Ja niestety zgoliłem. Ale długo sie wstrzymywałem z żyletka. W każdym razie podczas ostatniej wizyty na boisku był przybyszowski Harden. Minimalnie gorszy od pierwowzoru. ;P

coś czuje że ze smutkiem i zbyt wcześnie będę musiał zgolić moją wspaniałą brodę (3 miesiące "zapuszczania" w dupeczke)

a może jednak nie
2-2

Zilustrowało sie trochę inaczej. Finał marzeń Rondo-Harden wciąż realny.

Nie lubię cyferek, ale:

Trumna należy do Wilka. Dzięki temu jeszcze Boston się trzyma. Powrót Bosha trochę zmian myślę wprowadzi. KG jest AS, ale wszystkiego przy Chrisie robił już nie będzie

EDIT: hyhyhy: http://www.youtube.com/watch?v=MPyQayf8vpc&feature=player_embedded

Czyżby w tym momencie Harden przesądził losy serii? :>

i dopięli swego!! Brawo dla OKC. Broda ocalona!!!

Wiedza jednak więcej. Beat the Heat!!!

Gdy oglądałem popisy LeBrona w meczu nr 6 stwierdziłem do brata krótko: 7 mecz to juz tylko formalność.

Lebron w końcu dopiął swego

szkoda. myslalem ze bedzie zawsze tak ze James nie doczeka sie tytulu ale Kobemu moze buty czyscic

no i niestety. Kasa w końcu wygrała.

Już podczas ostatniej olimpiady James nazywał się liderem drużyny, a Kobe nie protestował.
Nie wygrała kasa, tylko wygrał najlepszy koszykarz XXI wieku. Myślę, że to początek pięknej serii.
MJ był wspaniały, Kobe był wspaniały, ale Lebron wydaje się być równie wspaniały.

Lebron w końcu się doczekał. Kiedys byłem fanem Miami Heat. Dla mnie to jakieś małe pocieszenie. Ale nie lubię dream teamów na zawołanie dlatego bardziej sympatyzuje z OKC. Z dwójki liderów Heat bardziej przypada mi do gustu D-Wade. Jego sposób gry, trzymania piłki, poruszania sie , techniki kozła, próby minięcia. U Jamesa najbardziej podoba mi sie technika podan. Dzieki ogromnej sile i sporego zasiegu ramion jego asysty to coś pięknego. Stworzony do podania z pick&rolla. Najładniejsze sa jego podania kozłem. Zeby tak podać trzeba miec spory siły. On ja ma. W ostatnim meczu największą klasę pokazał właśnie w podaniach. Ale James nigdy Jordanem nie będzie. Jest świetny. Podobnie jak Kobe. Ale Jordan to ta jedna półka wyżej. Nie jestem owładnięty mitem przeszłości i nie twierdze jak inni, ze drugiego Jordana nigdy nie bedzie, bo Mike był jeden. Nie, być może pojawi sie kiedyś kolejny "Jordan", ale w moim mniemaniu James nim nie jest.

Miło było zobaczyć ponownie Brylantynowego Pata w asyście Pucharu. To właśnie w erze jego Miami 1996-2001 byłem ogromnym fanem Heat. Zaszczepiłem brata i do dziś "gówniarz" kibicuje Zarom.

Dawid Stern jest zapewne przeszczęśliwy. Na żadnej mistrzowskiej ekipie nie zarobi tak jak na Miami. Duet James-Wade to maszyna do robienia kasy.

OKC szkoda. Byli w stanie wygrać z Miami jednak końcówki meczów nr 2-3 nie pookładały sie po ich myśli. Po 4 meczach powinno byc przynajmniej po 2. Wtedy wszystko wyglądałoby inaczej. Najbardziej zawiódł Harden. Chyba za szybko sie ogoliłem, bo... przed finałami.

ja zaraz po finałach - nie pomogło. A już była spora

Howard w LAL ! LAL robi mały dream team tyle ze oldboyow Howard jest jeszcze mlodym zawodnikiem ale Nash, Bryant, Jamison to juz weterani. Gasol takze. Paka niezla ale brakuje mi mlodych gniewnych

No Lakers ładną będą mieli pakę. Tylko żeby Stern znowu czegoś nie wymyślił. Szkoda trochę Sessionsa, bo ładnie grał, jednak Steve to jest klasa

Nash, Meta, Bryant, Howard, Gasol. No piątka marzenie.
Lakers z Miami w finale obstawiam.

Wciąga, uzależnia i kradnie noc za nocą:

http://www.youtube.com/user/NBARetroHD