Nie bądź tylko Gapiem. Weź aktywny udział w dyskusji i zarejestruj się już teraz. Rejestracja
Luźne rozmowy na luźne tematy
10 maja 2007, o 09:53
|
|
kamyk
|
Reprezentant kraju |
|
|
Dołączył: 18 sty 2005, o 17:08 Posty: 595
|
Tak się zastanawiam, czemu ten dział wciąż jest kasowany. Jest to jeden z najciekawszych tematów w tym dziale, a jednak cały czas go wciąż kasuje. PS. małe wyjaśnienie które należy się jednemu z moderatorów - K2. Na priv nie bede pisał bo pewnie znowu nie dojdzie, to forum czasem dziwnie szwankuje. Ale przejdę do rzeczy. Zacytuje tu krótki tekst, bo któs to lepiej opisał ode mnie. Cytuj: Prasa rynsztokowa po kampanii wyborczej i kryzysie małżeńskim Wiśniewskiego i Mandaryny przeżywała deficyt sensacji musiała, więc podjąć nowy wątek, którym stały się „nazistowskie”, „antysemickie” gesty wznoszone przez działaczy pewnej organizacji. Jako pierwszy ten temat poruszył dziennik (a raczej tygodnik!!!) mieniący się jako narodowy, „dziwnym trafem” po niespełna tygodniu czasu te same zdjęcia ukazały w pewnym wydawanym przez niemiecki koncern dzienniku. Czyżby chlubiący się niechęcią do sąsiada za Odry „arcynarodowiec” zrobił GESZEFT ze Szkopami?
Masmedia wywołały skandal, że młodzi ludzie, po doświadczeniach II wojny światowej, pozwalają sobie na takie niewybredne dowcipy? Niedouczonym tłumokom (przepraszam, ale zejdę do poziomu pismaków ww. brukowców, bo takim językiem się mniej więcej posługują) należy się mała lekcja, bo widać, iż niezbyt dokładnie czytali podręcznik do historii.
W cesarstwie rzymskim, gdzie niewątpliwie panował kult jednostki, najpierw legioniści, a następnie także obywatele Rzymu składali na wiecach hołd cezarowi przez uniesienie w górę prawej dłoni i okrzyk „Ave Cezar!”. Stąd owe pozdrowienie, które pseudo-historycy i opiniotwórczy dziennikarze określają mianem „gestu hitlerowskiego” jest rzeczywiście „rzymskim salutem”. Po przejęciu w 1922 r. władzy we Włoszech faszyści w celu legitymizacji swojej władzy szukali nawiązania do czasów cesarskich; między innymi przejęli pozdrowienie przez uniesienie prawej dłoni. Rzymski salut jako swoje pozdrowienie zaczęli stosować narodowcy w całej Europie m.in. hiszpańscy falangiści, portugalscy korporacjoniści, narodowi-socjaliści w Niemczech, belgijscy Rexiści, Ukraińcy z OUN, itd. W Polsce jako pierwsi zaczęli salutować z zawołaniem „Czołem!” działacze powstałego wiosną 1927 r. Ruchu Młodych Obozu Wielkiej Polski, a po jego rozwiązaniu Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, Ruchu Narodowo-Radykalnego czy Związku Młodych Narodowców. Do tego doszło ujednolicone umundurowanie w przypadku polskim były to piaskowe (jasne) bluzy z pasem koalicyjnym, granatowe berety oraz odznaka: przepasany biało-czerwoną wstęgą Szczerbiec. Dodać można, iż zebrania RM OWP i jego następców, miały wojskową otoczkę. Rozpoczynały się złożeniem przez sekretarza kierownikowi raportu, podczas którego uczestnicy stawali w dwuszeregu. Na koniec raportu zarówno zdający jak i odbierający raport podnosili do góry prawą rękę. W tym miejscu należy odnieść się do wypowiedzi prof. Wiesława Chrzanowskiego (działacza przedwojennej Narodowej Organizacji Gimnazjalnej oraz konspiracyjnej wojennej „Młodzieży Wszechpolskiej”) udzielonej „Faktowi” 31.X.2005 r., który co prawda przyznał, iż młodzi narodowcy używali w latach dwudziestych rzymskiego salutu jako swojego pozdrowienia, ale zaprzestali go stosować, gdy zaczęli go używać hitlerowcy. Co oczywiście nie jest prawdą, czego dowodzą zachowane źródła ikonograficzne, oglądając film z uroczystości pogrzebowych Romana Dmowskiego ze stycznia 1939 r. widać las uniesionych prawych dłoni nad trumną zmarłego, nawet przez osoby duchowne. Rzymski salut jako swoje pozdrowienie przyjęli także żydowscy rewizjoniści z Nowej Organizacji Syjonistycznej i jej młodzieżowa formacja Brith Trummpeldor potocznie zwanej Beitar, którzy umundurowani w brązowe koszule pozdrawiali swojego przywódcę Włodzimierza Żabotyńskiego przez uniesienie prawicy z okrzykiem „Tel Haj!”. Nie cały rok po wybuchu II wojny światowej, gdzie w okupowanej przez Niemców Polsce trwało prześladowanie i początki masowej eksterminacji Polaków i Żydów – w Nowym Yorku kilkadziesiąt tysięcy syjonistów-rewizjonistów podczas pogrzebu Żabotyńskiego złożyło ostatni salut swojemu wodzowi. Opisywany obecnie w brukowej prasie „skandal”, nawet po powierzchownym przestudiowaniu historii nie jest żadnym zdziczeniem obyczajów, jak to określają usłużne „autorytety moralne”. Rzymski salut, obok Szczerbca, spuścizny pisarskiej etc. etc., jest jednym z elementów dziedzictwa polskiego obozu narodowego, szkoda jednak, że niektórzy jego dziedzice ukrywając się za polityczną-poprawnością i nagonką niedouczonych pismaków boją się to powiedzieć wprost.
Rafał Dobrowolski
Więc widzisz K2, organy ścigania nic nie mogłyby mi zrobić w tej sprawie, i każdy sąd uznałby te argumenty, że dzisiejsi działacze NOP czy ONR używają salutu anie faszystowskiego gestu. Szkoda że brak ci jaj i podstawowej wiedzy historycznej. ps. nie napisałem na priva więc nie miej do mnie pretensji ze wyciągam to na forum, bo chcę tylko aby inni poznali prawdę. Prawdę którą specjalnie się przemilcza w postępowych mediach, któe nazywają się rzetelnymi i obiektywnymi. Myślę że ten tekst jest ważny choćby z uwagi na ostatnie wydarzenia związane z kibicami Wybrzeża. KMWTW pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
10 maja 2007, o 20:39
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
No to jedziemy z koksem i rozkrecamy.
1. SLD znakomicie pokazalo, co tak naprawde kryje sie pod zamiarami lustracji w wykonaniu PiS-u. Zaproponowano (bo i czemu nie), aby PiS ujawnil tresc wszystkich teczek z IPN-u. Nie wyglada na to, aby PiS sie jednak zgodzil, poniewaz wiadomo, ze uzywaja tego glownie do rozliczenia sie z przeciwnikami politycznymi, a nie do rzeczywistego ukarania winnych (o ile ich sobie nie wymyslili). Inna sprawa, ze caly czas wszyscy zajmuja sie przeszloscia, a gdzie miejsce na przyszlosc?
2. Nauczyciele chca strajkowac. Slyszalem, ile zarabiaja moi koledzy i kolezanki jako nauczyciele i scielo mnie z nog. Z drugiej strony... nauczyciel ma tez sporo wolnego - ferie, wakacje itp. Mimo wszystko stawki, ktore sa im placone, sa naprawde smieszne.
3. Z najnowszego raportu wolności gospodarczej, opublikowanego przez The Heritage Foundation ( http://www.heritage.org/research/featur ... ntries.cfm), wynika, iż Australia to jeden z najbardziej wolnych krajów na świecie (3 miejsce).
Polskę zaliczono do grupy 59 państw, które można uznać za zniewolone.Jeśli chodzi o wolność gospodarczą to jest dokładnie gdzieś pomiędzy Senegalem a Wyspami Zielonego Przylądka.
Twórcy rankingu brali pod uwagę: politykę dotyczącą handlu, obciążenia podatkowe nakładane przez rząd, interwencje rządu w gospodarkę, politykę monetarną, przepływ kapitału i inwestycje zagraniczne, bankowość i finanse, płace i ceny, prawa własności, regulacje prawne, zakres szarego i czarnego rynku.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
14 maja 2007, o 19:29
|
|
GRISZA
|
Medalista GP |
|
|
Dołączył: 14 cze 2004, o 07:15 Posty: 2276
|
Jasiek napisał(a): 2. Nauczyciele chca strajkowac. Slyszalem, ile zarabiaja moi koledzy i kolezanki jako nauczyciele i scielo mnie z nog. Z drugiej strony... nauczyciel ma tez sporo wolnego - ferie, wakacje itp. Mimo wszystko stawki, ktore sa im placone, sa naprawde smieszne.
Ostatnio dowiedziałem sie od inspektora pracy, że jeśli by policzyć nauczycielom normalny 40 godzinny tygodniowy system pracy to wyszłoby ,że pracują 4,5 miesiąca w ciągu roku.
Ja rozumiem , małe zarobki i stresogenna praca, ale wybaczcie... Inni mają jeszcze gorzej.
A już nie ma gorzej niż nauczyciele w radach miast, gmin i innych jednostkach (samo)rządowych.
_________________ "The greatiest sensation in the history of world speedway"
|
|
|
|
14 maja 2007, o 23:22
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
GRISZA napisał(a): Ostatnio dowiedziałem sie od inspektora pracy, że jeśli by policzyć nauczycielom normalny 40 godzinny tygodniowy system pracy to wyszłoby ,że pracują 4,5 miesiąca w ciągu roku. Gdyby wszakze policzyc im czas, ktory spedzaja, przygotowujac sie do lekcji, poprawiajac sprawdziany itp. to mysle, ze wcale by to wiele nie odbiegalo od owych 40 godzin. Tego jednak juz pan inspektor zauwazyc nie raczyl. Cytuj: Ja rozumiem , małe zarobki i stresogenna praca, ale wybaczcie... Inni mają jeszcze gorzej. No zgadza sie. Nie tak dawno chlopak na sportsboardzie napisal mi, ze jego ojciec pracuje jako stroz nocny na umowe o dzielo. Trzy dni w tygodniu bodajze po 8 godzin. Za to ma placone... 250 zlotych miesiecznie. Nauczyciel ma placone 800 - 1100 zlotych na reke i nawet, jesli policzymy im same 18 godzin w szkole (czyli rownowaznosc pol etatu), to wychodzi marna stawka. Cytuj: A już nie ma gorzej niż nauczyciele w radach miast, gmin i innych jednostkach (samo)rządowych.
Z tym tez sie zgadzam. Nauczycielami czesto zostaja ludzie, ktorzy na studiach ledwo ledwo dawali sobie rade. Znam to z przykladu swoich studiow - panienka, ktora nie rozumie podstawowych rzeczy z fizyki, podchodzila po 3 razy do egzaminow i byla puszczana dlatego, ze generalnie ludzi na studiach bylo malo i szkoda bylo ulewac, a jej udalo sie wyuczyc jakas czesc ksiazki na pamiec, dzis tej fizyki uczy albo dziewczyna, ktora miala problemy z obslugiwaniem Front Page'a uczy informatyki. Takich przykladow mozna mnozyc tysiace.
Na uczelniach nawiasem mowiac, stawki placa nie lepsze. Dosc powiedziec, ze to, co mi placili miesiecznie w Polsce za prace na pol etatu na uczelni, zarabiam w Australii w ciagu dwoch dni. Nie wmowicie mi, ze tak kolosalne sa roznice miedzy Polska i Australia - Polska jaka jest taka jest, ale to nie Kongo (chyba ). Po prostu generalnie nauczyciele i uczelnie panstwowe sa slabo oplacane. Dlatego powinien rozwijac sie rynek uczelni i szkol prywatnych, gdzie nauczyciele beda mogli miec normalnie placone.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
15 maja 2007, o 15:05
|
|
GRISZA
|
Medalista GP |
|
|
Dołączył: 14 cze 2004, o 07:15 Posty: 2276
|
Jasiek napisał(a): Dlatego powinien rozwijac sie rynek uczelni i szkol prywatnych, gdzie nauczyciele beda mogli miec normalnie placone.
Nawet Jaśko czasem coś mądrego napisze...
Trzeba wreszcie skończyć z zabieraniem ludziom pieniędzy, które idą na tzw. strefę budżetową. Ile to jeszcze będzie trwać.
I co mnie obchodzi, że ktoś tam skończył 8 fakultetów i zrobił 5 studiów podyplomowych. Trzeba odnaleźć się w realiach. Jak widzisz, że to nieopłacalny zawód to się tam nie pchaj, zrób np. budownictwo i zarabiaj dobrze. A tak produkuje się rzesze pedagogów bez przyszłości...
_________________ "The greatiest sensation in the history of world speedway"
|
|
|
|
15 maja 2007, o 20:52
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
Pewnie predzej czy pozniej dojdzie do tego, ze studia panstwowe i szkoly panstwowe zaczna byc platne. Przypuszczam, ze tak jest w wiekszosci zachodnich krajow (bo tak jest w Australii i Nowej Zelandii ). Wtedy czesciowo problemy uda sie rozwiazac. Zapewnie tez zmienia sie przepisy odnosnie kredytow studenckich i beda bardziej ludzkie (wiem bowiem, ze paru ludzi, ktorych znam, niezle sie z tymi kredytami ugotowalo).
Inna sprawa, ze choc Polska jest kiepskim krajem do zycia, to ostatnio rozmawialem z chlopakiem z Rybnika i mowi, ze brakuje do pracy operatorow maszyn w jego fabryce. To jest tez wynik tego, ze nastapila masowa produkcja magistrow. I powstaly takie nieroby typu magistrowie socjologii, politologii, historii itp. Nic wiec dziwnego, ze towarzystwo siedzi na bezrobociu, bo komu takie cudactwa sa potrzebne? W koncu IPN jest tylko jeden.
Tak samo jest, jak tego typu magistrowie wyjada za granice i potem zala sie w mediach, ze nie moga dostac pracy w swoim zawodzie. No bo zawod totalnie bezuzyteczny!!!
Inaczej wyglada jak wiadomo sprawa z nauczycielami - na ich zawod jest popyt, bo go nie chca za granica wykonywac. Jest po prostu slabo platny (choc stawki nie sa az tak smieszne jak w Polsce).
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
|
|
|
|
24 maja 2007, o 20:48
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
Mam w rodzinie lekarke, wiec wiem, ze ona potrafi narzekac na to, ze dyzur byl ciezki bo nie mogla sie wyspac. Na pytanie: dyzur jest chyba od pracy a nie od spania? odpowiada: nie masz pojecia jakim ciekim zawodem jest zawod lekarza. Dodam, ze zarabia ponad 5000 miesiecznie, a jest internistka, a wiec nie jest zadna specjalistka od czegokolwiek. Ot po prostu tzw. general medical practitioner.
Prawdziwa droga do rozwiazania problemu jest rozwoj prywatnych praktyk. Uderzy to w kieszen pacjenta, ale przynajmniej doczeka sie jakosci uslug. A nie, ze moja mama poszla do publicznej przychodni czy szpitala i mowi, ze potrzebuje zrobic jakis zabieg, a oni na to, ze oni juz tam tego zabiegu nie robia, bo im sie nie oplaca.
W Polsce pojscie do lekarza jest niebezpieczne. Nigdy nie wiadomo, czy przypadkiem nie utna ci reki albo nie zaszyja nozyczek w organizmie. Moze sie ponadto okazac, ze trafisz na lowce skor i poda ci pavulonik czy inny lek tego typu.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
25 maja 2007, o 08:06
|
|
Metanol
|
Weteran |
|
|
Dołączył: 19 cze 2005, o 18:14 Skąd: Rzeszów Posty: 3029
|
KIEROWCY ULECZĄ SŁUŻBĘ ZDROWIA.
Jeżeli wśród naszych czytelników znajdują się finansowi sadomasochiści to mamy dla nich wspaniałą wiadomość. Sejm uchwalił właśnie tzw. "podatek Religi", który zakłada, że leczenie ofiar wypadków drogowych finansowane będzie z ubezpieczenia komunikacyjnego, czyli obowiązkowego OC. Co to oznacza dla kierowców? Jak zwykle, nic dobrego...
Najnowszy pomysł profesora Religi na uzdrowienie polskiej służby zdrowia trafi teraz do senatu i wszystko wskazuje na to, że już 1 lipca wejdzie w życie. Minister chce, by koszty leczenia kierowców pokrywały firmy ubezpieczeniowe płacąc Narodowemu Funduszowi Zdrowia coroczny ryczałt. Początkowo wynosić ma on 12 %...
Nie ma wątpliwości co do tego, że dodatkowymi kosztami obciążeni zostaną kierowcy. Mylą się jednak ci, którzy twierdzą, że składki wzrosną o owe 12 %. Zdaniem firm ubezpieczeniowych ryczałt taki mnoży koszty operacyjne, więc polisy OC rzecz jasna wzrosną, ale nie o 12 % lecz o 18 %.
Ministerstwo zdrowia twierdzi jednak, że ustawa nie wprowadzi "żadnych dodatkowych obciążeń", a ma jedynie pomóc egzekwować prawo nakazujące pokrycie przez sprawcę wypadku kosztów leczenia. Nie mamy pojęcia, na jakiej podstawie w Ministerstwie Zdrowia wydedukowano, że dodatkowe koszty dla ubezpieczycieli nie odbiją się na ubezpieczonych. Śmiemy jednak powątpiewać w zasadność tej dziecinnie naiwnej tezy.
Ciekawostką jest, że według szacunków ministerstwa po zmianie przepisów do NFZ wpływać będzie rocznie ok. 480-500 mln zł tytułem ryczałtu od firm ubezpieczeniowych. Zastanawiające jest jednak to, że z wyliczeń Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że koszty leczenia ofiar wypadków wynoszą rocznie 218 mln zł (po uwzględnieniu pomocy przedszpitalnej i ewentualnych zmian cen nie powinny przekraczać 300 mln zł). Szacunki te oparte zostały na danych z opolskiego NFZ, na których bazowało również Ministerstwo Zdrowia. Pytamy więc, po co obciążać ubezpieczycieli (a co za tym idzie wszystkich kierowców) ryczałtem w wysokości 12 %, skoro wystarczyłoby nałożyć mniej niż 8%? Chcielibyśmy też wiedzieć co stanie się z dodatkowymi 150 mln zł wyciągniętymi z kieszeni nas wszystkich? Czyżby szanse na lekarskie podwyżki rosły?
Korzystając z okazji pragniemy przypomnieć, że stosowany w Polsce system naliczenia składek OC, łagodnie mówiąc, nie jest zbyt mądry. Składki naliczane są jedynie ze względu na pojemność silnika, nie bierze się jednak po uwagę ani mocy, ani rocznika pojazdu. Tak więc, właściciel 2,3-litrowego diesla rozwijającego astronomiczną moc 70 KM płaci za OC więcej, niż właściciel luksusowej lancii czy saaba o pojemności 2 litrów, które to auta, dzięki turbosprężarkom rozwijają przeważnie grubo ponad 200 KM. Na tej samej zasadzie, koszt ubezpieczenia zupełnie nowego auta o poj. 1,6 l. jest równy ubezpieczeniu, dwudziestoletniego, powypadkowego wraku (również o poj. 1,6 l.), w którym każde z kół podąża sobie tylko znanym torem. Jak myślicie, który z tych samochodów jest potencjalnie bardziej niebezpieczny?
Kończąc, w imieniu rozradowanych kierowców chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkim 202 koalicyjno-przystawkowym posłom (przeciw było 190), dzięki którym ustawa przebiła się przez podstępnie zastawione opozycyjne zasieki. Ministerstwu Zdrowia gratulujemy optymizmu, kierowcom współczujemy kolejnej mądrej decyzji władzy.
PS. Poprostu ręce opadają , pisze to jako kierowca który na swoim koncie nie ma nawet jednego punktu karnego, a teraz bede musiał płaćić za wyczyny wariatów drogowych
religa
rząd
_________________
|
|
|
|
|
|
25 maja 2007, o 14:36
|
|
ireneusz
|
Medalista GP |
|
|
Dołączył: 19 mar 2004, o 16:20 Posty: 2232
|
GRISZA napisał(a): I co mnie obchodzi, że ktoś tam skończył 8 fakultetów i zrobił 5 studiów podyplomowych.
A chcesz, aby twojego synka uczyli dyletanci i laicy? Chyba nie.
Natomiast ja nie mogę doczekać się jednego - aż zarobki nauczycieli będa uzależnione od wyników, zaangażowania, włożonej pracy, kwalifikacji, znajomości języków itp. itd. a nie od tzw. "karty", która wszystkim daje po równo, obojętnie co się dzieje w klasie czy pracowni i obojętnie, czy masz pojęcie o tym, co mówisz, czy tylko przychodzisz "być" na lekcji.
I jeszcze jedno do tematu czasu pracy nauczycieli - wiesz kiedy ostatni raz odebrałem córkę z przedszkola? Na feriach ....
_________________
|
|
|
|
26 maja 2007, o 10:31
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
ireneusz napisał(a): GRISZA napisał(a): I co mnie obchodzi, że ktoś tam skończył 8 fakultetów i zrobił 5 studiów podyplomowych. A chcesz, aby twojego synka uczyli dyletanci i laicy? Chyba nie. Jako komentarz przytocze cytat z Jerzego Stuhra: Eee tam wasze fakultety. Wciaz macie w Polsce mentalnosc, ze papierek z jakiegos tam uniwersytetu robi z czlowieka specjaliste. Otoz nie robi. Specjalista staje sie czlowiek z biegiem czasu wykonujac dany zawod i zdobywajac work experience oraz tzw. skills and abilities. Przypomina mi to sytuacje z Polakami, ktorzy tu przyjezdzaja na wizie studenckiej. Jak pytasz go, kim on z zawodu, to mowi ze specjalista od marketingu czy informatyki rok czy pol roku po studiach. Cytuj: Natomiast ja nie mogę doczekać się jednego - aż zarobki nauczycieli będa uzależnione od wyników, zaangażowania, włożonej pracy, kwalifikacji, znajomości języków itp. itd. a nie od tzw. "karty", która wszystkim daje po równo, obojętnie co się dzieje w klasie czy pracowni i obojętnie, czy masz pojęcie o tym, co mówisz, czy tylko przychodzisz "być" na lekcji. Bardzo dobry pomysl, tylko jak chcesz to dokladnie mierzyc? Wizytacje? Cytuj: I jeszcze jedno do tematu czasu pracy nauczycieli - wiesz kiedy ostatni raz odebrałem córkę z przedszkola? Na feriach ....
Znam temat, znam.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
26 maja 2007, o 13:12
|
|
grzeee
|
Senior |
|
|
Dołączył: 17 kwi 2007, o 09:26 Posty: 271
|
Jasiek napisał(a): Wciaz macie w Polsce mentalnosc, ze papierek z jakiegos tam uniwersytetu robi z czlowieka specjaliste. Otoz nie robi. Specjalista staje sie czlowiek z biegiem czasu wykonujac dany zawod i zdobywajac work experience oraz tzw. skills and abilities.
Tylko ciekawe jak w Polsce dostać się do pracy bez paierka by zdobyć to work experience???? Jezeli masz znajomosci to ok - bez papierka tatus Cie wpycha na intratne stanowisko i sobie siedzisz jak król wpracy - jeżeli nie masz tych znajomości pozostaje Ci studiowanie na "jakimś tam Uniwersytecie" i zdobywanie work experience na studiach...
|
|
|
|
26 maja 2007, o 18:45
|
|
ireneusz
|
Medalista GP |
|
|
Dołączył: 19 mar 2004, o 16:20 Posty: 2232
|
Jasiek napisał(a): Wciaz macie w Polsce mentalnosc, ze papierek z jakiegos tam uniwersytetu robi z czlowieka specjaliste. Otoz nie robi. Specjalista staje sie czlowiek z biegiem czasu wykonujac dany zawod i zdobywajac work experience oraz tzw. skills and abilities.
Oj Jaśku, tutaj spudłowałeś zupełnie. Uważasz, że międzynarodowe certyfikaty to papierki nic nie warte? Dokumenty z Uniwersytetu we Frankfurcie to świstki? Wybacz, ale zareaguje tak: buhahahahahha.
Chcesz mnie sprawdzić - do dzieła:). Dla twojej informacji - od kilku lat współpracuję z dwiema uczelniami z Niemiec, gdzie przy współudziale tamtejszych władz miasta (Bielefeld) oraz dyrektorów szkół organizujemy warsztaty, praktyki i staże dla uczniów. Prowadzę tam również zajęcia. Mam wiele dokumentów które stwierdzają, co potrafię, i nie są to żadne świstki. Moją wiedzę weryfikowali ludzie, którzy dużo znaczą jezeli chodzi o nauczanie informatyki na uczelniach, z którymi współpracujemy. Ale oczywiście siedząc przed komputerem, tysiące kilometrów stąd jesteś w stanie zweryfikować bardzo szybko kto co potrafi ( ), jak i to, kto jakimi referencjami dysponuje. Zbyt mocno generalizujesz.
Także nie pisz mi, że "jak ktoś przyjedzie do Australii" to to czy tamto. Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.
W Polsce jest wielu świetnych specjalistów (popatrz, kto wygrywa większość światowych turniejów w programowaniu zespołowym).
_________________
|
|
|
|
|
|
26 maja 2007, o 22:56
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
Cytuj: Tylko ciekawe jak w Polsce dostać się do pracy bez paierka by zdobyć to work experience???? A cos takiego jak praktyki to juz wynalezliscie? Bo wydawalo mi sie, ze tak... A cos takiego jak program dla absolwentow umozliwiajacy im zaczecie pracy od zera i serwowany przez duze firmy to macie? Cytuj: Jezeli masz znajomosci to ok - bez papierka tatus Cie wpycha na intratne stanowisko i sobie siedzisz jak król wpracy - jeżeli nie masz tych znajomości pozostaje Ci studiowanie na "jakimś tam Uniwersytecie" i zdobywanie work experience na studiach... I takie cos nalezy zwalczac. Oczywiscie, ze znajomosci odgrywaja role na calym swiecie, ale paradoksem jest, zeby 25 latek zostawal dyrektorem lotniska (chyba - albo linii lotniczych), jak to mialo miejsce w Polsce jakis czas temu. I tak bardzo wielu z tych studentow skonczy potem w Irlandii badz Wielkiej Brytanii zasuwajac w restauracjach i probujac zdobyc sobie nowe, uzyteczne wyksztalcenie. Po prostu obrodzilo wam w Polsce magistrami i dlatego wielu nie ma gdzie pracowac - zwlaszcza takich socjologow czy politologow - co to w ogole jest? Ostatnio uslyszalem od kogos teorie, ze w Polsce rekruter musi miec skonczone studia z socjologii. Nie wiem, czy to prawda, ale jesli tak, to jest to cos przekomicznego. Cytuj: Oj Jaśku, tutaj spudłowałeś zupełnie. Uważasz, że międzynarodowe certyfikaty to papierki nic nie warte? Dokumenty z Uniwersytetu we Frankfurcie to świstki? Tego nie napisalem. Napisalem jedynie, ze zaden papierek nie zrobi z ciebie w danej dziedzinie specjalisty, lecz zrobia go z ciebie faktyczne umiejetnosci, wiedza i doswiadczenie. Cytuj: Dla twojej informacji - od kilku lat współpracuję z dwiema uczelniami z Niemiec, gdzie przy współudziale tamtejszych władz miasta (Bielefeld) oraz dyrektorów szkół organizujemy warsztaty, praktyki i staże dla uczniów. Prowadzę tam również zajęcia. Mam wiele dokumentów które stwierdzają, co potrafię, i nie są to żadne świstki. Moją wiedzę weryfikowali ludzie, którzy dużo znaczą jezeli chodzi o nauczanie informatyki na uczelniach, z którymi współpracujemy. I wszystko fajnie, mozesz miec duza satysfakcje i nie napisalem, ze watpie w twoje umiejetnosci, lecz w fakt, ze papierek robi z czlowieka specjaliste. Nawet referencje od poprzedniego pracodawcy tego nie robia. A ja tak jeszcze spytam - ile ci za to wszystko placa (w sensie, za ktore z tych rzeczy ci placa w ogole). Bo ze w polskiej szkole zapewne duzo rzeczy robisz za darmo, to nie niespodzianka. Wiesz, jak w firmach oceniaja wiedze pracownika? Podam ci przyklad informatyka. Przychodzi specjalista od sieci i mowia mu - niech pan mi skonfiguruje na poczatek siec tak, zeby 10 komputerow korzystalo z drukarki A, a drugie 10 z drukarki B. Albo jakies podobne zadanie/zadania. I tak sprawdzaja jego wiedze. Chocby mial papierek z Oxford czy Cambridge, jak tego nie zrobi, to albo mu dziekuja, albo daja szanse ubiegac sie inna pozycje. Bylem swiadkiem czegos takiego, gdy robilem kontrakt dla firmy Ingram Micro. Cytuj: Dziś Twoi kochani rodacy bili się w pierś za grzechy przeszłości
A jutro znow wlejemy Arabom albo Aborygenom.
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
27 maja 2007, o 20:29
|
|
Jasiek
|
Legenda |
|
|
Dołączył: 29 sie 2004, o 10:25 Skąd: Sydney Posty: 8529
|
Mam nadzieje, ze wybaczycie post pod postem, ale to naprawde tu warto wkleic
Cytuj: Teletubisie pod lupą Sowińskiej
Poproszę moich psychologów z biura, by obejrzeli bajkę "Teletubbies" i ocenili, czy może być ona pokazywana w telewizji publicznej - deklaruje w rozmowie z "Wprost" rzeczniczka praw dziecka, Ewa Sowińska.
Jak informuje "Wprost", chodzi o sugestie, że popularny animowany program dla najmłodszych promuje homoseksualizm. - Słyszałam o tym problemie. Sprawa jest niezwykle delikatna, bo ta bajka jest wyjątkowo przez dzieci lubiana. Mnie się zdarzyło kiedyś obejrzeć jeden z odcinków i muszę przyznać, że te postaci wydały mi się bardzo sympatyczne. Jest jednak prawdopodobnie problem jednej z postaci - twierdzi Sowińska.
- Zauważyłam, że Tinky Winky ma damską torebkę, ale nie skojarzyłam, że jest chłopcem. W pierwszej chwili pomyślałam, że ta torebka musi temu Teletubisiowi przeszkadzać. Taki balast niepotrzebny. Później się dowiedziałam, że w tym może być jakiś ukryty homoseksualny podtekst - twierdzi w rozmowie z tygodnikiem Sowińska. Rzeczniczka praw dziecka popiera też pomysł ministerstwa edukacji, by zakazać zapraszania do szkół przedstawicieli mniejszości seksualnych. - Taka osoba może przyjść na lekcję ekstrawagancko ubrana, a młodzieży może się to spodobać. Z pozoru nic się złego nie dzieje, a jednak jakiejś formy promocji homoseksualizmu można się tu dopatrzeć - ocenia pani rzecznik.
Ludzie, skad sie tam u was takie swirusy biora?
_________________ Regards from Sydney Jasiek
It's ok to disagree with me. I cannot force you to be right
|
|
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
Narzędzia
|
|
Uprawnienia
|
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|