Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja

Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna strona

Odpowiedz w temacie

Rozmowy o emigracji


Luźne rozmowy na luźne tematy

Opcje      Szukaj
Post 14 sty 2015, o 08:09
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
Napięcia nie mają podłoża ekonomicznego Jaśku. Raczej wątpie żeby Ci się udało przekonać muzułmanów do "postępowego" stylu życia w kulcie lgbt. Póki Europa trzymała się jeszcze wartości z których wyrasta było ok, teraz za urządzanie życia wzięli się inżynierzy społeczni, którzy kiedyś wychpwali już Hitlera i Stalina.
Powiedz swoim znajomym Aussies, żeby popatrzyli na przykład Polski. Tu od wieków żyje mniejszość muzułmańska i nigdy nie było z nimi problemów, a przecież żyli w katolickiej Polsce.
13 stycznia zapisałem już sobie w kalendarzu. :biggrin: :razz:

Co do cen nieruchomości w Irlandii to w ciągu ostatnich lat ceny poszły strasznie do góry. Dawniej w środkowej Irlandii za taki kilkuletni standardowy dom (3 sypialnie na górze, salon, kuchnia na dole chciano 130 tys euro, teraz już 150 tys. W obrębie Dublina dobrej chaty nie kupisz poniżej 300 tys. euro. Z wynajmem mieszkań i domów też jest kiepsko. Obecnie podwyższyli strasznie czynsze i na przedmieściach Dublina mieszkanie 2 pokojowe nie wynajmiesz poniżej 1300euro miesięcznie. Praktycznie prawie cała wypłata jednej osoby idzie na czynsz. Transport publiczny w górę, gaz, prąd w górę, dojdą opłaty za wodę i jeszcze kolejne takie podwyżkowe szaleństwa i Polakom nie będzie się już tu opłacać mieszkać. Nawet samym Irlandczykom się już nie opłaca i masowo emigrują. Taka cena za narzucenie sobie przez Unie Europ. pakiety antykryzysowego. Te 80 mld euro na ratowanie banków trzeba spłacić


           
Post 14 sty 2015, o 22:39
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
Cytuj:
Raczej wątpie żeby Ci się udało przekonać muzułmanów do "postępowego" stylu życia w kulcie lgbt


Moge sie tylko wypowiadac za Australie. Styl zycia wiekszosci tutejszych muzulmanow nie rozni sie jakos szczegolnie od miejscowych. Siedza na plazach, lubia wychodzic do restauracji, maja internet, samochody, normalne prace, rodziny (i bynajmniej wcale nie sa to rodzine wielodzietne). Oczywiscie, znajda sie na pewno tacy, co sa bardziej radykalni no i oczywiscie tacy, co chetnie korzystaja z urokow socjalu. :D

Cytuj:
Powiedz swoim znajomym Aussies, żeby popatrzyli na przykład Polski


Nie musimy. :) Nasza spolecznosc muzulmanska ma sie rowniez bardzo dobrze (bo chyba nie oceniasz jej obrazu przez jednego Harona Monisa, ktory pod te spolecznosc sie podpial, jako ze jego pochodzenie bylo muzulmanskie, ale nawet jego wlasna spolecznosc sie go wyparla). Problem ma Europa. Problem w USA jest prawdopodobnie nieco mniejszy, zwlaszcza ze tam wielu muzulmanow jest rowniez dobrze zasymilowanych z lokalna spolecznoscia.

Cytuj:
Nie tylko z mahometa, ogólnie jechali po wszystkich równo. Nie mniej jednak troche rysunków to ponoć dobre przegięcie pały. Można w pewnym sensie powiedzieć, że się doigrali...


No wiec wlasnie. W najnowszym wydaniu ma okladce jest placzacy prorok Mahomet trzymajacy napis "Je Suis Charlie". I nie tylko o to chodzi. Wewnatrz pisma jest rowniez rysunek opisany w nastepujacy sposob przez Sydney Morning Herald

Cytuj:
An advance copy obtained by AFP contained cartoons mocking the two Islamists who carried out the attack. One has them arriving in paradise and asking, "Where are the 70 virgins?"

"With the Charlie team, losers," comes the reply.


Niezle... Jest to nic innego jak proszenie sie o kolejne problemy.

Karolcia
Cytuj:
Z tego co czytalam, to owszem tanie - ale to chyba w porównaniu do Dubaju czy Australii. Na tle Europy raczej drogo. Taniej jest na pewno w Polsce (i ogolnie krajach przyjętych w i po 2004), jak również w Hiszpanii, Grecji, Niemczech, Włoszech.


Kamyk:
Cytuj:
Co do cen nieruchomości w Irlandii to w ciągu ostatnich lat ceny poszły strasznie do góry. Dawniej w środkowej Irlandii za taki kilkuletni standardowy dom (3 sypialnie na górze, salon, kuchnia na dole chciano 130 tys euro, teraz już 150 tys


Hmmmm... ciekawe. Na stronach inwestorskich czytalem, ze przez mniej wiecej ostatnie 7 lat (z wyjatkiem ostatnich 12 - 24 miesiecy) byl spory spadek nieruchomosci w Irlandii i teraz wlasnie rynek sie odradza. Przegladajac strony inwestorskie trafilem na cos, co bylo stara szeregowka, ktora byla "w jednej z dzielnic Dublina" i kosztowala 80 tysiecy Euro. Jest to faktycznie drozej niz na Poludniu Europy (Grecja sprzedaje sie po np. 50 tysiecy), ale i tak nie wyglada drogo. Oczywiscie zarobki, to zupelnie osobna kwestia, a pamietam, jak Kamyk je opisywal i nie byly wcale takie rewelacyjne, jak sie niektorym wydaje.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 15 sty 2015, o 15:12
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
kamyk napisał(a):
i na przedmieściach Dublina mieszkanie 2 pokojowe nie wynajmiesz poniżej 1300euro miesięcznie.

Taka cena za narzucenie sobie przez Unie Europ. pakiety antykryzysowego. Te 80 mld euro na ratowanie banków trzeba spłacić
Rozmawiałam z koleżanką z Dublina i trochę kamyk przesadzasz. za 900-1000 znajdziesz, chociaż prawda z tym że w ostatnim roku- półtora właściciele zaczęli mocno podwyższać (np. z 750 na 950). i prawda że są oferty za 1300, ale jakoś już długo czekają na klienta. powiedzmy że za 1000 będzie dobra chata. Są i nawet taniej niż 900, ale to już z możliwymi atrakcjami na dzielnicy, gdzie warszawska praga-północ wymięka :)
W temacie pakietu antykryzysowego to się mylisz, akurat budżet im się coraz lepiej domyka. nawet zasiłek rodzinny na dziecko od tego roku podwyższyli (wcześniejszych obnizkach, więc będzie to po prostu powrót do poprzednich stawek). Oczywiście samo ratowanie banków to osobna kwestia polityczno-ekonomiczna.
Za to w innych mniejszych miastach, stolicach ich województw jak chociażby Sligo czy Longford to dom z trzema sypialniami (plus salon, w Irlandii czy Anglii nie ma jak w Polsce że to jest "duży pokój") to i za 450 weźmiesz. A zarobki niewiele mniejsze niż w stolicy. To samo w Londynie, w Anglii bardziej opłaca się zamieszkać w mieści wielkości Rzeszowa czy podobnym, bo czynsz za wynajem połowę tego co w Londynie (pomijając już kwestię kosztów komunikacji miejskiej, parkowania itp). Różnica w obu przypadkach taka, że w stolicy łatwiej o pracę


           
Post 15 sty 2015, o 21:51
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 23 kwi 2006, o 15:29
Skąd: przybyszówka
Posty: 2646

Zobacz profil 
widze ze w dablinie ceny jak w paryzu

_________________
"Obrazek

Chcemy dialogu z Rosją, taką jaka ona jest !!!

http://www.youtube.com/watch?v=5DxhXflwC8I

OSTAFA NIE CZYTAM


           
Post 19 sty 2015, o 11:46
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
1300 Euro? Sporo. Wychodzi A$420 tygodniowo za wynajem. To jest niemalo nawet przy australijskich, a Irlandczycy - z tego co Kamyk napisal - nie naleza do najzamozniejszych Europejczykow.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 19 sty 2015, o 14:53
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
1300 Euro? Sporo. Wychodzi A$420 tygodniowo za wynajem. .
Dublin, i to 3 pokojowy dom (plus salon)
Jasiek napisał(a):
a Irlandczycy - z tego co Kamyk napisal - nie naleza do najzamozniejszych Europejczykow.
do biedniejszych tym bardziej nie. bezrobotny irlandczyk dostaje na rekę więcej niż średnia polska pensja, nie licząc jeszcze możliwych dodatków w postaci doplat do wynajmu itp. a pamiętajmy, że koszty podstawowego życia to tylko 10-20% więcej niż w polsce


           
Post 19 sty 2015, o 22:02
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
W Sydney ceny sa naprawde zroznicowane ze wzgledu na wielkosc miasta. Najdrozej jest we wschodnich i polnocnych dzielnicach. Znajomy wynajmuje trzypokojowe mieszkanie w Mosman za $700 tygodniowo, ale juz na przyklad tenant, ktoremu wynajalem dom na zachodzie miasta (Campbelltown) za 3 bedroom house placi $380 tygodniowo. W wyzej notowanej dzielnicy z widokami na wode (Oatley, Sylvania Waters) wynajecie domu to jakies $900 - $1000 tygodniowo, o ile nie wiecej.

Przecietny mieszkaniec Sydney zarabia brutto $80k rocznie, czyli jakies $5,000 miesiecznie. Wiem, ze rowniez sa dofinansowania do wynajmu, ale nie wiem, jak dzialaja.

$1AUD = 0.70 Euro = okolo 2.9 zl

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 19 sty 2015, o 22:59
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
$1AUD = 0.70 Euro = okolo 2.9 zl
troszkę więcej: http://www.money.pl/pieniadze/nbp/srednie/
Jasiek napisał(a):
ale juz na przyklad tenant, ktoremu wynajalem dom na zachodzie miasta (Campbelltown)
jasiek, ty jakiś kamienicznik jesteś? niebawem się okaże że masz 60% akcji od półtorakowej :D


           
Post 19 sty 2015, o 23:04
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
To, ze od paru ladnych lat inwestuje zarowno w nieruchomosci jak i w akcje, nie jest chyba dla nikogo tajemnica (stad zainteresowanie Dublinem czy polskimi lasami, czy nawet akcjami Poltorakowej). Jak sie ma dobre zarobki, trzeba je gdzies ulokowac. Ulatwia mi sprawe zredukowanie mojego kredytu mieszkaniowego (na mieszkaniu, gdzie mieszkamy z zona i synkiem) do 10% wrtosci (czyli 90% splacone) w przeciagu 6 lat, dzieki czemu mam duza "borrowing power".

Wspominalem nawet o tym kiedys w temacie o inwestycjach.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 19 sty 2015, o 23:54
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
karolcia napisał(a):
Rozmawiałam z koleżanką z Dublina i trochę kamyk przesadzasz. za 900-1000 znajdziesz, chociaż prawda z tym że w ostatnim roku- półtora właściciele zaczęli mocno podwyższać (np. z 750 na 950). i prawda że są oferty za 1300, ale jakoś już długo czekają na klienta. powiedzmy że za 1000 będzie dobra chata.

1000 za chatę nie znajdziesz dzisiaj nigdzie w Dublinie. Nie wiem z jakiej dzielnicy jest Twoja koleżanka. Powiedzmy, że Tallaght, Ballymun, Ballyfermot czy Clondalkin są tanimi dzielnicami, ale tam często się zdarzają egzekucje nawet w miesjcach publicznych. Wejdź sobie na daft.ie - popularną stronę do szukania lokum - i do 1000euro nie znajdziesz żadnego DOMU.
W tym samym przedziale cenowym mieszkań masz kilkanaście. W tych lepszych dzielnicach mieszkanie 2-pokojowe do 1000euro to rudera gdzie zimą wydasz kolejny tysiące na ogrzanie. W rozrywkowych dzielnicach znajdziesz lub koło lotniska.

Cytuj:
W temacie pakietu antykryzysowego to się mylisz, akurat budżet im się coraz lepiej domyka. nawet zasiłek rodzinny na dziecko od tego roku podwyższyli (wcześniejszych obnizkach, więc będzie to po prostu powrót do poprzednich stawek).

No to policz sobie. Transport publiczny w porównaniu do roku 2013 - 20% w górę, gaz i prąd jakieś 5 % w górę. Do tego dojdą opłaty za wodę, kolejne 240 euro rocznie, a w zamian masz socjal na dziecko ze 130 na 135 euro. Zyskujesz w skali roku 60euro, a tracisz jakieś 300.

Cytuj:
1300 Euro? Sporo. Wychodzi A$420 tygodniowo za wynajem. .
Dublin, i to 3 pokojowy dom (plus salon)

Jakieś 70ofert na cały Dublin, albo rudery a jak fajne to daleko bardzo od centrum albo rozrywkowe sąsiedztwo.
Od 1350euro masz już ofert prawie 300

Cytuj:
do biedniejszych tym bardziej nie. bezrobotny irlandczyk dostaje na rekę więcej niż średnia polska pensja, nie licząc jeszcze możliwych dodatków w postaci doplat do wynajmu itp. a pamiętajmy, że koszty podstawowego życia to tylko 10-20% więcej niż w polsce

Bezrobotny Irlandczyk max może dostać jakieś 700euro miesięcznie, ale to chyba singiel. Z pracującym partnerem i dzieckiem dostanie może z 80euro.
Dopłaty do mieszkań to już też rzadkość, mało który właściciel się zgodzi a pozatym wynajem chaty musi być niski. Oczywiście są tacy co świetnie żyją na zasiłkach, ale to ich sprawa czy chce im się wiecznie latać do socjala, wypełniać podania i drżeć czy w końcu mi nie zabiorą.
Zasiłek chorobowy czy urlop macierzyński gorsze niż w Polsce. Opieka zdrowotna? hmmm, można za darmochę się tu leczyć, ale poziom wiedzy lekarskiej jest katastrofalny. Dentysta czy jakiś zabieg chirurgiczny, ortopedyczny to lepiej w Polsce załatwiać. Standardem jest, że miejscowy lekarz zaleci dziecku z bólem brzucha wypicie Coca-Coli.
Cenowo Irlandia jest droższa niż kraje atrakcyjne turystycznie.
Mnie na przykład utrzymanie auta (1.5L, tania ubezpieczalnia) bez kosztów paliwa i napraw kosztuje prawie 1100euro rocznie.
Przykładowe ceny w polskim sklepie:
- najtańszy chleb : 6 złotych
- kostka sera białego: 4 złote
- masło 5 złotych
- 6pak Muszynianki: 25 złotych
- butelka Żywca: 6 złotych
-4pak Karpackie(białe,puszka) 20 złotych
-Coca Cola 2L: 8 złotych
duży Kubuś 6złotych


           
Post 20 sty 2015, o 03:18
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
Koleżanka mieszka na D9, Drumcondra. mówi że trochę przesadzasz :) zaniżasz socjal bezrobotnego, zawyżasz koszty auta. Niemało jest takich, co to na socjalu z dziada pradziada i jakoś nie narzekają :) Z medycyną prawda, podobnie jak w UK - paracetamol


           
Post 20 sty 2015, o 10:49
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
Cytuj:
Przykładowe ceny w polskim sklepie:


Jedna z pierwszych rzeczy, ktorych sie nauczylem w Australii, to unikac polskich sklepow ze wzgledu na ceny. Wybieram sie do nich bardzo rzadko, glownie wtedy, jak chce miec w miare tradycyjna kielbase oraz sproszkowany barszcz. Cala reszte (wlacznie z takimi rzeczami jak europejskie szprotki czy cukier waniliowy) kupuje w innych miejscach i wychodzi mnie to taniej.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 20 sty 2015, o 13:13
 Re: Rozmowy o emigracji
Weteran
Weteran

Dołączył: 2 maja 2003, o 10:59
Skąd: Stadion Stali :)
Posty: 3562

Zobacz profil 
Dokładnie Jaśku. Za granicą trzeba omijać polskie sklepy szerokim łukiem jeśli nie chcemy przepłacać.

Przykładowo w Nowym Jorku w polskich sklepach przebitka ( marża ) co do faktycznych cen producenta waha się w okolicach 500-1000%.

_________________
Obrazek

Wyjazdy:
Sezon 2009 - Rybnik,
Sezon 2008 - Toruń, Zielona Góra, Tarnów, Krosno, Tarnów, Gdańsk
Sezon 2007 - Tarnów,Częstochowa,Wrocław, Wrocław GP (Leszno), Torun,Krosno MDMP,Leszno,Tarnów, Wrocław
Sezon 2006 -Tarnów,Rybnik,Krosno,Wrocław
Sezon 2005 - Krosno,Tarnów,Rybnik,Ostrów,Lublin
Sezon 2004 - Tarnów,Krosno,Lublin,Gniezno,Gorzów,Czestochowa
Sezon 2003 - Debrecen, Chorzów


           
Post 20 sty 2015, o 21:57
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
Cytuj:
Koleżanka mieszka na D9, Drumcondra. mówi że trochę przesadzasz :) zaniżasz socjal bezrobotnego, zawyżasz koszty auta. Niemało jest takich, co to na socjalu z dziada pradziada i jakoś nie narzekają

Patrzyłem teraz jakie są oferty na Drumcondra. Ofert do 1200euro jest tylko sześć.
W sprawach socjalu dla bezrobotnych i opłaty za auto możesz mnie oświecić. Z całym szacunkiem, ale swoje auto znam lepiej :biggrin:
650 za ubezpieczenie + 420 tax road + przeglą raz w roku 50 euro i wychodzi Ci ponad 1100 euro rocznie. Ubezpieczalnie Allianz, 3 lata znizek, polskie prawko. Można oczywiście jeździć bez ubezpieczenia i podatku, ale jak garda złapie ma się duże kłopoty.
Oczywiście koszt utrzymania Yaris czy Micry jest o połowę niższy.

Co do polskich sklepów w USA czy w Australii to się wcale nie dziwię wysokim cenom, tirem tego nie zawieziesz, więc trzeba jakoś odbić sobie koszty transportu. W Irlandii ceny na przyzwoitym poziomie. Wiadomo, że po większość artykułów chodzi się do tesco, aldi czy lidla.

Jasiek!!!! Sproszkowany barszcz !!!!! :nie: Jeszcze powiedz że biały i oskarżę Cię o profanację tego specjału.


           
Post 20 sty 2015, o 22:06
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
Nobi,

Ja pamietam, jak w Ashfield byly dwa polskie sklepy. Jeden prowadzili Polacy, drugi prowadzil Chinczyk (mial troche polskich produktow, troche miejscowych). Polacy mieli kasztanki po $27 za kilogram. Chinczyk mial $23. Jak sie spytalem Polakow, czemu sa tak zdecydowanie drozsi, to mi powiedzieli "Bo Chinczyk ma w kasztankach robaki". :lol: Na co ja przewrotnie stwierdzilem, ze maja slaba oferte, bo Chinczyk, nie dosc, ze kasztanki ma tansze, to jeszcze w promocji robaki za darmo. :lol: I oczywiscie od lat kupuje od tego Chinczyka.

Podobnie sprawa wygladala z polskimi rybami w puszkach. Sledz po gdansku w polskim sklepie $4.50, w innych miejscach (np. warzywniak dwie dzielnice ode mnie) $3.50, a bylo chyba w przeszlosci i $3.00. Wspomniany Chinczyk tez ma te ceny kolo tego nizszego poziomu. Szprotki w polskim sklepie za nieduze pudelko $4.00. W Aldi podobnej wielkosci szprotki ida za $1.50, w innych miejscach po $2.50 - $3. Nic dziwnego, ze polskie sklepy w Sydney poupadaly i zostalo ich zaledwie kilka.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 21 sty 2015, o 02:33
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
kamyk napisał(a):
W sprawach socjalu dla bezrobotnych i opłaty za auto możesz mnie oświecić. Z całym szacunkiem, ale swoje auto znam lepiej :biggrin:
650 za ubezpieczenie + 420 tax road + przeglą raz w roku 50 euro i wychodzi Ci ponad 1100 euro rocznie. Ubezpieczalnie Allianz, 3 lata znizek, polskie prawko. Można oczywiście jeździć bez ubezpieczenia i podatku, ale jak garda złapie ma się duże kłopoty.
Oczywiście koszt utrzymania Yaris czy Micry jest o połowę niższy.
Koleżanka pisała, że zasiłek to 188 euro plus jakaś dopłata na dzieci więc dla "dzieciatego" tygodniowo wyjdzie coś niewiele ponad dwie stówy. czyli miesięcznie z 900 euro - więcej niż na rekę średnia krajowa w Polsce. do tego dopłata do wynajmu, ale są jakieś limity, nie zagłębiałam się o co chodzi. Jak pracujesz trzy dni na część etatu, to za dwa dni dostaniesz dopłatę.
ona ma auto z silnikiem 2 litry - ubezpieczenie 430, podatek ten ich tax road 270 wiec wychodzi 700 rocznie, a przegląd robi co dwa lata i kosztuje 55 euro. z kłopotami to mi tłumaczyła, że za brak podatku powyżej miesiąca jest mandat (czasami idzie się dogadać tzn nie łapówka tylko prośba i bez mandatu się obejdzie) ale za jakiś dłuższy okres (kilka miesięcy) mogą auto zabrać na lawetę jak cię złapią i wtedy z dwie stówki dodatkowo w plecy.
Podobno prym w jeździe bez ubezpieczenia i podatku wiodą litwini. brak ubezpieczenia to podobno do 2 tys euro kara w sądzie, ale takie kary to możesz to sobie odsiedzieć w kilka dni, a nawet niekiedy i jedno popołudnie - prawda to?


           
Post 21 sty 2015, o 20:59
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
188 euro to max zasiłek jaki mogą dać. A czy dają wszystkim maksymalnie to wątpie.
Jakieś tam dopłaty na dziecko to zawsze JAKIEŚ TAM.
SKoro koleżanka płaci 270eur taxroad rocznie znaczy się że ma samochód nowszy niż 2008. To wtedy tak. Ale uwierz mi, że większość emigracji jeździ starszymi. Gdyby miała starszy niż 2008 płaciłaby rocznie jkaieś 700-900euro rocznie.
Z ubezpieczelniami typu 123.ie czy innymi taniochami to podejmuje się raczej ryzyko, w razie dzwonu jest problem z wypłąceniem kasy.
Jak pisałem z dopłatami do mieszkania to prawie żadny już landlord się nie zgadza na to, a poza tym są limity. Dawniej w środkowej Irlandii żeby dopłać dopłatę max czynsz musiał wynosić 550euro, w Dublinie jakieś 920euro. Niektórzy mieli czynsze wyższe ale jak mieli szczęscie dogadywali się z właścicielami i coś tam dostawali. Znałem koleżankę której taki dodatek obcieli to 12 euro na miesiąc.
Z tymi 3dniami pracującymi i dwoma za który płąci socjal to też nie jest różowo. Te 3 dni musiało się pracować niemalże za minimum, jak przekroczyłaś jakiś limit typu zarobki 12 euro za godzinę to figa z makiem. Nie wiem czy to prawda ale teraz chyba coś ograniczyli do 4 dni + 1 nie pracujący.
Istnieją też w okresie grzewczym - październik-kwiecień dopłaty do ogrzania chaty, jakieś 20euro na tydzień chyba, ale trzeba spełnić podstawowy warunek. Dorosłe osoby muszą być na socjalu. Jak powtarzam można sobie żyć na socjalu ale to tylko życie, gdzie każdy dzień jest taki sam, każde wakacje są takie same. Znam takich co przez kilka lat nie wyjeżdżali na wakacje nawet do Polski. Poza tym życie na socjalu strasznie wyniszcza człowieka psychicznie. Kto chce może, nie zabraniam.
Często niektórym wydaje się, że same zarobki w EUro czynią z nas bogaczy. Tymczasem życie nie jest 10-20% droższe niż w Polsce.
Zarobki, porównująć średnią krajową masz w Irlandii wyższe o jakieś 70%. Zakupy w sklepach to jakieś 200% różnicy. Czynsze, utrzymanie auta, opłaty za gaz i prąd to też spora różnica. Mogę Ci wszystko obliczyć jak chcesz.


           
Post 22 sty 2015, o 02:31
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2211

Zobacz profil 
kamyk napisał(a):
znaczy się że ma samochód nowszy niż 2008. To wtedy tak.
zgadza sie, mazda 6 z 2010 roku :)
kamyk napisał(a):
Jak powtarzam można sobie żyć na socjalu ale to tylko życie, gdzie każdy dzień jest taki sam, każde wakacje są takie same. Znam takich co przez kilka lat nie wyjeżdżali na wakacje nawet do Polski. Poza tym życie na socjalu strasznie wyniszcza człowieka psychicznie. Kto chce może, nie zabraniam.
mowa o irlandczykach "socjalnych" z dziada pradziada, jak to mówiła - też knackersów czy jakos tak :) i wcale nie narzekają ponoć. mówiła że też są i tacy polacy, co po kilka lat już od pracy się odzwyczaili, ale to raczej nieczęste zjawisko (rok-dwa to raczej max)
kamyk napisał(a):
Często niektórym wydaje się, że same zarobki w EUro czynią z nas bogaczy. Tymczasem życie nie jest 10-20% droższe niż w Polsce.
Zarobki, porównująć średnią krajową masz w Irlandii wyższe o jakieś 70%. Zakupy w sklepach to jakieś 200% różnicy. Czynsze, utrzymanie auta, opłaty za gaz i prąd to też spora różnica. Mogę Ci wszystko obliczyć jak chcesz.
weź nie porównuj średniej krajowej, osiągalnej raczej w warszawie czy wiekszych ośrodkach i to za jakaś specjalność - z minimalną pensją irlandzką za byle pracę. w rzeszowie pracy pelno, tylko że jak słyszysz stawkę to ci się odechciewa. porównaj może 1500 zł na rekę z 1400 euro też na drugą rekę i na pewno nie jest to o 70% więcej, lecz o 300% więcej. liczyć mi nie musisz, wiem od niej z pierwszej reki. koszty życia 20% wyższe, to samo paliwo, opłaty domowe nie takie straszne, ciuchy tańsze znajdziesz. usługi 2-3 razy droższe to fakt. jak również fakt, że ogólnie życie to nieco taniej jest w niemczech czy anglii. jedyny minus dla mnie z jej opowieści to ta pogoda, nie polubiłabym nigdy


           
Post 22 sty 2015, o 08:47
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
OK.
Najniższa stawka w Rzeszowie na rękę to 1400 zł, w Irlandii najniższa 1200euro na rękę. Czyli zarobki wyższe w Irlandii o 3600zł. Koszty życia nie są wyższe o 20% tylko o prawie 100%. CIuchy pewnie że znajdziesz tanie w lumpeksach albo w sklepie Penneys gdzie masz słabej jakości


           
Post 22 sty 2015, o 12:09
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8375

Zobacz profil 
Cytuj:
Najniższa stawka w Rzeszowie na rękę to 1400 zł, w Irlandii najniższa 1200euro na rękę. Czyli zarobki wyższe w Irlandii o 3600zł. Koszty życia nie są wyższe o 20% tylko o prawie 100%.


Nie zmienia to raczej faktu, ze minimum w Irlandii jest 3.5 raza wyzsze niz w Rzeszowie, a koszty zycia sa dwukrotnie wyzsze. Juz chocby ten prosty fakt pokazuje, ze roznica jest kosmiczna.

Cytuj:
Często niektórym wydaje się, że same zarobki w EUro czynią z nas bogaczy. Tymczasem życie nie jest 10-20% droższe niż w Polsce.


Kamyk, dwie rzeczy

1. Nie zmienia to faktu, ze zyje sie duzo latwiej niz w Polsce od strony finansowej
2. Owe 10 - 20% to liczba podawana przez emigrantow czasowych, ktorzy wynajmuja pokoj w domu, a to kosztuje ich znacznie taniej. Inaczej wyglada to w przypadku takich, ktorzy wynajmuja caly dom, czy mieszkanie dla siebie

Pamietam, jak przyjechalem do Sydney, wynajmowalem pokoj w domu 6 pokojowym. Najpierw kosztowalo mnie to $90 tygodniowo, potem gdy dogadalem sie z wlascicielami, ze bede zbieral oplaty, dali mi upust i mieszkalem za $40 tygodniowo.

Cytuj:
Jasiek!!!! Sproszkowany barszcz !!!!! :nie: Jeszcze powiedz że biały i oskarżę Cię o profanację tego specjału


Nalezy sie sprostowanie. Sproszkowany koncentrat do barszczu!!! Ja jako takiego barszczu nie lubie, wiec kupuje sobie zakwas na zur (najczesciej w polskim sklepie badz u wspomnianego Chinczyka, choc mozna go dostac w wielu miejscach), robie z niego klasyczny bialy zur i potem dodaje owego czerwonego sproszkowanego koncentratu. Smak jest rewelacyjny. Zreszta nie wymyslilem tego samemu. Moi rodzice w Rzeszowie w taki sam sposob to przygotowywali przez wiele lat i od nich sie tego nauczylem.

Od lat natomiast robie sobie pierogi ruskie. Najwiekszy problem jest z bialym serem. Miejscowe sery sa duzo bardziej wodniste i slodsze. Najczesciej uzywam sera ricotta. Trzeba dodac wiecej ziemniakow niz sera i wiecej soli i zwlaszcza pieprzu niz w Polsce, ale po latach wychodzi to rewelacyjne. Malo tego - podlapala to rowniez moja zona i sama robi znakomite pierogi ruskie, choc zjadla ich tylko kilka w zyciu. Nawet moj maly 2 i pol letni synek je chetnie je. Osobna sprawa to ciasto na pierogi. Chinczycy sprzedaja gotowe, pokrojone w koleczka, wiec odpada bardzo duzo pracy, jesli zrobi sie to w taki sposob.

Z gotowych rzeczy mozna to kupic rowniez gotowe placki na nalesniki, w ktore wkladasz sobie to, co chcesz i masz klasycznego nalesnika. Od lat robie je z serem zmieszanym z zoltkiem z jajka, cukrem oraz cukrem waniliowym i jest super.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w temacie  [ Posty: 430 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 22  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Narzędzia



Skocz do:  

Uprawnienia

Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL

Original style by phpBBservice.nl & New Design style by ZeNaNLi