Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja

Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 22  Następna strona

Odpowiedz w temacie

Rozmowy o emigracji


Luźne rozmowy na luźne tematy

Opcje      Szukaj
Post 22 sty 2015, o 14:23
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2214

Zobacz profil 
kamyk napisał(a):
Najniższa stawka w Rzeszowie na rękę to 1400 zł, w Irlandii najniższa 1200euro na rękę.
W Rzeszowie 1750 brutto czyli 1286,16 netto. Żeby dostać 1400 netto to już zawęża się pole manewru w szukaniu zajęcia. W Irlandii minimalna to 320 euro tygodniowo czyli na miesiąc 1300 euro. Nawet biorąc 1400 zł a 1300 euro - wybacz, różnica jest miażdżąca, co jasiek zauważył.
kamyk napisał(a):
Koszty życia nie są wyższe o 20% tylko o prawie 100%. CIuchy pewnie że znajdziesz tanie w lumpeksach albo w sklepie Penneys gdzie masz słabej jakości

kumpela twierdzi, że biorąc pod uwagę uśredniony koszt życia - a więc jedzenie, opłaty, paliwo, usługi, samochód to wychodzi ją tak średnio całość ok. 30% drożej niż w Polsce. Gdyby miała w Rzeszowie z chłopakiem zarabiać po 1400 zł to wybacz, ale mając samochód, telefon i chcąc jeść to nawet nie mieliby się gdzie pobzykać, chyba że w plenerze pod wierzbą... mieszkanie kątem u rodziców, nic więcej. Problem też mieliby taki, czy w tym roku pojechać na tydzień ferii zimowych, cz jednak w przyszłym roku, a na wakacje to za 5 lat. W Dublinie co rok ferie w górach (Tatry, Alpy) oraz odwieczny problem gdzie polecieć na wakacje w tym roku, czy Ibiza, Majorka a może Dominikana albo Tajlandia. Co ciekawe, ten sam koszt dla nich polskie morze i ciepła Hiszpania. I wcale nie mieszkają po dwunastu na domku, auto z 2010 jak pisałam. Po prostu taka pensja w Polsce nie pozwoli pokryć podstawowych potrzeb, w Irlandii czy innym kraju typu Anglia, Niemcy zostaje jeszcze parę stówek by odłożyć na jakiś cel.
Zgadzam się w jednym, zarobki w euro nie czynią bogaczy, to już nie czasy komuny gdzie po roku pobytu w USA stawiałeś willę w Polsce bo taka była wartość dolara pod pewexem ale jednak życie nadal inne. Aby utrzymać irlandzki czy niemiecki poziom, musiałbyś zarabiać w Rzeszowie z 5 tys zł na rękę.


           
Post 23 sty 2015, o 08:46
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
A czy Ci znajomi mają już dziecko?


           
Post 23 sty 2015, o 12:32
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2214

Zobacz profil 
nie


           
Post 24 sty 2015, o 23:55
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Pytanie Kamyka nie jest bezpodstawne.

Chodzi oczywiscie o dostepnosc i ceny za przedszkola jak i opieke nad dziecmi. Problem istnieje w UK, ale rowniez i w Australii. Za dzien przedszkola w Sydney placi sie srednio $100 - bez wzgledu na to, czy jest panstwowe, czy prywatne. Nie wiem, jak dziala to w Europie, ale w Australii sa dwa rodzaje dofinansowania do przedszkola, ktore naleza sie jednak tylko obywatelom Australii i osobom z wiza stalego pobytu.

Sa to:
- Child Care rebate - nalezy sie kazdemu bez wzgledu na zarobki. Pokrywa do 50% kosztow na przedszkole. Tzn. panstwo dofinansowuje. Jedyn trik to taki, ze za jeden rok finansowy mozna dostac maksimum $7,500. Jesli wiec placisz $500 tygodniowo za przedszkole to panstwo dolozy ci maksimum $144 tygodniowo, wiec tak czy inaczej $356 ze swojej kieszeni bedziesz musial dolozyc. Jest to sporo kasy.
- Child Care benefit - jest to dodatkowe dofinansowanie do przedszkola, ktore zalezy bezposrednio od zarobkow rodziny. Jesli sie nie myle, mozna z tego rowniez zaoszczedzic nawet powyzej $100 tygodniowo.

Dodatkowo rodzinom z dochodem ponizej $100,000 rocznie brutto nalezy sie Family Tax Benefit A, ktorego wielkosc rowniez zalezy od zarobkow.

Koszta utrzymania dziecka, a dokladniej przedszkola badz opiekunki sa naprawde spore, choc sa tylko czasowe. Szkoly panstwowe sa bezplatne, a nawet prywatne "religijne" czyli np. chrzescijanskie kosztuje $2,000 na rok, co nie jest kosmiczna cena. Dodatkowo trzeba natomiast zaplacic za opieke nad dzieckiem po godzinach np. w czyms w rodzaju swietlicy, co moze kosztowac powyzej $100 tygodniowo.

Ze swojego doswiadczenia (mam jedno dziecko w wieku prawie 3 lat) moge powiedziec, ze choc na poczatku liczby wygladaly groznie, z perspektywy czasu okazalo sie to bardzo przystepne.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 28 kwi 2015, o 23:00
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cala Australia o tym mowila...

http://fakty.interia.pl/swiat/news-w-indonezji-rozstrzelano-handlarzy-narkotykow,nId,1724853

No coz... nie wszystko co robia muzulmanie jest zle. Popieram rzad indonezyjski, ze nie ugieli sie pod presja mediow i politykow z Australii i postapili wedlug indonezyjskiego prawa. Handlarze narkotykow powinni byc tepieni. Szkoda, ze w wielu "bialych" krajach zapomniano o tej zasadzie.

Historia "Bali Nine Duo" byla bardzo glosna przez ostatnie tygodnie w australijskich mediach i pewnie jeszcze bedzie. Moze to bedzie ostrzezenie dla nastepnych dilerow...

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 26 maja 2015, o 12:42
 Re: Rozmowy o emigracji
Szkółkowicz
Szkółkowicz

Dołączył: 26 maja 2015, o 12:35
Posty: 4

Zobacz profil 
Emigracja to ciężki temat. Jeśli masz rodziców pracujących za granicą a ty siedzisz sam w Polsce i musisz sam zadbać o cały dom nie jest przyjemnie.


           
Post 26 maja 2015, o 21:36
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 23 kwi 2006, o 15:29
Skąd: przybyszówka
Posty: 2646

Zobacz profil 
dopiero nieprzyjemne jest to jak wszystkie dzieci sa ze granica , a rodzice ( na ogol juz w sile wieku ) sami w polsce i musza zajac sie calym domem :(

_________________
"Obrazek

Chcemy dialogu z Rosją, taką jaka ona jest !!!

http://www.youtube.com/watch?v=5DxhXflwC8I

OSTAFA NIE CZYTAM


           
Post 27 maja 2015, o 14:05
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
a ty siedzisz sam w Polsce i musisz sam zadbać o cały dom nie jest przyjemnie


Skorzystaj z okazji, by sie czegos nauczyc. Gdy pojdziesz kiedys na swoje, tez to bedziesz musial robic.

Jako emigrant rowniez to przechodzilem - sam musialem zadbac o siebie, swoj pokoj czy mieszkanie na emigracji. Liczyc moglem tylko na siebie i najlepiej na sobie polegac. Najgorzej jest wtedy, jak sie potkniesz, albo jak siadzie ci zdrowie. Czasem (ale tylko czasem) ktos z innych emigrantow okaze ci troche sympatii i pomoze.

Cytuj:
dopiero nieprzyjemne jest to jak wszystkie dzieci sa ze granica , a rodzice...


Dopiero nieprzyjemne to jest, gdy owe dzieci dochodzac do dobrobytu zapominaja o rodzicach i traktuja ich jak niepotrzebnych. Dlatego, zawsze upewniam sie, ze raz na tydzien znajde chwilke, zeby polaczyc sie przez Skype z rodzicami, pokazac im zone, syna, porozmawiac. Jest to juz taki nasz staly nawyk, tradycja. :)

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 1 cze 2015, o 13:28
 Re: Rozmowy o emigracji
Szkółkowicz
Szkółkowicz

Dołączył: 1 cze 2015, o 13:24
Posty: 0

Zobacz profil 
Już wielokrotnie kusiło mnie, żeby pójśc w ślady rzeszy znajomych i wyemigrować gdzieś za granicę ale jednak cały czas uporczywie trzymam się mojej ojczyzny która nieraz skopała mnie nogami urzędasów i biurokratów.

_________________
zestaw hydroforowy spójrz na to


           
Post 8 lip 2016, o 08:39
 Re: Rozmowy o emigracji
Reprezentant kraju
Reprezentant kraju
Avatar użytkownika

Dołączył: 18 sty 2005, o 18:08
Posty: 585

Zobacz profil 
Niech mi ktoś odpowie jak może. Jak tam nastroje wśród młodej części Polaków? Dalej chcą wyjeżdżać na zachód? Jeśli są tacy, to chętnie się zamienie. Dobrego żużla, czy III ligi buraczanej brakuje, a tak to tylko ten hurling i gaa :wink:


           
Post 29 lip 2016, o 16:08
 Re: Rozmowy o emigracji
Szkółkowicz
Szkółkowicz

Dołączył: 29 lip 2016, o 16:02
Posty: 0

Zobacz profil 
Chcą, uwierz mi. Jeszcze są tacy. Po studiach duża część moich znajomych wyjechała, bo rozczarowali się kilkumiesięcznym poszukiwaniem pracy (bez efektów oczywiście) lub pensją na poziomie najniższej krajowej, jak to niestety ma miejsce w Rzeszowie. A nie są to socjolodzy, kulturoznawcy czy inne tego typu zawody, tylko inżynierowe produkcji, rehabilitanci, po budowlance itp. Ogólnie polibuda. Więc część obrała kurs na Anglię, Niemcy a kilkoro uderzyło na Skandynawię.


           
Post 3 sie 2016, o 00:11
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
Jak tam nastroje wśród młodej części Polaków? Dalej chcą wyjeżdżać na zachód?


Zakladam, ze sytuacja materialna przecietnego obywatela Polski niewiele sie poprawila przez ostatnie lata...

Dlaczego zatem nie mialoby byc grupy, zwlaszcza mlodych ludzi, ktora chce wyjechac na zachod?

Co nie znaczy Kamyk, ze nie rozumiem, ze ciagnie cie do tego, co pamietasz z mlodych lat :) W przeciwienstwie do mnie - uwielbiam Australie od poczatku pobytu w tym kraju (a mija mi tu juz trzynasty rok) i nie mam takich rozterek.

Cytuj:
rozczarowali się kilkumiesięcznym poszukiwaniem pracy (bez efektów oczywiście) lub pensją na poziomie najniższej krajowej


Nie tylko w Rzeszowie tak jest, ale w wiekszosci polskich miast... o malych miasteczkach i wsiach juz nie mowiac.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 25 lis 2016, o 00:46
 Re: Rozmowy o emigracji
Szkółkowicz
Szkółkowicz

Dołączył: 25 lis 2016, o 00:38
Posty: 0

Zobacz profil 
Cytuj:
kamyk napisał(a):
Najniższa stawka w Rzeszowie na rękę to 1400 zł, w Irlandii najniższa 1200euro na rękę.
W Rzeszowie 1750 brutto czyli 1286,16 netto. Żeby dostać 1400 netto to już zawęża się pole manewru w szukaniu zajęcia. W Irlandii minimalna to 320 euro tygodniowo czyli na miesiąc 1300 euro. Nawet biorąc 1400 zł a 1300 euro - wybacz, różnica jest miażdżąca, co jasiek zauważył.


Należy tu porównać nominalny koszy życia, nie przeliczając na złotówki, gdybyśmy ceny mieli 4xniższe, to 1400zł na miesiąc pozwoliłoby nam godnie żyć

_________________
Jedna wiara, jedno wyznanie, Stal Rzeszów i tak już zostanie!


           
Post 14 maja 2017, o 01:01
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
Pomyśl teraz, podam ci jeden przykład powoływany przez prawników. Masz rodzica bądź rodziców Polaków, czyli automatycznie masz polskie obywatelstwo. Urodziłeś się w Australii czy tam USA. Nie masz umiejscowionego aktu urodzenia w Polsce. Ożeniłeś się, rozwiodłeś i ponownie ożeniłeś. Wiesz ile czasu zejdzie ci aby uzyskać polski paszport? To może skrajny przykład, ale w takich okolicznościach jak powyżej to ponad rok, może nawet i 2 lata. W praktyce umiejscowienie w USC aktu rozwodu oznacza przeprowadzenie rozwodu od nowa. Mało tego, wg przepisów polskich jesteś bigamistą :) Tak, brak rozwodu w Polsca a powtórne małżeństwo. Niedorzeczność, prawda?


Tez takie jaja widzialem. Przykladowo, ja juz od dlugiego czasu zastanawiam, w jaki sposob zrzec sie polskiego obywatelstwa. Okazuje sie jednak, ze sprawa jest prawdopodobnie bardziej skomplikowana niz przyjecie polskiego obywatelstwa. Podam ci przyklad

Cytuj:
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/777277,zrzeczenie-sie-obywatelstwa-polskiego.html


I teraz... jako osoba, ktora brala slub w Chinach, jesli chce sie zrzec obywatelstwa, musze okazac akt slubu. Ten akt slubu okazuje, ale musi byc przetlumaczony... tylko i wylacznie na jezyk polski (nie moze byc po angielsku) jak rowniez ostemplowany przez tzw. apostille. Okazuje sie jednak, ze apostille musi byc z organizacji z Chin, a Chiny nie sa czescia programu apostille. Niezly numer. :lol: Tlumacz musi byc przysiegly z Polski, a w calej Polsce jest tych tlumaczy bodajze mniej niz 20. Majac historie komunikacji z tymi tlumaczami wyglada to tak... wiekszosc z nich nie ma e-maili, wiec spora czesc odpada. Jak juz znajdziesz paru z e-mailami (powiedzmy 5), to konczy sie tak, ze 3 wcale nie odpowiada, 1 mowi, ze jest chory, a 1 uwaza, ze poniewaz jestes z Australii to musi to byc przekret. W sumie skonczylo sie tak, ze moi rodzice dzwonili do tej ostatniej tlumaczki i przekonali ja, ze to jednak nie jest przekret. Pukalismy sie wszyscy z niedowierzaniem w glowy na te niezrozumiala mentalnosc. No ale poki co obywatelstwa nie da sie zrzec. Wiec niestety jestem na nie skazany, chyba ze cos sie zmieni w przepisach. Dla porownania - w Australii wszedzie mi ten chinski akt malzenstwa uznaja po tlumaczeniu przez tlumacza NAATI i akredytowanego przez Justice of Peace.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 14 maja 2017, o 06:59
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2214

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
I teraz... jako osoba, ktora brala slub w Chinach, jesli chce sie zrzec obywatelstwa, musze okazac akt slubu. Ten akt slubu okazuje, ale musi byc przetlumaczony... tylko i wylacznie na jezyk polski (nie moze byc po angielsku) jak rowniez ostemplowany przez tzw. apostille. Okazuje sie jednak, ze apostille musi byc z organizacji z Chin, a Chiny nie sa czescia programu apostille. Niezly numer. :lol: Tlumacz musi byc przysiegly z Polski, a w calej Polsce jest tych tlumaczy bodajze mniej niz 20.
Ty się ciesz że nie masz żony z Etiopii. Gdzie byś to przetłumaczył?
Jasiek napisał(a):
No ale poki co obywatelstwa nie da sie zrzec. Wiec niestety jestem na nie skazany, chyba ze cos sie zmieni w przepisach.
Napisz do Kaczyńskiego że chcesz się zrzec obywatelstwa i napomknij że jesteś wieloletnim zwolennikiem, działaczem i tworzysz koło sympatyków PO. Decyzję pozytywną powinieneś mieć w ciągu weekendu, notariusz Duda z miejsca podpisze :D Do Dudy nawet nie pisz, bo on żadnej decyzji samodzielnie nie podejmuje :)


           
Post 14 maja 2017, o 23:18
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Hehhh... Polski Cunt-sulate nawet nie przyjmie moich dokumentow i nigdzie ich nie wysle, dopoki nie dostarcze tego apostylu. Jednak musze ci podziekowac za jeden z tych artykulow, ktory wkleilas, a ktory prostuje sprawe podwojnego obywatelstwa. Ten ruch i sprostowanie polskiego rzadu sprawia, ze posiadanie polskiego obywatelstwa jest mniej niebezpieczne niz to wygladalo jeszcze rok temu i moge spokojnie jechac do Polski i nawet sprawdzic, czy moge nie pokazac polskiego paszportu na granicy. A bede w Polsce w tym roku przez poltora tygodnia (po raz pierwszy od 7 lat) jako czesc mojej europejskiej podrozy na 10 lecie pracy w mojej firmie (z tego tytulu nalezy mi sie dodatkowe 2 miesiace platnego urlopu, nazywa sie to long service leave).

Tym niemniej jestem przekonany, ze masz racje - jesli Jaroslawowi i jego sekretarzowi Andrzejowi napisze, ze popieram przyjmowanie uchodzcow (choc w innej formie niz to sie obecnie dzieje), legalizacje zwiazkow homo, tolerancje, multikulturowosc i uwazam, ze Polska sama jest sobie winna katastrofy w Smolensku, to obaj panowie wspomozeni Antonim ekspertem lotnictwa i Tadeuszem z Radia MaGlosnik z checia wykresla mnie z listy swoich podwladnych. :kielb_pala:

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 15 maja 2017, o 04:09
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2214

Zobacz profil 
Tak naprawdę to tu nie trzeba było niczego prostować. Jak to mawiał śp. Stefan Kisielewski - socjalizm to taki ustrój, który bohatersko (aczkolwiek mimo szczerych chęci - nie zawsze daje radę skutecznie) walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojach. Za SLD w 2003 roku komuś palma odbiła ale szybko się zorientowano że to jest pułapka paszportowa (strasznie kłopotliwa zwłaszcza dla polonusa ponownie ożenionego poza RP) i błyskawicznie wydano jakiś komunikat, że interpretacja ustawy o obywatelstwie nie dotyczy samego przekraczania granicy.

Długie lata był spokój, aż nadeszła "dobra zmiana", zaczęło się "wstawanie z kolan" i pieprzenie o "dumnym narodzie" - co to chyba nie uznaje innych paszportów (a ciekawe że sporo durni w USA na nich glosowało, ale wrócić do tego raju to jednak nie chce) i powróciły problemy nieznane w innych ustrojach. Pod ostrzałem znalazły się przede wszystkim dzieci polskie z paszportem brytyjskim, rodzicom niektórzy pogranicznicy grozili że "to już ostatni raz na brytyjskim" - podobno nawet są osoby których nie wypuszczono. Dla świętego spokoju i by się nie stresować, niektórzy tacy rodzice zaczęli odlatywać np. z Berlina. Zaczęły się awantury, telefony do SG z wyzwiskami, interwencje w biurach poselskich i tak dalej, aż w końcu wyszedł ten oficjalny komunikat SG który wkleiłam.

Na australijskim paszporcie masz 90 dni w strefie Schengen. Jak się w Polsce zasiedzisz i będziesz chciał czmychnąć z Berlina, to niestety ale też cię zatrzymają za przekroczenie czasu, jesteś bowiem przy wjeździe notowany w bazie Schengen. Chyba że pokażesz Niemcom polski paszport. Pismo to tylko do Kaczyńskiego - z nikim nic nie załatwisz tylko z szefem. Możesz dodać, że co rok dajesz na Owsiaka, nie płacisz abonamentu na TVPiS i zabroniłeś babci jakichkolwiek wpłat na dzieło ojca Muchomorka - i wówczas glejt o apostazji z listy poddanych masz w ciągu tygodnia :peace:


           
Post 15 maja 2017, o 23:28
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
Długie lata był spokój, aż nadeszła "dobra zmiana", zaczęło się "wstawanie z kolan" i pieprzenie o "dumnym narodzie" - co to chyba nie uznaje innych paszportów


Ja bym nie mial nic przeciwko temu, jesli tak po prostu anulowaliby mi polskie obywatelstwo z powodu przyjecia australijskiego. Przynajmniej nie byloby problemu. Niestety, oni zamiast tego chca utrudniac wszystko... wlacznie z pozbyciem sie tego wrzodu, ktory dzieki twojemu artykulowi wydaje sie byc mniej bolesny.

Tak swoja droga... podczas tego "spokoju" bylem raz w Polsce i tez byly jaja. Moja zona - wtedy jeszcze majaca obywatelstwo chinskie - musiala oczywiscie miec wize Schengen. I okazalo sie, ze sa problemy, bo aby to wize dostac, musiala sobie zalatwic oficjalne zaproszenie do kraju od wojewody podkarpackiego, ktorego oczywiscie nie dalo sie zalatwic przez konsulat, wiec musieli nam to zalatwic moi rodzice. Takiego czegos nie widzialem jeszcze w zadnym kraju, z komunistycznymi Chinami wlacznie. To taka stara mentalnosc z zimnej wojny, gdzie wszystkich wszedzie trzeba bylo zapraszac. Chiny maja dzis taki program, ze rodzina moze cie zaprosic, ale jest to tylko jedna z kilku opcji. Ale zeby wojewoda? Dlatego przed tegoroczna podroza May przyjela obywatelstwo australijskie (stracila przez to chinskie). Niemniej jednak, duzo latwiej nam sie bedzie podrozowac, bo z wysoko rozwinietych krajow wszedzie pojedziemy bez wizy, wlacznie z USA. Tlumaczenie, ktore slyszalem od Polakow jest "no tak, przeciez musimy chronic kraj przed biednymi uchodzcami z Azji, bo oni tu przyjezdzaja bez zadnych srodkow do zycia". W Australii robi sie to tak, ze po prostu maja pokazac wyciag z konta bankowego odnosnie posiadanych srodkow, a rzad wyznacza minimum, ktore musisz okazac na tydzien. Jest roznica miedzy uchodzcami i turystami, a metoda Australii rozwiazuje szybko problem.

To nie byl jednak koniec rozrywek. Rasistowskie komentarze na ulicach Rzeszowa i Lublina w stosunku mojej zony, a potem ten numer na lotnisku, gdy moja zona zrobila pare zdjec lotniska na Okeciu (podobnie jak robila na lotniskach calego swiata) i... przyczepil sie do niej ochroniarz i kazal zdjecia wykasowac pod grozba skonfiskowania aparatu. No normalnie podejrzenie o terroryzm! Moj ojciec w tym samym czasie tez robil zdjecia, dokladnie tych samych miejsc i nikt sie do niego nie przyczepil. Czyli poszlo o rase osoby robiacej zdjecia. Pozniej widzialem, jak duzo skrupulatniej przeszukano moja zone - Azjatke - podczas odprawy niz cala reszte bialych. Choc w tym przypadku nie jest to tylko problem z Polska, bo podobne sceny widzialem w Guangzhou w Chinach, gdy wyjatkowo skrupulatnie przeszukuje sie Afrykanow (ktorzy maja torby podrozne tak ogromne, ze chyba pokrojona zyrafe daloby sie upchnac), a reszte traktuje sie duzo luzniej.

Cytuj:
Dla świętego spokoju i by się nie stresować, niektórzy tacy rodzice zaczęli odlatywać np. z Berlina.


Hehhh... z Rzeszowa to chyba nie jest najfajniejsza droga, aczkolwiek zachowam te opcje w pamieci. Ja akurat bede lecial z
Rzeszowa do Warszawy, a stamtad do Londynu, wiec Polske bede opuszczal w ramach otwartych granic. Jak mi tym razem cos nie pojdzie, to nastepnym razem wyjade pociagiem z Polski do np. Wiednia i odlece stamtad.

Cytuj:
Na australijskim paszporcie masz 90 dni w strefie Schengen. Jak się w Polsce zasiedzisz i będziesz chciał czmychnąć z Berlina, to niestety ale też cię zatrzymają za przekroczenie czasu, jesteś bowiem przy wjeździe notowany w bazie Schengen.


To teraz pytanie. Ja bede ladowal w Londynie, ktory w Schengen nie jest. Od Londynu do Polski na calej trasie jest ruch bezwizowy, a ja bede poruszal sie tylko pociagami. To w jaki sposob zanotuja moj wjazd do Schengen? Sprawdza przed wejsciem do pociagu Londyn - Paryz? Bo ostatnim razem poruszalem sie po Schengen i kompletnie nikt mnie nigdzie nie skontrolowal z wyjatkiem hali odlotow.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Post 16 maja 2017, o 16:35
 Re: Rozmowy o emigracji
Medalista GP
Medalista GP
Avatar użytkownika

Dołączył: 20 kwi 2003, o 00:24
Skąd: z Rzeszowa, ze Stali
Posty: 2214

Zobacz profil 
Jasiek napisał(a):
Ja bym nie mial nic przeciwko temu, jesli tak po prostu anulowaliby mi polskie obywatelstwo z powodu przyjecia australijskiego. Przynajmniej nie byloby problemu. Niestety, oni zamiast tego chca utrudniac wszystko... wlacznie z pozbyciem sie tego wrzodu, ktory dzieki twojemu artykulowi wydaje sie byc mniej bolesny.
Gdybyś przyjmował holenderskie - kiedy to nalezy zrzec się poprzedniego - to miałbyś sprawę ułatwioną. W przypadku kraju dopuszczającego posiadanie innego, polskie władze traktują ten wniosek jako kaprys i widzimisię
Jasiek napisał(a):
Tak swoja droga... podczas tego "spokoju" bylem raz w Polsce i tez byly jaja. Moja zona - wtedy jeszcze majaca obywatelstwo chinskie - musiala oczywiscie miec wize Schengen. I okazalo sie, ze sa problemy, bo aby to wize dostac, musiala sobie zalatwic oficjalne zaproszenie do kraju od wojewody podkarpackiego, ktorego oczywiscie nie dalo sie zalatwic przez konsulat, wiec musieli nam to zalatwic moi rodzice. Takiego czegos nie widzialem jeszcze w zadnym kraju, z komunistycznymi Chinami wlacznie.
Coś ci się pomyliło. Nie od wojewody, tylko od obywatela polskiego, potwierdzone u wojewody. Swoja drogą to coś popieprzyli w konsulacie, bo żeby małżonka obywatela polskiego potrzebowała zaproszenia na przylot z mężem do Polski...
Jasiek napisał(a):
Tlumaczenie, ktore slyszalem od Polakow jest "no tak, przeciez musimy chronic kraj przed biednymi uchodzcami z Azji, bo oni tu przyjezdzaja bez zadnych srodkow do zycia". W Australii robi sie to tak, ze po prostu maja pokazac wyciag z konta bankowego odnosnie posiadanych srodkow, a rzad wyznacza minimum, ktore musisz okazac na tydzien. Jest roznica miedzy uchodzcami i turystami, a metoda Australii rozwiazuje szybko problem.
Idiotyczne tłumaczenie, przecież istnieje wymóg posiadania środków pieniężnych przez podróżnego
Jasiek napisał(a):
To nie byl jednak koniec rozrywek. Rasistowskie komentarze na ulicach Rzeszowa i Lublina w stosunku mojej zony, a potem ten numer na lotnisku, gdy moja zona zrobila pare zdjec lotniska na Okeciu (podobnie jak robila na lotniskach calego swiata) i... przyczepil sie do niej ochroniarz i kazal zdjecia wykasowac pod grozba skonfiskowania aparatu. No normalnie podejrzenie o terroryzm! Moj ojciec w tym samym czasie tez robil zdjecia, dokladnie tych samych miejsc i nikt sie do niego nie przyczepil. Czyli poszlo o rase osoby robiacej zdjecia. Pozniej widzialem, jak duzo skrupulatniej przeszukano moja zone - Azjatke - podczas odprawy niz cala reszte bialych. .
Mentalności niektórych potomków chłopów pańszczyźnianych po prostu już nie zmienisz
Jasiek napisał(a):
Hehhh... z Rzeszowa to chyba nie jest najfajniejsza droga, aczkolwiek zachowam te opcje w pamieci. Ja akurat bede lecial z
Rzeszowa do Warszawy, a stamtad do Londynu, wiec Polske bede opuszczal w ramach otwartych granic. Jak mi tym razem cos nie pojdzie, to nastepnym razem wyjade pociagiem z Polski do np. Wiednia i odlece stamtad.
Do Berlina samochodem to masz z Rzeszowa non stop autostradę. W ogóle w Rzeszowa do Londynu to autostrady nie masz jedynie na końcowym odcinku przed Calais
Jasiek napisał(a):
To teraz pytanie. Ja bede ladowal w Londynie, ktory w Schengen nie jest. Od Londynu do Polski na calej trasie jest ruch bezwizowy, a ja bede poruszal sie tylko pociagami. To w jaki sposob zanotuja moj wjazd do Schengen? Sprawdza przed wejsciem do pociagu Londyn - Paryz? Bo ostatnim razem poruszalem sie po Schengen i kompletnie nikt mnie nigdzie nie skontrolowal z wyjatkiem hali odlotow.
Ruch bezwizowy nie oznacza braku kontroli granicznych, ani tego że np. Somalijczyk z wizą Schengen wjedzie bez problemu do UK. Nie - bez wizy UK nie wjedzie. I nie ma żadnego ruchu bezwizowego tak jak ty myślisz. Poczytaj co oznacza strefa Schengen, a co ruch bezwizowy :)
Tak, w strefie Schengen nie masz kontroli granicznych na granicach wewnętrznych. Na zewnętrznych masz, i to teraz dosyć konkretne. Pomiędzy Schengen a UK jest normalna kontrola. Obywatele państw zwolnionych z posiadania wizy podróżują bezwizowo, państw zmuszonych wizę posiadać - muszą mieć wizą, inaczej nie zostaną wpuszczeni. Jest kotrola nawet w pociągu. Przejedź się a zobaczysz. Gdyby nie było kontroli brytyjsko-francuskiej, to na cholerę byłyby te obozy pod Calais i wskakiwania do cieżarówek, skoro wystarczyłoby wsiąść zwyczajnie do pociągu i zająć miejsce?


           
Post 19 maja 2017, o 00:07
 Re: Rozmowy o emigracji
Legenda
Legenda
Avatar użytkownika

Dołączył: 29 sie 2004, o 11:25
Skąd: Sydney
Posty: 8376

Zobacz profil 
Cytuj:
Swoja drogą to coś popieprzyli w konsulacie, bo żeby małżonka obywatela polskiego potrzebowała zaproszenia na przylot z mężem do Polski...


No tego to juz nie potrafie wytlumaczyc, ale dla mnie polska logika (zwlaszcza ta w polskim konsulacie w Sydney) jest czesto niezrozumiala, a informacje na temat systemu wizowego nie sa latwe do odzyskania. Gdy bralem slub w 2006 roku w Chinach, bylem w australijskim konsulacie (jako rezydentowi Australii - a wiec jeszcze nie obywatelowi - pomoc od konsulatu juz sie nalezala) i serwis byl super, a obsluga sprawna i szybka. W australijskim konsulacie pani konsul spotkala sie ze mna osobiscie tylko po to, zeby walnac podpis na jednym dokumencie. W polskim konsulacie konsul jest zbyt wazny, zeby rozmawiac z klientami, wiec wyglada to zawsze tak, ze recepcjonistka bierze dokument, leci do konsula, po 5 - 10 minutach wraca, dostaje nastepne pytanie, znow wraca do konsula i tak w kolko. Raz nam sie zdarzylo tak, ze jak poszla, to zginela na pol godziny, a jak sie wsluchalismy, mielismy wrazenie, ze wewnatrz konsulatu byla jakas impreza - stad zbyt zajeci, zeby obslugiwac klientow.

Ale prawde mowiac, jako maz Chinki rowniez potrzebowalem normalnej wizy turystycznej, zeby pojechac do Chin, a gdy wybralismy opcje z zaproszeniem, to rowniez i zaproszenia. Tyle ze w przypadku Chin jest to prosta, bezbolesna formalnosc.

Cytuj:
Pomiędzy Schengen a UK jest normalna kontrola


To dobrze. Ciekawe, czy zapytaja mnie o europejski paszport, czy tak po prostu wezma australijski gdy im go dam.

_________________
Regards from Sydney
Jasiek

It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right


           
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w temacie  [ Posty: 430 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 22  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Narzędzia



Skocz do:  

Uprawnienia

Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów



Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL

Original style by phpBBservice.nl & New Design style by ZeNaNLi