Magiczna górka w Wałczu
http://turystyka.wp.pl/gid,11236594,tit ... jecie.html

ostatnio byłem w Maroku konkretni Marakesz to dopiero jest egzotyka, coś innego niż przez wszystkich wałkowany Egipt , do ktorego obecnie i tak nie mozna jechac

No to mam za soba najwieksza podroz samochodem w Australii. Przejechalem samochodem trase z Sydney do Melbourne i z powrotem. 850 km w kazda strone. Spedzilismy w Melbourne caly tydzien. Pojechalismy rowniez poza Melbourne, zobaczylismy Great Ocean Road (kolejne 250 km w jedna strone i kolejne 250 w druga) i Dwunastu Apostolow (ktorych wcale dwunastu nie widac). W przyszlosci chcemy tych widokow zobaczyc wiecej, bo naprawde warto. Bylismy tez na Phillip Island, ale nic ciekawego tam nie bylo.

Ogolnie jazda przez Australie jest kompletnie inna niz przez Polske. Przede wszystkim z dystansu 850 km miedzy naszym mieszkaniem na poludniu Sydney a hotelem w centrum Melbourne 50 km to byl przejazd przez Sydney, 50 km to przejazd przez Melbourne i trzy male wioski po drodze, a cala reszta (czyli jakies 750 km) to byla autostrada, wiec jechalo sie 110 km/h przez caly czas (maksymalny limit predkosci w Australii). Zatrzymalismy sie na noc w Albury - miasteczku na pograniczu Nowej Poludniowej Walii i Victorii. W drodze powrotnej zatrzymalismy sie w Goulburn, w miescie z pomnikiem wielkiego barana (albo owcy) i wiezy widokowej, ktora niegdys sluzyla wojsku do obserwacji. Jazda taka autostrada jest tak nudna, ze co 2 godziny trzeba sie zatrzymywac, bo od razu chce sie spac. W sumie rozbilem te podroz na dwa dni, ale tak naprawde jest to spokojnie do zrobienia w jeden dzien w czasie mniej wiecej 10 godzin (z czego 45 - 60 minut to przerwa na lunch, najlepiej w Albury).

W sierpniu po raz kolejny zamierzamy pokonac duza trase - tym razem z Sydney do Brisbane. Tu juz nie bedzie tak szybko, bo znow mamy dystans 850 km, ale tym razem juz nie bedzie wiekszosci trasy przez autostrade (choc znow bedzie kilkaset kilometrow).

Planuj sie wybrac z dziewczyna w przyszły weekend na jakąś dwu-trzy dniową wycieczkę. Możecie polecić coś? Myślałem o Tatralandi. Ile to by wyszlo z 2 dniowym noclegiem? Chodzi mi głównie o jakieś baseny etc. Może zakopane? aquapark plus góry też nieźle Może ktoś coś doradzi?

Jesli chodzi o hotele w Zakopanem, to sprawdz ponizszy link

http://meteor.turystyka.pl/noclegi,zakopane,0.html

Jesli chcesz tatry to ja polecam te po slowackiej stronie, cenowo chyba wciaz taniej a jednak nie tak tloczno a gory jak gory po prostu piekne. Poszukaj po internecie na pewno znajdziesz wiele ofert. Zobacz na booking.com chyba najlepsza stronka jesli chodzi o hotele jaka znam.

Jasiek fajna wycieczke sobie zrobiliscie. Co do tej jazdy autostrada to w sumie zalezy chyba od osoby ja np. do 400km nie potrzebuje zadnej przerwy pozniej to juz wiadomo ogulne zmeczenie wiec co 200km trzeba na chwile stanac. A co do Polski i autostrad no teraz jak sie jedzie w strone Krakowa to od granicy z Niemcami jest juz autostrada wiec te pareset km da sie przejechac wiec nie jest tak zle.

My z zona ostatnio bylismy w Hiszpani a dokladnie w Maladze podobno najcieplejszym miescie w Europie. Musze powiedziec ze polecam to miejsce bardzo, wlasnie zima. My bylismy w Lutym i pogoda byla przesliczna codziennie okolo 20 stopni w miescie a na plazy gdzie bylo bezwietrznie dochodzilo do 25 stopni. A wiec troszke lata w zimie. Malaga jako miasto to nic specjalnego nie brzydkie ale i tez niczym nie zachwyca. Muzeum Picassa wg. mojej zony (ja musialem z wozkiem zostac na zewnatrz) to nic specjalnego, dodatkowo z zakazem robienia fotografi. Jedzenie hmm, jesli unika sie miejsc typowo otwartych dla turystow ze zdjeciem paelli przed wejsciem to w Maladze mozna bardzo smacznie zjesc. Jako ze urlop ten z powodow zdrowotnych odbylismy stacjonarnie czyli codzienne wylegiwanie sie na plazy to nie zwiedzilismy okolic (z malagi jest tylko okolo 130km do Gibraltaru i tyle samo do Granady) ale choc to byl dla nas pierwszy urlop tak spokojny bez wielkich wycieczek to i tak go milo wspominamy. Jesli jeszcze chodzi o plaze to w Lutym jest ona prawie pusta tylko niemieccy, angielscy i holenderscy turysci. Dla miejscowych 25 stopni to wciaz za malo aby sciagnac szale, kurtki i czapki i posiedziec na piasku. Jesli chodzi o wode w morzu to lodowata ale nie mozna miec wszystkiego. E tam, nasz synek byl po prostu zachwycony ze od prawie 4 miesiecy mogl znow bawic sie w piasku.

PS: Jazda autem po Maladze katastrofa, parkowanie jeszcze gorzej, ktos zarysowal mi auto przy parkowaniu zostawiajac wgniecenie dlugie na jakies 15 cm, i nie robiac sobie nic z tego odjechal. Nie do pomyslenia!

PS2: Jasiek bardzo ciezko jest dostac wize turystyczna do Australii?

Hmmm... wypelniasz jeden formularz na stronie urzedu emigracyjnego i wysylasz aplikacje online. Moja siostra dostala wize w 10 minut.

Aha... czyli wiza to nie problem. My wlasnie powoli zastanawiamy sie nad urlopem w przyszlym roku a skoro ma byc to tylko jedna podroz na caly rok wiec chcemy aby bylo mniej wiecej egzotycznie i nie standardowo a wiec w gre wchodza jak narazie te kierunki:
1) Sansibar / Seszele - pozytyw to super pogoda przez caly rok, w miare krotki lot ale minus to ceny za nocleg na wyspach. Wlasnie wyspa to wyspa i oprocz plaz nic tam nie ma i tak np. wyspy kanaryjskie sa blizej, taniej tylko jakos tak kazdy tam jezdzi.
2) Australia - prawdopodobnie Sydney lub okolice bo w sumie nie wiem czy chcemy mieszkac w wielkim miescie, czy poprostu poszukac czegos na obrzezach (szeroko pojetych obrzezach) pozytyw to mozliwosc poznania kultury Australii niby o kozeniach europejskich (Aborygeni to juz chyba jednak przeszlosc) ale chyba jednak bardzo nam odleglej, po pobycie mial bym tez porownanie Astralia vs. USA. Na pewno minus to czas ktory trzeba spedzic w samolocie i koszt przelotu...
3) Izrael (Tel Aviv) - nie tak daleko jak pozostale kraje ale tez w pewnym sensie egzotyka. Zreszta nasz znajomy ktory urodzil sie w Tel Aviv'ie robi temu miastu niezla reklame wiec moze sie skusimy.
4) USA - ja bylem widzialem i nie chce wracac ale zona... tak z ciekawosci by zobaczyla ale i tak USA to ostanie miejsce na naszej liscie.

Sydney jest tak rozleglym miastem, ze nie jestem pewien, czy w Europie jest drugie tak rozlegle (byc moze tylko Londyn bylby porownywalny). Zeby nie mieszkac w ruchliwym centrum wystarczy przeniesc sie 5 - 10 km poza centrum np. Summer Hill, Lewisham i tam szukac hotelu do wynajecia (a wiem, ze sa). Generalnie noc w hotelu w Australii o standardzie 3 gwiazdki to jakies $100 - $110 (dolary australijskie). Aby sie poruszac po centrum Sydney i najblizszych okolicach potrzebujesz Red Travel Pass i to kosztuje $40. Oprocz centrum miasta sa do zobaczenia muzea, ZOO, Park Olimpijski. Jesli chcesz wyjechac poza miasto, to raczej polecam samochod (miejsca jak Blue Mountains, South Coast, Central Coast). Wynajecie samochodu na dzien to jakies $50 - $60.

Dla tych, ktorzy lubia wakacje w fajnych miejscach - kilka fotek z Sunshine Coast w stanie Queensland, a dokladniej Caloundra i Mooloolaba

Caloundra

http://dex011.wrzuta.pl/sr/f/0nXWyMiJX3J
http://dex011.wrzuta.pl/sr/f/0kWNDwYRGBl
http://dex011.wrzuta.pl/sr/f/799uZvcc5lx


Mooloolaba

http://dex011.wrzuta.pl/sr/f/5Y2gyB4Zk27
http://dex011.wrzuta.pl/sr/f/7Aoc9o8X64j

Ostatnio mialem okazje przejezdzac przez Gotthard tunel w Szwajcarii majacy 17 km dlugosci. Fajna sprawa ale w pewnym momecie jazda robi sie nieprzyjemna. Tak czy tak jak ktos bedzie wlasnie w tych okolicach to polecam sie przejechac. Ogolnie wysokie Alpy przepiekne tylko drogo jak diabli.

W tym roku pewnie Mi sie nie uda, ale właśnie Szwajcaria, Austria, Alpy i w tym tamtejsze tunele to cel który chciałbym zrealizowac, w tym ten jeden z najsłynniejszych Gotthard Tunel.
Co miałeś Giene na mysli ze w pewnym momencie jazda robi sie nie przyjemna ? chodzi o długośc a co za tym idzie wzmozoną czujnośc w takim miejscu ? , klaustrofobiczne uczucie ?
Jaka jest opłata za przejazd tym tunelem, jesli wogóle jest.

Szkoda że w Szwajcarii jest tak cholernie drogo, ostatnio zapoznawałem się z różnymi cenami i powiem że tanio napewno nie jest

A wiec od poczatku, jesli chodzi o przejazd przez Gotthard Tunel to nie ma zadnej specjalnej oplaty, wiadomo ze wczesniej przed przyjazdem do Szwajcarii musisz wykupic winiete na tamtejsze autostrady czyli wydatek 36 Euro bodaj i tyle.

Jesli chodzi o jazde samym Gotthard Tunel to po pierwsze jego dlugosc i monotonia jazdy sprawiaja ze w pewnym momecie chce sie aby ten tunel w koncu sie skonczyl (mialem to uczucie ja jako kierowca ale takze moja zona jadaca jako pasazer). Sam przejazd tunelem to okolo 20-25 minut a wiec sporo czasu - ograniczenie predkosci do 80 km/h przestrzegane przez wszystkich. Do tego jeszcze tunel ten nie jest prosty a wiec caly czas jedzie sie po lekkim luku co sprawia ze przed soba widzisz tak naprawde sciane a to wlasnie wzmaza kalustrofobiczne uczucie. Ciezko to opisac ale po pewnym czasie (po okolo 8-10 km) jazda byla juz mniej przyjemna. Wczesniej przejezdzalem przez inne tunele od 1 do 5 km dlugosci i tego uczcia nie mialem.

No i jeszcze co do cen w Szwajcarii, jesli chodzi o bezyne to jest taniej niz w Niemczech ale drozej niz w Austrii i to by bylo tyle. My spalismy w Lucernie gdzie za noc w hotelu (chyba najtanszym w miescie) musielismy i tak zaplacic 86 Euro co przy praktycznie zerowym standardzie to ogromne pieniadze. Zaznacze ze ceny innych noclegow zaczynaly sie od 120 Euro/noc. Pomysl zjedzenia czegos na miescie skaczyl sie tym ze poszlismy do McDonalda. Obiad w restauracji to wydatek rzedu 70-90 Euro na osobe sorry dla mnie za drogo. Zreszta w tym nieszczesnym McDonaldzie za 2 hamburgery i 2x duze frytki zaplacilem 18 Frankow = 14 Euro (cena w Niemczech 7 Euro)... Moze to Lucerna jest tak droga nie wiem.

Jesli chcesz jechac do Austrii to my wlasnie bylismy w Salzburgu, sliczne miasto do tego 10 minut autem i jestes w Alpach. Mozna tez bardzo dobrze zjesc no i ceny noclegow czy w Austri czy juz po niemieckiej stronie sa przystepne.

Ogolnie w czasie naszego urlopu zrobilismy 3400 km na trasie Dortmund-Lucerna-Lucca-Salzburg/Bechtesgaden-Dortmund.

W tym duza czesc drogi to byl wlasnie przejazd przez tereny gorzyste. Jazda po autostradzie na przemian tunele i ostre zakrety na zjazdach cos wspanialego.

To troche jak jazda przez City Tunnell w Sydney. Albo M5 Tunnell. Tyle, ze te tunele sa krotsze. Ale tam tez wszyscy grzecznie jada zgodnie z limitem, ktory wynosi 80. Jazda jest faktycznie troche monotonna. Na pewno jednak zaden z nich nie ma 17 km.

najlepsze to w niemczech jezdzic, oni zawsze przestrzegaja limitow, jest 100 na autostradzie jada 100, 80 to 80 nawet 60 to tez rowniutko 60 jada ale jak juz nie ma ograniczen to ile fabryka dala

Wielkie dzieki Giene za informację
Będę wiedział do kogo uderzyc na PW przed ewentualną wyprawą kiedyś do Szwajcarii i Austrii

Tylko te szwajcarskie ceny

Jedno z najbardziej niesamowitych miejsc w stanie NSW - Kiama, ktora slynie ze swojego gejzeru (na zdjeciu)

http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/s720x720/149463_3648339120726_1438710794_n.jpg

może ktoś polecic jakis nocleg w Sopocie lub Kołobrzegu? Zaznaczam ze tak na studencką kieszeń

16 km od Kołobrzegu - Ustronie Morskie - "Klimczok". Przystępne ceny, dobre warunki. Czysto, stołówka.

A ja polecam akademiki Politechniki Gdanskiej . Wprawdzie nie jest to Sopot ale nie jest daleko . W tamtym roku bylismy tam z ekipa i placilismy 25 zl za pokoj . Standart taki sobie - lazienka na korytarzu ale jak sie potrzebuje tylko by miec gdzie spac to ujdzie . Jakbys Tommy potrzebowal infa to pw