Jestem ciekaw jak wyglada realny dług klubu? Zawężając na to, ze samemu Grajczonkowi w tym momencie wiszą jakieś 120k, to kwota 500tys na samych zawodników by mnie w ogóle nie zdziwiła. A gdzie organizacja, gdzie poprzedni sezon i gruby kredyt? Nowy inwestor niech lepiej przejrzy porządnie papiery, bo sprytny Andżejos, może być zbyt sprytny i z jednego miliona długu, wyjdzie ze 3

Przecież Grajczonek w wywiadzie zapewniał,że dostał wszystkie pieniądze od Stali Rzeszów.

Grajczonkowi nic nie wiszą.

No tak, lepiej bylo podtrzymywac przy zyciu trupa i powiekszac zadluzenie, niz sprzedac akcje komus spoza Rzeszowa... Ogolnie to #fucklogic, bo idac takim tokiem rozumowania to dla przykladu wlascicielem pilkarskiego Man Utd powinien byc ktos z Manchesteru, i to najlepiej z jego czerwonej czesci, PSG ktos z Paryza itd. Ja wiem, ze to wszystko pieknie brzmi, zeby wlascicielami klubow byli ludzie miejscowi, ale nie zawsze jest taka mozliwosc, i w mojej opinii jest to dzialanie prowadzace do spychania zuzla w strone sportow niszowych. Poza tym, zamiast martwic sie o to, czy klub przejmie "ktos z okolicy", lepiej trzeba sie bylo zajac szkoleniem mlodziezy, bo jezeli wlascicielem nie moze byc ktos spoza Rzeszowa, to jaki byl sens w sprowadzaniu co sezon zawodnikow, ktorzy traktowali Rzeszow jak bankomat, nie wiedzac o tym klubie nic, a przy okazji placic im za to krocie...

Oczywiście, ze wiszą. Nic nie powie na ten temat, bo wtedy dostanie karę i kasy nawet nie powącha
Duże zaległości są nawet wobec Lampartów. Kogo chcecie oszukać?

Zaległości wobec Lampartów?

Sam młody ze 4 dychy. To mało?

No to prezes nieudacznik z 500 tysięcy minimum długu zrobił. Zobaczymy czy inwestor to spłaci, bo meczu wczorajszym coś cicho...

Mlodemu to juz w sierpniu Klub wisial 30000

Wiem o jednym przedsiębiorstwie które przewijało się w rozmowach, ale to już zamierzchłe czasy.

Nowa władza, nowe porządki, życzę Nam wszystkim nie armii przepłacanych obcokrajowców, ale rozsądnie zbudowanego klubu, który prezentuje atrakcyjne widowisko, jasną sytuację finansową i zdolnych wychowanków.

Anatomia upadku jest bardzo prosta. Nieudolne zarzadzanie - wszystko zaczelo sie na gorze. Jesli dobrze widze, Labudzki praktycznie dzialal przez wiekszosc czasu sam i nie potrafil znalezc sobie kogos, kto by mu pomogl. Efekt byl taki, ze zabraklo kasy i zaczely sie problemy. Kasy zabraklo, bo Labudzki jest slaby w znajdowaniu sponsorow i zamiast dac komus zadanie znalezienia tych sponsorow i zaplacenia mu, probowal w stylu Marty zrobic wszystko sam. Wymiana niemal calego skladu w srodku sezonu, mizerny PR rzeszowskiego zuzla dorzucily sie do tego. Podobnego modelu probowala Marta Poltorak i na poczatku jej to jako tako dzialalo, ale potem bylo juz z tym mizernie.

Osobna sprawa to nieumiejetnosc budowania skladu. Cieniutki Szymko i brak alternatyw dla niego to bylo oddawanie meczow jeszcze przed startem. Zonglowanie zawodnikami powodowalo niestabilnosc skladu, a slabe planowanie braki zawodnikow, ktorym pokrywaly sie terminy. Tak naprawde wystrzal Wiktora Lamparta to jedyne, co podtrzymywalo do konca nadzieje klubu na utrzymanie, choc kazdy widzial, ze z przekroju sezonu zaslugiwali na spadek. Do kiepskiej sytuacji przyczynilo sie wycofanie sie w ostatniej chwili Karola Barana, ktory nie chcial jezdzic za wirtualne pieniadze, ale co to za planowanie, gdy nie planowano zadnego krajowego rezerwowego?



Tylko nieco lepiej bylo sezonie 2003, gdy klub otarl sie o baraze dzieki fatalnego planowaniu panow z Faraona. Wtedy jednak spory udzial mialy nieszczesliwe kontuzja (Trojanowski, Winiarz, Miesiac). Tym razem takich nie bylo.

W odróżnieniu od Marty, nie miał kasy. Chyba się nie dowiemy, dlaczego w ogóle chciał próbować, i dlaczego tak długo

Nie zapominajmy o Ferencu, bo poziom finansowania przez miasto żużla uważam za,skandalicznie niski versus inne ośrodki.

Klub rozmawiał z innym zawodnikiem, ale jak baran potwierdził, że podpisze w Rzeszowie, podziękowano innemu zawodnikowi i tamten podpisał gdzie indziej, więc jak baran powiedział przed północą, że podpisał jednak w Czewie klub był z ręką w nocniku.

Jeśli popatrzysz na finansowanie z miasta, jako procent całego budżetu spółki, to wygląda to całkiem przyzwoicie. A jak Baran potwierdził, że podpisze w Rzeszowie, to trzeba było podpisać, a nie grać dziewicę

Nie ma co pisać cały czas i Baranie. Każdy wie, że z nim zawsze były jakieś problemy. W Rzeszowie za Półtorak, teraz z jajcarzem, w Krakowie też. Także gdzie on nie pójdzie to problem.

Chciałem napisać, że w Czewie nie było problemów, ale jak to,z baranem bywa... a poza tym uważam, że Kartaginę trzeba zburzyć...

Jeśli nie liczyć zajęcia ze skarbówki na 23 mln zł, to możliwe że nie było Kwestia innych komorników nie jest nam bynajmniej znana