Piłka (jeszcze) w grze, ale..
W podręcznikach dających wyobrażenie o podstawach psychologii można przeczytać między innymi o tym, że gdy realizacja założonego planu daleka jest od oczekiwań, należy przełamać schemat dotychczasowego postępowania. Tyle teorii, i lepiej na dobre osadzić się w rzeczywistości. II liga, listopad za oknem.
A po 15 kolejkach piłkarskiej jesieni nie wypada poprzestać wyłącznie na lakonicznym stwierdzeniu, że należy dograć tą rundę, dwa pozostałe mecze i zakończyć ją w jak najlepszym stylu. Otóż, powiedzmy sobie szczerze, że pozostałe do zdobycia punkty w żadnym stopniu nie zmienią ogólnego wrażenia.
Na tym etapie sztab szkoleniowy Stali posiada z pewnością materiał pozwalający z niewielkim marginesem błędu ocenić dokonania piłkarzy z poszczególnych formacji – w kadrze znajdują się zawodnicy będący w różnych momentach swojej piłkarskiej przygody, na różnym etapie zaawansowania. Od postaci wyróżniających się, do zawodników którym gra w drugiej lidze wyrządziła niewątpliwie krzywdę, po takie które nie wypełniły roli liderów formacji.
Wszystko to czeka na podsumowanie, a My Kibice oczekujemy na płynące z tego wnioski.
Tym co od wielu tygodni pozostaje na tapecie, jest rażąca gra całego zespołu w defensywie – trudno tak daleko posuniętą biernością obarczać wyłącznie defensorów. Zespół chcący mierzyć się w meczach o stawkę musi bezwzględnie szanować wypracowany, korzystny dla siebie rezultat.
Kolejnym i naturalnym czynnikiem wpływającym na kształt zespołu jest zainteresowanie płynące z rynku transferowego – większość z Nas liczy zapewne na spokój w tym względzie, to bowiem daje komfort pracy, „budowania” – słowo to powoli staje się w Stali słowem klucz. Wszystko to stoi w opozycji do piłkarskiego „przekładańca” i pozwala uniknąć zdziwienia w rodzaju, „a dlaczego ten pan tutaj gra?”.
Na szczęście ten etap przy Hetmańskiej zamknęliśmy dobre kilka lat temu. Do pełni satysfakcji w tym względzie wystarczy profesjonalne podejście do kwestii personalnych, bez zbędnych dogmatów w stylu „Wacławie Ty musisz!” (z Nami zostać).
Nikt nic nie musi, to takie piękne. Tym bardziej, że po rozegranych dotąd kolejkach nie wydaje się, by wszyscy ciągnęli biało – niebieski wózek w tym samym kierunku. W takich momentach najbardziej żal tych wszystkich, którzy opuszczają płytę boiska niemal z zaciśniętymi ze złości szczękami. Bo ich ambicja nie pozwala na łatwe godzenie się z przeciętnością – szkoda w tym miejscu wchodzić w kwestię pod tytułem „dlaczego Beniaminek spisał się znacząco lepiej od Nas..”
Jednak jest to fakt, konkretny przykład, i nie chodzi tu tylko o pojedyncze mecze.
Zaręczam wszystkim czytającym ten tekst, że Kibice systematycznie jeżdżący na wyjazdy jak i spoglądający na mecze u siebie, potrafią wskazać takich właśnie zawodników co do jednego.
Dzielimy ten sam rodzaj niepokoju razem z Nimi, nie rozwijając jednak (póki co) aspektu kadrowego ponad ogólniki.
Można powiedzieć, że jeszcze mamy szansę być zespołem do rzeczy, nawet do całkiem istotnych rzeczy. Jednak przy każdych zmianach należy zachować właściwą miarę.
Liczymy, że trener Kuźma uśmiechając się czasem znacząco już Wie
Wiosną znów wrócimy do walki. Oby silniejsi.
TYM CZASEM WSZYSCY DO ŁOWICZA!