętam - piszę machinalnie i poprawne pisanie stało się już u mnie odruchem. Matoły, lenie itd. są w społeczeństwie. Byli i będą. Niemniej jednak 80% z nich piszących, np. na tym forum to po prostu takie osoby, które mają w dupie język, a co za tym idzie jego gramatykę, ortografię, fleksję, interpunkcję i całą resztę. Po prostu się im nie chcę. Lecz są tacy, którzy na prawdę na to chorują. Tak, dyslekcja to choroba. Pomimo waszych sprzecznych opinii - to jest choroba, polegająca na pewnym braku w mózgu, być może zaburzeniach hipokampu - tego nie wiem, ale jest to choroba bez dwóch zdań.
|
|
|
|
|
|
14 sty 2009, o 18:58
|
|
YesMySon
|
Ligowy debiutant |
|
|
Dołączył: 24 lip 2008, o 10:38 Posty: 64
|
To teraz czuję, iż następuje moja kolej (crusader po co to?). Mówimy o dwóch różnych okresach czasu. Wtedy jak Ty chodziłeś do szkoły, to ludzi leworęcznych przestawiano, aby pisali ręką prawą. Zgadzam się z tym, że każdy powinien zapamiętać zasady ortografii, ale crusader zwróć uwagę na jedno. Ty, odpowiadając na mój post nie zastanawiasz się czy "hipokamp" napisać przez "h" czy "ch". Tak się dzieje ze wszystkimi. Uczysz się zasad ortografii, po to, żeby Ci weszły do głowy na początku, potem masz już pewien automatyzm, dzięki któremu nie zwracasz większej uwagi na formułki. Ten kumpel, o którym wspomniałem powyżej zna je również - zaufaj mi. Lecz dzięki zaburzeniom mózgu zwyczajnie nie może ich zastosować. W latach '80 nie zwracano na to uwagi. Teraz od tego min. jest psycholog, który na podstawie badań orzeka o dyslekcji lub jej braku.
|
|
|
|
14 sty 2009, o 21:39
|
|
Koniara
|
Uczestnik GP |
|
|
Dołączył: 3 lis 2004, o 10:46 Skąd: ze stajni Posty: 1773
|
Dysleksja faktycznie występuje w społeczeństwie, tylko od momentu, gdy Internet stał się powszechny trudno odróżnić prawdziwych dyslektyków od tych ... hmm "udawanych", czyli po prostu leni, którym nie chce się nauczyć podstaw ortografii i gramatyki. Zastanawia mnie czy w szkołach są jeszcze dyktanda, bo gdy chodziłam jeszcze do szkoły, to były dość często i tych dyslektyków aż tylu nie było, co w dzisiejszych czasach. Ba, nawet brało się udział w olimpiadach ortograficznych spotykając różnego rodzaju gżegżółki, piegże i inne takie cuda Ale do tematu... W mojej pracy dość dużo piszę (różnego rodzaju opracowania) i ze zgrozą obserwuję, że "młodsze roczniki" (przynajmniej te osoby, z którymi miałam styczność) nie potrafią pisać, o logicznym układaniu zdań można w ogóle zapomnieć. O skleceniu paru zdań, żeby miało to jakikolwiek sens, często nie ma mowy. Zasada "kopiuj - wklej" tu działa, a co najgorsze, taka osoba nie raczy tego nawet przeczytać, żeby określić, czy ma to tzw. ręce i nogi. To woła o pomstę do nieba. Kiedyś w szkole poza wspomnianymi dyktandami, roiło się od wypracowań, zadań klasowych, tudzież klasówek itp., ale dzięki temu ludzie potrafili złożyć sensownie zdania do kupy. A teraz? Nie mam pojęcia co się dzieje w szkołach, ale do tej pory praktycznie nie spotkałam osoby, kilka lat ode mnie młodszej, która potrafiłaby coś z sensem napisać. Co do poziomu ortografii na forum - u nas jest naprawdę bardzo kulturalnie, jako moderatorzy interweniujemy stosunkowo rzadko, ale na innych forach - to woła o pomstę do nieba - dramat - tragedia. Wszechobecne "ktury", "wogóle", "z kąd", "urzywać", "kożystać" itp. - po prostu dramat. O braku interpunkcji, stylistycznymi pisaniu, czy braku polskich liter nie wspominając. Z czego to wszystko wynika? Już o tym pisaliście: brak oczytania, braki w słownictwie, brak chęci do uczenia się podstaw ortografii, gramatyki i wszechobecny Internet, który przedstawia gotowe rozwiązania. Gdy chodziłam do szkoły Internetu nie było, a wypracowania trzeba było samemu stworzyć, teraz ściągają gotowce z sieci i wszystko w porządku. Do czego to zmierza...?
_________________ "Nic na świecie nie zdarza się przez przypadek." - Paulo Coelho.
|
|
|
|
15 sty 2009, o 08:54
|
|
crusader
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 7 maja 2007, o 09:13 Skąd: Rzeszów, centrum Posty: 743
|
Koniara napisał(a): Gdy chodziłam do szkoły Internetu nie było, a wypracowania trzeba było samemu stworzyć, teraz ściągają gotowce z sieci i wszystko w porządku. Do czego to zmierza...? Jak to do czego? Do zubożenia intelektualnego społeczeństwa Teraz modne są w sieci "nowe" słowa: bosche, jush itp.
_________________ Prawdziwy kibic jest ze swoją drużyną bez względu na... prezesa:)
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości |
Narzędzia
|
|
Uprawnienia
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|